Śmierć Kiszczaka. Generał, którego Polska nie chciała pożegnać

Czesław Kiszczak przyszedł na świat w 1925 roku. Karierę w strukturach bezpieczeństwa rozpoczął zaraz po wojnie – w 1945 roku wstąpił do Informacji Wojskowej, którą nadzorowali sowieccy doradcy. Przez kolejne dekady wspinał się po szczeblach wojskowej hierarchii PRL. Na stanowisko ministra spraw wewnętrznych trafił w latach osiemdziesiątych, gdy Polska wchodziła w okres największego kryzysu politycznego od 1956 roku.

Sprawa kopalni Wujek i wyroki sądowe

Prokuratura postawiła Kiszczakowi zarzuty związane z masakrą górników w kopalni Wujek. Pacyfikacja zakładu w grudniu 1981 roku pochłonęła życie dziewięciu pracowników, którzy padli od kul ZOMO. Proces ciągnął się latami i należał do najbardziej medialnych rozliczeń z okresem komunizmu.

W 2012 roku warszawski sąd okręgowy wydał przełomowy wyrok. Orzekł, że wprowadzenie stanu wojennego było aktem przestępczym, zrealizowanym przez nielegalną grupę. Kiszczak otrzymał dwuletni wyrok w zawieszeniu za udział w tym procederze. Prawomocność orzeczenia zamknęła jeden z wątków jego rozliczeń z przeszłością.

Kolejne postępowania komplikowały problemy ze zdrowiem byłego generała. Stan jego organizmu systematycznie się pogarszał, co uniemożliwiało prowadzenie normalnych przesłuchań. Sądy musiały dostosowywać tempo pracy do możliwości fizycznych oskarżonego.

Krótki epizod w demokratycznej Polsce

Po 1989 roku Kiszczak wszedł w skład pierwszego niekomunistycznego rządu. Objął stanowisko wicepremiera w gabinecie Tadeusza Mazowieckiego, co wywołało kontrowersje wśród części społeczeństwa. Funkcję pełnił krótko – szybko zrezygnował i wycofał się z polityki.

Lata dziewięćdziesiąte spędzał z dala od centrum wydarzeń. Większość czasu poświęcał na pobyt w mazurskim domku letniskowym, gdzie szukał spokoju po burzliwej karierze. Obiekt spłonął w 2010 roku, a były minister kategorycznie odrzucał spekulacje o celowym podpaleniu.

Z biegiem lat stał się symbolem nierozliczonej przeszłości. Media przypominały jego rolę w negocjacjach Okrągłego Stołu oraz tajne spotkania w Magdalence. Posiadane przez niego archiwalia mogły kompromitować wiele osób, co – jak twierdzili komentatorzy – chroniło go przed surowszymi konsekwencjami prawnymi.

Czytaj również:  Ostatni żołnierz II wojny światowej. Żył w dżungli 27 lat

Ostatnie miesiące i śmierć generała

Problemy kardiologiczne nękały Kiszczaka od dawna. Kilka miesięcy przed śmiercią lekarze hospitalizowali go w warszawskim szpitalu na Solcu. Stan pacjenta był krytyczny, wymagał ciągłego nadzoru medycznego. Żona poinformowała o jego zgonie 5 listopada 2015 roku – generał miał wówczas 90 lat.

Ministerstwo Obrony Narodowej odmówiło ceremonii wojskowej przy pogrzebie. Kiszczak nie otrzymał miejsca na reprezentacyjnym Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Resort nie wysłał też żadnego oficjalnego przedstawiciela na uroczystości pogrzebowe.

Pogrzeb odbył się w kameralnej atmosferze, bez państwowych honorów. Decyzje władz odzwierciedlały społeczny sprzeciw wobec gloryfikowania postaci związanych z komunistycznym aparatem represji. Media szeroko komentowały sposób pożegnania byłego szefa MSW.

Reakcje na śmierć i spuścizna

Informacja o zgonie wywołała lawinę komentarzy w przestrzeni publicznej. Przeważały głosy przypominające odpowiedzialność Kiszczaka za represje wobec opozycji demokratycznej. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej podkreślił, że służbę totalitaryzmowi rozpoczął już w młodym wieku, tuż po zakończeniu wojny.

Część obserwatorów wskazywała na jego rolę w pokojowym przejściu władzy w 1989 roku. Inni kategorycznie odrzucali jakiekolwiek próby pozytywnej oceny jego działalności. Polaryzacja opinii pokazała, jak trudne pozostaje rozliczenie z okresem PRL.

Kiszczak do końca życia pozostał symbolem epoki, która wciąż dzieli Polaków. Jego biografia splatała się z najważniejszymi wydarzeniami XX wieku – od powojennego terroru przez stan wojenny po transformację ustrojową. Zmarł jako postać otoczona kontrowersją, której pełna ocena historyczna nadal budzi emocje.

O autorze: przez wieki

(Visited 46 times, 5 visits today)