Dagestan 1839. Dantejskie sceny podczas wojny rosyjsko-kaukaskiej
Rosjanie kontra górale kaukascy
W ramach wojny o Dagestan w 1839 roku najcięższe walki trwały o twierdzę Achulgo, w której zamknął się Szamil ze wszystkimi swoimi zwolennikami. Było to w sumie ponad 4 tysiące ludzi obojga płci, w tym około tysiąc uzbrojonych po zęby górali.
Szamil potrafił w mistrzowski sposób wykorzystać okoliczne właściwości terenu (góry), tworząc z kamieni, tarasów i skał naturalne przeszkody. Kaukascy górale w swoich podziemnych chatach, okopach, zwałach i jaskiniach byli całkowicie ukryci przed wzrokiem i strzałami Rosjan. Ci ostatni przeciwnie, byli zewsząd narażeni na skoncentrowany ogień z wielu otwartych i ukrytych stanowisk przeciwnika.
Aby zdobyć Achulgo, Rosjanie musieli najpierw opanować z obu stron okoliczną rzekę Kojsu. Teren był tak nierówny, że poszczególne oddziały nie mogły się ze sobą kontaktować i wzajemnie wspierać w razie ataku. W tych warunkach prowadzenie oblężenia kaukaskiej twierdzy nastręczało nie lada trudności.
Niniejszy tekst opracowano na podstawie książki Dmitrija Milutina „Opis działań wojennych 1839 roku w północnym Dagestanie”, wydanej ostatnio nakładem wydawnictwa inforteditions
Początek oblężenia Achulgo
Od pierwszego dnia blokady Achulgo (12 czerwca 1839) posterunki Rosjan stopniowo przesuwano do przodu i osłaniano w miarę możliwości przed ogniem nieprzyjaciela. Artyleria stale niepokoiła obrońców w dzień i w nocy, ostrzeliwując umocnienia, a nawet ludzi, jeśli ci pojawiali się na horyzoncie. Działania wojsk rosyjskich koordynował generał Grabbe, który na własnej skórze odczuł bitność ludów kaukaskich.
Czytaj również: Roman halicki. Ruski książę, który nie miał żadnej litości dla swych wrogów
Jak twierdzą historycy wojskowości, każda próba zacieśnienia blokady wiązała się z mniejszymi lub większymi stratami Rosjan. Na początku żołnierze nie mogli nawet wykorzystać miejscowych przeszkód do ochrony przed ostrzałem; wróg krył się w zwałach, czekając przez cały dzień na nieostrożnych, którzy wychylili się zza turów. Nie ma więc co się dziwić, iż zwykłe potyczki przybierały na sile w nocy, zwłaszcza gdy górale słyszeli w pobliżu wroga.
Szamil w potrzasku
Oblężenie Achulgo prowadzono w bardzo trudnych warunkach. Co rusz Rosjanie tracili kolejnych ludzi przy nieporównywalnie mniejszych stratach wśród obrońców. Dodatkowo długi pobyt w jednym miejscu, zatrute trupami powietrze i upał na rozpalonych skałach spowodowały nasilenie się chorób wśród żołnierzy.
Jednocześnie obok zażartych walk, toczonych o każdą piędź ziemi, toczyły się negocjacje pokojowe. Za każdym razem je jednak zrywano. Raz czyniła to strona rosyjska, innym razem kaukaska. Szamil, prowadząc rozmowy z dowództwem rosyjskim, dążył do zyskania na czasie, by móc wykorzystać go do naprawienia swoich umocnień.
Podejmowane przez Szamila zabiegi w ostatecznym rozrachunku nie uchroniły go przed klęską. Ciężkie walki miały miejsce 17 sierpnia 1839 roku. Ostrzał rosyjskiej artylerii był tak mocny, iż Szamil zdecydował się usiąść z Rosjanami do stołu rokowań. Niestety zakończyły się one fiaskiem, ponieważ wódz górali stawiał zbyt wygórowane żądania, na które nie zamierzali przystawać jego oponenci. W tych warunkach musiało dojść do wznowienia walk.
Czytaj również: Uciekali nie wiedząc dokąd. Mongolski podbój Rusi przez Mongołów
Kapitulacja górali
Ostatni szturm na Achulgo miał miejsce 21/22 sierpnia. Rosjanie wykonali go bez większego zarzutu, wypierając dzielnie broniących się obrońców z części zaatakowanego ośrodka. Na tym etapie zmagań za broń chwyciły dodatkowo kobiety, rzucając się na całą linię bagnetów bez żadnej broni.
Wprawdzie ostatnie grupki górali próbowały jeszcze przeciwstawić się Rosjanom, jednak ich opór okazał się daremny. Wczesnym popołudniem 22 sierpnia niedobitki obrońców skapitulowały.
Dantejskie sceny
Kapitulacja nie oznaczała jeszcze definitywnego zakończenia walk. Należało bowiem zdobyć każdą chatę i każdą jaskinię. Okoliczni górale, mimo grożącej im zagłady, nie zamierzali oddać okupantom swych domostw. Kobiety i dzieci z kamieniami lub puginałami w rękach rzucały się na bagnety, albo z rozpaczy rzucały się w przepaść na pewną śmierć. Dodatkowo matki własnoręcznie zabijały swoje dzieci, aby tylko Rosjanie nie mogli ich zabrać.
W niewoli rosyjskiej ostatecznie znalazło się około 900 osób, głównie kobiet, dzieci i starców, którzy mimo wycieńczenia podejmowali najbardziej desperackie działania. Niektórzy z nich, zbierając ostatnie siły, wyrywali wartownikom bagnety i rzucali się na nich, woląc śmierć od upokarzającej niewoli. Płacz i jęki dzieci, fizyczne cierpienie chorych i rannych dopełniały smutnej scenerii.
Ucieczka Szamila
Szamil w nocy z 21 na 22 sierpnia ukrył się w jednej z jaskiń, zamierzając z niewielką liczbą ludzi przedrzeć się przez linię wojsk blokujących Achulgo. Przedsięwzięcie było śmiałe, opierało się jednak na dobrej kalkulacji. Posterunki wojsk blokujących znajdowały się bowiem w terenie tak nierównym i zamkniętym, że nieuchronnie musiały pozostać między nimi luki.
Okoliczność tę wykorzystał bezzwłocznie Szamil, odnosząc spektakularny sukces. Około północy z 22 na 23 sierpnia puścił tratwę na rzece Kojsu, aby zwrócić uwagę pobliskich posterunków rosyjskich, a sam postanowił przekradać się po skałach na stronę Gimry. Zabrał ze sobą, oprócz rodziny, tylko kilku godnych zaufania osób.
Czytaj również: Maryna Mniszchówna. Kilkudniowa caryca Rosji
Tratwa rzeczywiście została zauważona przez posterunek przy brzegu rzeki i przepłynęła obok niego pod gradem kul, ale sam Szamil natknął się na inny mały posterunek, nieco dalej w wąwozie. Wywiązała się ostra wymiana ognia, w której zginął dowódca kompanii, ale Szamilowi udało się uciec z rodziną, nie napotykając innych oddziałów.
Źródło
Niniejszy tekst opracowano na podstawie książki Dmitrija Milutina „Opis działań wojennych 1839 roku w północnym Dagestanie”, wydanej ostatnio nakładem wydawnictwa inforteditions. Książkę można kupić klikając ten link lub poniższy przycisk.