
Kopia husarska to broń, która mogła mieć ponad sześć metrów długości i kończyła się stalowym grotem. W odpowiednich warunkach – gdy przeciwnik był pozbawiony zbroi i stłoczony podczas odwrotu – teoretycznie mogła przebić kilku ludzi naraz. Jednak czy rzeczywiście zdarzył się przypadek, gdy husarz nabił na nią aż sześciu żołnierzy?
Relacja hetmana Sapiehy z 1660 roku
Paweł Jan Sapieha, hetman wielki litewski, przekazał informację o niezwykłym wydarzeniu z walk w 1660 roku. Nie był jednak jego bezpośrednim świadkiem – dowiedział się o nim od innego towarzysza broni. W swojej relacji zaznaczył, że informator zasługuje na zaufanie, choć nie podał jego nazwiska.
Według tej opowieści podczas starcia z Rosjanami jeden z husarzy litewskich przebił jednym ciosem kopii sześciu piechurów. Wydarzenie miało miejsce w kontekście walk pod Połonką. Hetman nie opisał szczegółów samego uderzenia ani okoliczności, w jakich do niego doszło.
Problem w tym, że żadne inne pamiętniki z tego okresu nie wspominają o tak spektakularnym wyczynie. Historycy zastanawiają się, dlaczego informacja o czymś tak niezwykłym nie rozprzestrzeniła się szerzej. Brak dodatkowych źródeł budzi naturalne wątpliwości co do prawdziwości całej historii.
Podobne przypadki z innych bitew
Relacje o przebiciu kilku przeciwników na raz pojawiają się także w opisach innych starć. Samuel Leszczyński, pułkownik kawalerii, wspominał w swoich zapiskach z bitwy pod Cudnowem o pięciu Moskalach nadzianych na jedną kopię. To wydarzenie również miało miejsce w 1660 roku.
Trzynaście lat później, podczas bitwy pod Chocimiem w 1673 roku, Wespazjan Kochowski odnotował podobny przypadek. Tym razem ofiarami husarskiego uderzenia mieli być Turcy – również pięciu naraz. Te relacje pokazują, że opowieści o wielokrotnych przebiciu nie były odosobnione.
W starciach z kawalerią takie sytuacje zdarzały się rzadziej, a liczba jednocześnie trafionych była mniejsza – zwykle trzy lub cztery osoby. Wynikało to z luźniejszego szyku jeźdźców w porównaniu do zwartej formacji piechoty. Wszystkie te przykłady pochodzą jednak z relacji, które trudno dziś zweryfikować innymi źródłami.
Warunki techniczne i taktyczne
Kopie używane przez husarię mogły osiągać długość ponad sześciu metrów i były wytrzymałe dzięki solidnej konstrukcji. Zakończone stalowym grotem stanowiły śmiertelne zagrożenie dla przeciwnika. Ich siła przebicia była ogromna, szczególnie podczas szarży.
Kluczowe znaczenie miały okoliczności walki. Gdy rosyjscy piechurzy uciekali w panice i byli stłoczeni, a przy tym nie mieli solidnych zbroi, prawdopodobieństwo przebicia kilku z nich wzrastało. W takich ekstremalnych warunkach kopia mogła faktycznie trafić kolejnych żołnierzy stojących w linii.
Nawet jeśli takie uderzenie się powiodło, kopia najprawdopodobniej natychmiast pękała lub husarz musiał ją odrzucić. Broń tego typu nie była przeznaczona do wielokrotnego użycia po tak wyjątkowym obciążeniu. Legendy o jeździe z ciałami nabitymi na kopię to już czysta fantazja – nie pozwalałyby na to ani fizyka, ani realia bitewnej walki.
