Bohaterki 1109 roku. Kobiety Mazowsza wobec najazdu pogańskich Pomorzan

Nie tylko Pomorzanie?
W historiografii wyrażono przypuszczenie, iż wojska pomorskie zawitały w państwie Bolesława Krzywoustego najwcześniej w lipcu 1109 roku, początku owocowania poziomek, o których w swojej narracji wspominał Anonim zwany Gallem.
Domyślano się również, iż podczas tej wyprawy Pomorzan wspierały zastępy Prusów, co oparto na doniesieniu piszącego u schyłku wieków średnich Jana Długosza. O posiłkach pruskich nie wspominały jednak współczesne tym wydarzeniom źródła, na czele z Gallem. Dopiero później mistrz Wincenty Kadłubek pisał o wspólnych najazdach Pomorzan i Prusów na Mazowsze.
Jak zauważył Grzegorz Białuński, informacja Kadłubka ma charakter ogólnikowy i nie odnosi się do konkretnego najazdu, sam zaś kronikarz, referując przebieg wydarzeń z 1109 roku, mówił tylko o zmaganiach między Pomorzanami a Polakami (Mazowszanami).
Niniejszy tekst powstał na podstawie książki dr Mariusza Sampa Nakło 1109, wydanej w kultowej serii „Historyczne Bitwy” (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2025).
Bitwa z Mazowszanami (1109)
Wojska pomorskie na zaatakowanym obszarze robiły co im się żywnie podoba. Puścili z dymem mnóstwo zabudowań, a w ich ręce wpadło wielu jeńców i obfita zdobycz.
Już w drodze powrotnej do domu, na pogan niespodziewanie napadł komes mazowiecki Magnus. Wywiązała się zażarta bitwa w nieznanym dziś miejscu. W ostatecznym rozrachunku wygrali ją Mazowszanie, którym udało się odbić brańców i zrabowany dobytek.
W trakcie walk, co skrzętnie odnotował Gall Anonim, miało polec aż 600 Pomorzan, pozostali albo zostali pojmani albo rozpierzchli się po okolicy. Zdaniem Leszka Wojciechowskiego, straty Pomorzan w liczbie ponad 600 wojowników nie odpowiadały rzeczywistości, a odnosiły się raczej do faktycznych sił, jakimi najechali oni prowincję mazowiecką. Z kolei Dariusz Wybranowski uznał podaną przez Galla liczbę zabitych wojowników pogańskich za jak najbardziej realną.
Komes mazowiecki Magnus
W literaturze pojawił się domysł, iż zwycięstwo nad Pomorzanami Magnus zawdzięczał uprzedniemu przygotowaniu się do odparcia najazdu. Wynikałoby z tego, iż w 1109 roku zadziałał sprawnie wywiad mazowiecki, co z kolei pozwoliło komesowi przygotować się walki z innowiercami.
Brakuje jednak jakichkolwiek danych, mogących potwierdzić ten tok dowodzenia. Jeśli rzeczywiście Magnus spodziewał się inwazji wroga na podległą mu dzielnicę, to raczej zgromadziłby większe siły do zmagań z nimi niż miało to miejsce w rzeczywistości.
Czytaj również: Kołobrzeg. Najstarsza historia miasta
Wojowniczy biskup płocki Szymon
Gall Anonim, opisując przebieg walk Mazowszan z Pomorzanami, stwierdził iż wziął w nich udział obok komesa Magnusa również biskup płocki Szymon. Według opowieści kronikarza, biskup „podążał z żałosnym wołaniem za swymi owieczkami, rozdzieranymi wilczymi zębami, osobiście wraz ze swymi duchownymi, przyodziany w szaty kapłańskie i czego nie przystało mu czynić ziemskim orężem, tego starał się dokonać bronią duchową i modlitwami. I jak w dawnych czasach synowie Izraela pokonali Amalechitów wsparci modlitwami Mojżesza, tak teraz Mazowszanie osiągnęli zwycięstwo nad Pomorzanami wspomożeni modłami swego biskupa”.
Jak wynika z powyższego, działalność biskupa Szymona została oświetlona przez Galla w sposób bardzo pozytywny. Niewykluczone, iż duchowny ten należał do zwolenników księcia Bolesława Krzywoustego.
Jeszcze bardziej pochlebnie o aktywności włodarza płockiego Kościoła pisał na początku XIII stulecia mistrz Wincenty Kadłubek, według którego pokonanie Mazowszan było tylko zasługą biskupa. Obraz wyłaniający się z dzieła Kadłubka jest niezwykle krzywdzący dla Magnusa, którego rolę w unicestwieniu groźnego najazdu pomorskiego zupełnie pominął, co w świetle spuścizny Anonima zwanego Gallem na temat przebiegu wyprawy z 1109 roku, jest zupełnie niezrozumiałe.
W kontekście tego co powiedziano powyżej interesująco brzmi opinia Grzegorza Białuńskiego, według którego aktywność biskupa Szymona w 1109 roku nie ograniczyła się tylko do modlitw, ale również do nawoływania okolicznej ludności Mazowsza do obrony swego terytorium, „co zdaje się przyniosło efekt w postaci wystąpienia ludności pospolitej”.
Czytaj również: Wojsko Bolesława Krzywoustego. Żelazna pięść piastowskiego „boga wojny”
Co zrobić z informacjami Galla
Gall, kończąc opis przebiegu najazdu Pomorzan na Mazowsze podał niesamowitą opowieść o dwóch kobietach zbierających poziomki, które dostrzegłszy pewnego woja pomorskiego pozbawiły go uzbrojenia i po skrępowaniu mu rąk odprowadziły go do „komesa i biskupa”.
Zdaniem Jacka Banaszkiewicza, opowiadanie Galla ma dwie odrębne płaszczyzny, przy czym jedna z nich jest całkowicie realna (zbieranie poziomek przez mazowszanki), druga zaś raczej mało prawdopodobna (pokonanie Pomorzanina).
Jak dobitnie stwierdził Stanisław Rosik, „odnotowując taką dykteryjkę, kronikarz wskazał na głębię upokorzenia Pomorzan, gdyż zwycięstwo niewiast nad zbrojnymi wystawiało go na mocno w ówczesnej kulturze utwierdzone stereotypem pośmiewisko”.
Czytaj również: Rzeź Wielenia. Największa masakra Pomorzan w średniowieczu?
Źródło
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Nakło 1109, wydanej w kultowej serii „Historyczne Bitwy” 1109 (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2025). Książkę można zamówić, klikając poniższy przycisk.
O autorze: Mariusz Samp
