Caryca Anna. Najgorsza władczyni w historii Rosji?
Karygodne zachowanie Anny
Anna była cesarzową przez dziesięć lat. W momencie objęcia przez nią rządów (1730) kondycja państwa rosyjskiego przedstawiała się fatalnie. Z ust jednego z ówczesnych urzędników można było usłyszeć: „cała Rosja jest w straszliwym chaosie […] Nikt nie otrzymuje pensji. Bóg raczy wiedzieć, co będzie z finansami. Wszyscy kradną, ile mogą”.
Cesarzowa nie była zainteresowana zmianą zaistniałej sytuacji. Sprawy państwowe niewiele ją obchodziły. Realne rządy w Rosji sprawował jej faworyt Ernest Biron, który nie miał respektu wobec innych ludzi i eliminował każdego, kto się mu postawił. Z jego rozkazu setki osób skazano na wysiedlenie. Oboje znajdowali przyjemność w poniżaniu bezbronnych.
Ale na tym nie kończyło się okrucieństwo władczyni. Anna miała kapryśne usposobienie i fatalne maniery. W zależności od nastroju obsypywała napotkanych na swej drodze ludzi złotem lub kazała ich batożyć. Znęcała się nad zwierzętami, które zabijała, kiedy miała na to ochotę. W źródłach zanotowano, że spaliła żywcem Żyda próbującego nawrócić na judaizm pewnego marynarza.
Innym razem kazała ogłosić w stolicy – która za jej panowania znajdowała się najpierw w Moskwie, a następnie w Petersburgu – alarm pożarowy, aby ludzie w panice opuścili swoje domostwa.
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji (Wydawnictwo Hi:story, Kraków 2024), opowiadającej o ostatnich chwilach poprzedników Putina.
Łowczyni i tancerka
Szczególną formą rozrywki okrutnej cesarzowej było myślistwo. Potrafiła spędzać długie godziny na łowach w podpetersburskich lasach, dokąd zwożono zwierzynę z różnych stron Rosji. Podczas jednego z polowań, trwającego kilkanaście dni, upolowała dziewięć jeleni, cztery wilki, trzysta siedemdziesiąt cztery zające, sześćdziesiąt osiem dzikich kaczek i szesnaście innych ptaków.
Takich osiągnięć mógł jej pozazdrościć niejeden ówczesny europejski władca. Doszło nawet do tego, że Anna trzymała broń myśliwską w oknach Pałacu Zimowego, by móc strzelać do przelatujących ptaków.
Najwięcej czasu władczyni poświęcała sprawom dworu oraz licznym balom i zabawom. Petersburg za jej rządów otoczył się luksusem i przepychem, jakich do tej pory w Rosji nie widziano. Anna była zdecydowanie lepszą tancerką niż monarchinią. Z jej rozkazu powołano do życia Szkołę Baletową, która dała podwaliny pod rozwój rosyjskiego baletu.
W wystawnych balach organizowanych przez Annę uczestniczyły tłumy ludzi. Wszyscy musieli się mieć na baczności, by nie urazić ani carycy, ani jej faworyta Birona. Na dworze noszono wymyślne kreacje, szyte przez miejscowych krawców, którzy zbili wówczas fortunę. Anna nakazała bowiem, aby uczestnicy jej balów zmieniali garderobę i nigdy nie ubierali się dwa razy tak samo.
Dwór Anny stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych dworów europejskich. Jego utrzymanie kosztowało krocie. Caryca jednak ani myślała ograniczać wydatków na swoje potrzeby. A miała ich naprawdę dużo. Przez lata korzystała z usług błaznów – ci bili się ze sobą lub udawali kury, aby tylko rozśmieszyć rozkapryszoną kobietę.
Ściągnęła również z różnych stron kraju plotkarki, które wysyłała w teren, a potem wymagała od nich, aby opowiadały jej usłyszane godne uwagi historie.
Polecamy również: Hemofilia zrujnowała mu życie. Chciał umrzeć, aby już więcej nie cierpieć
Uniesienia w alkowie
Jak stwierdził w jednej ze swoich prac historyk Andrzej Andrusiewicz, „skłonność Anny do wyszukanych zabaw dawała niekiedy zgoła nieoczekiwane efekty. Cesarzowa wciąż była żądna nowych podniet i wrażeń. Miała już czterdzieści lat i bezpowrotnie mijająca młodość podsycała jej temperament. Wielki rozgłos zdobył ślub błazna dworskiego i jego narzeczonej, połączony z balem w pałacu z lodu na zamarzniętej Newie. Niezwykła budowla stała się miejscem erotycznego szaleństwa. W czasie nocnej orgii Anna publicznie współżyła z Ernestem Bironem, a jego żona nago tarzała się w śniegu”.
Anna jak mało kto korzystała z życia pełnymi garściami, sypiając ze starannie dobranymi przez siebie mężczyznami. Najczęściej do łoża zapraszała Birona, a gdy akurat nie było go w pobliżu, jego rolę przejmowali bracia Loewenwoldowie, Karl i Reinchold, których obsypywała zaszczytami.
Kochankiem władczyni był też przez jakiś czas naczelnik tajnego kantoru w Moskwie Siemien Sałtykow, który za swe zasługi w alkowie został wyniesiony przez Annę do godności senatora.
Polecamy również: Śmierć Piotra Wielkiego. Umierał w ogromnych katuszach, płacząc z bezradności
Caryca Anna i Ernest Biron
Biron – „kurlandzka kanalia”, jak go w Rosji nazywano – dorobił się za rządów Anny niebotycznej fortuny i stał się jednym z najbogatszych Rosjan. Rozzuchwaliło go to do tego stopnia, że oficjalnie związał się z Marfą Szepielówną, przyjaciółką córki Piotra Wielkiego, Elżbiety. Nie była ona wprawdzie pięknością, ale za to wymarzoną kochanką, zaspokajającą wszelkie zachcianki niemającego żadnych zahamowań Birona. Mężczyzna pokazywał się z metresą bez żadnego skrępowania w miejscach publicznych, zabierał ją do teatru czy na przejażdżki odkrytym powozem.
Dla Anny postępowanie Birona było jak cios prosto w serce, mimo to, choć szczerze pragnęła, aby nowy związek jej kochanka jak najszybciej się rozpadł, nie uczyniła zbyt wiele w tym kierunku, ograniczając się do lekceważącego plotkowania o Marfie.
Biron, kochający czy zdradzający, był po prostu Annie potrzebny. Bez jego wiedzy, doświadczenia i pomocy panowanie carycy nie wyglądałoby tak samo. Ostatecznie władczyni pogodziła się ze zdradą faworyta – ich stosunki uległy rozluźnieniu, lecz nie zerwaniu.
Gdy zaistniała taka potrzeba, Anna wciąż wiernie wspierała Birona w jego przedsięwzięciach. Tak było chociażby w 1740 roku podczas sporu, jaki wybuchł między Bironem a spokrewnionym z Piotrem Wielkim Artiemijem Wołynskim, dążącym do obalenia faworyta monarchini. Imperatorowa poleciła, na wyraźną sugestię kochanka, aresztować Wołynskiego i poddać go torturom. Po postawieniu mu absurdalnych zarzutów – zamiaru zabicia Anny i Birona i przywłaszczenia sobie diademu cesarskiego – skazano go na śmierć. Najpierw nieszczęśnikowi odcięto język, następnie ręce, a na samym końcu głowę.
Polecamy również: Zagłada Nowogrodu Wielkiego (1570). Ofiary gotowano żywcem, a niemowlęta topiono
Alkohol najlepszym lekarstwem?
Skazanie na śmierć wroga Birona było jednym z ostatnich rozkazów wydanych przez Annę, która mimo wystawnego i wypełnionego wieloma wrażeniami życia czuła w sobie pustkę. Smutek, ogarniający ją coraz bardziej, topiła w alkoholu.
Może nie piła tak dużo jak jej poprzedniczka, cesarzowa Katarzyna I, ale powiedzieć, że była wrogiem wina czy szampana, które wówczas zyskały sympatię na rosyjskich salonach, byłoby kłamstwem.
Na domiar złego Anna poważnie podupadła na zdrowiu. Najprawdopodobniej przeczuwała rychłe odejście z tego świata, ponieważ w ostatnich miesiącach życia coraz częściej mówiła o religijności i sprawach pozagrobowych, czyli o tym, co wcześniej obchodziło ją najmniej. Wiosną 1740 roku w całym Petersburgu mówiono już o chorobie carycy, zmagającej się z zapaleniem ropnym kości, szkorbutem i podagrą.
Polecamy również: Śmierć Katarzyny II. Rozpustna caryca konała w potwornych męczarniach
Kres życia Anny
Stan zdrowia władczyni zdecydowanie się pogorszył na początku października 1740 roku – na dobre została przykuta do łóżka, z którego o własnych siłach nie potrafiła już wstać. Zdołała jednak uregulować kwestię dziedziczenia: jako swego następcę wskazała Iwana Antonowicza, ciotecznego wnuka, któremu w sprawowaniu rządów jako regent miał pomagać Biron.
Ten ostatni, co wynika ze źródeł, podał carycy odpowiednie dokumenty do podpisania, dzięki czemu mógł spokojnie patrzeć w przyszłość. Jeden z francuskich szpiegów donosił swym mocodawcom, że niedługo Biron sam zasiądzie na rosyjskim tronie i ustanowi na nim własną dynastię.
Tymczasem z dnia na dzień Anna słabła coraz bardziej. Modlono się wprawdzie o jej wyzdrowienie, lecz żadna poprawa nie nastąpiła. Dodatkowo wyczerpana kobieta nie mogła się wyspać, ponieważ dręczyły ją okropne sny. Kiedy natomiast się budziła, krzyczała wniebogłosy i oblewała się zimnym potem. W tych trudnych dla Anny chwilach ani na krok nie odstępował jej Biron, któremu władczyni szeptała ze łzami w oczach: „Nie bój się”.
16 października 1740 roku nastąpiła ostatnia walka zmizerniałej carycy z samą sobą. Anna zmarła następnego dnia, po kilkunastu godzinach agonii. Jej ciało pochowano w soborze Pietropawłowskim w Petersburgu.
Źródło
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji (Wydawnictwo Hi:story, Kraków 2024), opowiadającej o ostatnich chwilach poprzedników Putina. Więcej o samej książce można dowiedzieć się po kliknięciu poniższego przycisku.