Hemofilia zrujnowała mu życie. Chciał umrzeć, aby już więcej nie cierpieć
Narodziny i wczesne dzieciństwo
Carewicz Aleksy urodził się w 1904 roku w pałacu cesarskim w Peterhofie. Jako że był długo wyczekiwanym następcą tronu rodzice, chcąc uczcić jego narodziny, hucznie świętowali przez wiele dni, oddając się różnorakim zabawom. Przy tej okazji Mikołaj II udzielił wielu aktów łaski i amnestii oraz nadał liczne odznaczenia.
Po narodzinach Aleksy wydawał się być żywotnym i silnym dzieckiem. Rodzice zdrobniale nazywali go „Promyczkiem” lub „Małym Człowiekiem”. Chłopiec lubił żartować i płatać figle osobom ze swego otoczenia. Przymykano na to wszystko oko, sądząc, że Aleksy w końcu wydorośleje.
Po skończeniu przez Aleksego 8 roku życia Mikołaj II sukcesywnie wdrażał go do obowiązków państwowych, zabierając na posiedzenia rządowe i spotkania wojskowe. Aleksemu spodobał się taki tryb do tego stopnia, iż mało kiedy rozstawał się z galowym mundurem, obowiązkowym strojem życia państwowego. Rodzice byli dumni z postępów syna, któremu niejako w nagrodę pozwolili na większą niezależność.
Na temat carewicza Aleksego, jego rodzicach oraz tragedii, która dotknęła całą rodzinę cesarską w 1918 roku, piszę więcej w mojej książce Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji (Wydawnictwo Hi:story, Kraków 2024).
Hemofilia Aleksego
Życiorys carewicza Aleksego zawiera też smutną kartę. Gdy miał zaledwie kilka tygodni, ujawniła się u niego hemofilia, z którą na początku XX wieku nie umiano sobie kompletnie poradzić. Ta niezwykle groźna choroba atakowała często niespodziewanie – nawet najdrobniejsze urazy powodowały niebezpieczne krwotoki, które trudno było zatamować.
Początkowo chorobę starano się ukrywać przed wszystkimi, a rodzice Aleksego utrzymywali w głębokiej tajemnicy kolejne jej ataki. Życie w atmosferze kłamstwa szybko odbiło się jednak na kondycji psychicznej matki chłopca, carycy Aleksandry, wywołując u niej depresję.
W końcu, gdy wyjawiono prawdę, caryca poczuła się wprawdzie lepiej, lecz życie na cesarskim dworze wcale nie uległo poprawie. Panowała tam charakterystyczna atmosfera nerwowości, która tylko potęgowała się, kiedy Aleksego dopadał kolejny atak zdradzieckiej choroby.
Czytaj również: Jerzy III Hanowerski. Szalony król angielski, którego zachowanie gorszyło wszystkich
Katusze carewicza
Życie Aleksego z hemofilią przypominało momentami koszmar. Chłopiec wielokrotnie leżał przykuty do łóżka ze łzami w oczach. Jego cierpień nie były w stanie uśmierzyć krzątające się wokół niego pielęgniarki, będące na każde jego skinienie.
Młody Aleksy był w pełni świadomy tego, jak hemofilia powoli wyniszcza go. Wiele razy z jego ust dało się usłyszeć, że jego cierpienia skończą się, gdy umrze. Nie był to jednak głos rozpaczy, jakby mogło się to wydawać na pierwszy rzut oka. Chłopiec wiedział, że śmierć zajrzy mu w końcu w oczy, lecz nie wiedział, kiedy dokładnie to nastąpi.
Aleksemu zakazano jazdy na rowerze, która wiązała się z ryzykiem upadku, czego chciano uniknąć za wszelką cenę. Zabroniono mu też wykonywania wielu innych aktywności, normalnych dla małych dzieci w jego wieku. W zamian za to obsypano go licznymi zabawkami i błyskotkami, które jednak nie były w stanie zrekompensować mu zabaw z rówieśnikami na świeżym powietrzu.
Czytaj również: Piotr Wielki Alkoholik. Na ten przydomek rosyjski car zasłużył sobie jak mało kto
O krok od śmierci
W 1912 roku carewicz Aleksy doznał poważnego krwotoku wewnętrznego podczas polowania z ojcem. Krwotokowi towarzyszył obrzęk i silny ból, który był tak silny, iż jęki poturbowanego chłopca słyszano w całym pałacu. Wraz z chłopcem z bezradności płakała cała jego rodzina, dwóch rodziców i cztery starsze siostry.
Udręka chłopca trwała prawie dwa tygodnie. Szykowano się nawet na jego śmierć, lecz ten, ku zdziwieniu wszystkich, ostatniego dnia choroby wstał z łóżka jakby nigdy nic.
Aleksego ze szpon śmierci wybawiło wstrzymanie podawania mu aspiryny, nowo odkrytego leku stosowanego podówczas na różne dolegliwości. Ponieważ aspiryna jako antykoagulant potęgowała krwawienie, wywołując obrzęk i ból stawów, nie może dziwić, iż po jej odstawieniu chłopiec wyzdrowiał.
Czytaj również: Mumia Lenina. Dyktatora próbowano zabić nawet po jego śmierci
„Cudotwórca” Rasputin
Rodzina Romanowów, aby choć trochę ulżyć w cierpieniu carewiczowi Aleksemu, sprowadziła na swój dwór najlepszych lekarzy. Wszystkich ich przyćmił uznawany za cudotwórcę mnich Grigorij Rasputin. Szybko wkradł się łaski carycy Aleksandry, zdobywając jej zaufanie.
Nie wiadomo, jak Rasputin to robił, ale pod wpływem jego działań Aleksy czuł się lepiej, a trapiące go krwawienia ustępowały. Przynajmniej na chwilę. To już wystarczyło, aby mnich zyskał uprzywilejowaną pozycję na cesarskim dworze, stając się z czasem obiektem zazdrości ze strony tych wszystkich, którzy o takiej karierze mogli tylko pomarzyć.
Rasputin często modlił się za chorego carewicza, nakładając na niego ręce. W celu uśmierzenia bólu podawał mu różne zioła oraz robił kompresy z lodowatej wody lub alkoholu. Wielokrotnie uciekał się też do hipnozy, która w jego mniemaniu uspokajała młodego Romanowa oraz zmniejszała stres, mogący pogorszyć stan zdrowia chorego.
Czytaj również: Dramat Romanowów. Przed śmiercią doświadczyli szeregu potwornych upokorzeń ze strony bolszewików
Śmierć carewicza Aleksego
W 1918 roku Romanowowie zostali uwięzieni przez bolszewików w Jekatenrynburgu. W nocy z 16 na 17 lipca carewicza Aleksego wraz z pozostałymi członkami rodziny poproszono o ubranie się i zejście do piwnicy budynku, w którym ich przetrzymywano. Chłopiec miał wówczas na sobie ulubioną bluzę wojskową i czapkę.
Wkrótce po tym, gdy rodzina znalazła się już w piwnicy, rozpoczął się dla niej ostatni akt dramatu. Bolszewicy wyciągnęli broń i zaczęli bez opamiętania strzelać przed siebie. Z dostępnych informacji źródłowych wynika, iż carewicz Aleksy został trafiony pociskiem jako jeden z pierwszych, lecz nie zginął od razu. Przed natychmiastową śmiercią uchroniły go diamenty, wszyte w ubrania.
Kiedy oprawcy zorientowali się, iż taplający się we krwi rodziców carewicz jeszcze żyje, szybko podbiegli do niego, a następnie zaczęli dźgać go bagnetami. Okrutnym katom to jednak nie wystarczyło i na sam koniec swoją ofiarę dobili, strzelając jej prosto w głowę.
Źródło
O innych, nieopisanych w tym artykule epizodach z życia carewicza Aleksego piszę więcej w książce Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji, wydanej nakładem wydawnictwa Hi:story (Kraków 2024). Książkę można kupić klikając poniższy przycisk.