Najstraszniejsza tortura nowożytności. Skazańca czekał prawdziwy horror
Kim był Gyorgy Dózsa?
Ofiarą omawianej w tym miejscu tortury był György Dózsa. Urodził się on około 1470 roku w rodzinie chłopskiej w Siedmiogrodzie, na terenie dzisiejszej Rumunii. Jego rodzina należała do średniozamożnych chłopów, co pozwoliło mu zdobyć podstawowe wykształcenie i nauczyć się sztuki wojennej. Już od młodości przejawiał zainteresowanie wojaczką i wykazywał się odwagą oraz umiejętnościami bojowymi.
Dózsa rozpoczął swoją karierę wojskową jako najemnik w armii węgierskiej. Służył w różnych kampaniach wojennych przeciwko Imperium Osmańskiemu. Dzięki swojej odwadze i zdolnościom dowódczym, szybko awansował w hierarchii wojskowej, zdobywając uznanie zarówno swoich towarzyszy broni, jak i przełożonych.
Za swoje zasługi na polu bitwy György został nobilitowany przez króla Władysława II Jagiellończyka, co uczyniło go członkiem niższej szlachty. Tytuł szlachecki otworzył przed nim nowe możliwości, ale także zwiększył jego ambicje i poczucie obowiązku wobec ojczyzny.
Dózsa zasłynął w szczególny sposób podczas obrony Białogrodu Królewskiego. Gdy wojska tureckie pod wodzą Alego paszy zbliżyły się do stolicy, a sam pasza wyzwał na pojedynek najdzielniejszego z obrońców, Dózsa bez wahania przyjął wyzwanie. Obaj wojownicy przywitali się z daleka, po czym ruszyli ku sobie z impetem. W pierwszym zwarciu obaj złamali kopie, a w drugim potężnym ciosem Dózsa zrzucił Alego z konia, mimo że ten zasłonił się szablą. W ostatnim akcie tego dramatu Dózsa ściął głowę oszołomionemu upadkiem przeciwnikowi. Zgodnie z kodeksem honorowym, zabrał cały dobytek pokonanego, w tym bogato zdobioną zbroję i wypełnioną złotem sakwę. Wśród wiwatów tłumu powrócił następnie do twierdzy jako triumfator.
Przyczyny powstania chłopskiego
To, co spotkało Gyorgya Dózsy w 1514 roku, miało bezpośredni związek z wybuchłym wtedy powstaniem chłopskim. Historycy uważają je za jeden z największych i najbardziej krwawych buntów chłopskich w dziejach Europy. Dózsy odgrywał w nim pierwszoplanową rolę, stając na czele zrewoltowanych mas chłopskich i kierując ich poczynaniami.
Powstanie chłopskie wybuchło z powodu narastającego gniewu chłopów na szlachtę, która narzucała im coraz większe obciążenia podatkowe i pańszczyźniane. Tymczasem na początku XVI wieku większość madziarskich chłopów żyła w skrajnej biedzie. Wysokie podatki, narzucane przez szlachtę, oraz niskie ceny płodów rolnych powodowały, że życie na wsi było niezwykle trudne.
Jakby tego wszystko było mało, węgierskie władze, borykając się z niezliczonymi kłopotami finansowymi, zwiększały obciążenia fiskalne, co prowadziło do znacznego zubożenia chłopstwa. Sytuacja uległa z czasem pogorszeniu wobec nawiedzenia Węgier przez liczne klęski żywiołowe, co doprowadziło do rozprzestrzeniania się fali głodu i chorób.
W zaistniałej sytuacji wystarczyła tylko iskra, aby wynędzniali chłopi chwycili za broń. Tą iskrą było odwołanie krucjaty antytureckiej przez prymasa Tomasza Bakoczego, który zezwolił na werbunek oddziałów chłopskich. Ten sam duchowny wprawdzie wcześniej wyprosił w Stolicy Apostolskiej możliwość zorganizowania wyprawy krzyżowej, lecz później zmienił zdanie, zainspirowany obawami wielkich posiadaczy ziemskich co do braku przez nich rąk do pracy w swoich dobrach.
Polecamy również: Ostatnie chwile Dymitra Samozwańca. Cara i jego zwłoki spotkał okrutny los
Przebieg powstania
Dla rozwścieczonych chłopów było to już za dużo. W 1514 roku wzniecili powstanie zbrojne, które szybko wymknęło się spod kontroli. Nie było o to trudno, ponieważ, jak ostrożnie szacują historycy, liczba powstańców sięgnęła 100 tysięcy ludzi, którzy z nieprzejednaną wrogością odbierali posiadłości szlacheckie, plądrując i niszcząc zamki.
Do zradykalizowania działań nawoływał sam Gyorgy Dózsa, który domagał się wolności osobistej dla chłopów, likwidacji obciążeń fiskalnych, sekularyzacji dóbr należących do kleru oraz przeprowadzenia niezbędnych reform w Kościele.
Powstańcy pod wodzą Dózsy szybko odnosili sukcesy. W krótkim czasie opanowali znaczną część południowych Węgier, zdobywając między innymi Várad i Csanád. Zrewoltowani chłopi, do których z czasem dołączyli mieszkańcy miast, byli bezwzględni. Okrutnie obchodzili się ze szlachtą i duchowieństwem, które zarzynano jak bydło.
Szacuje się, iż w trakcie powstania zginęło kilkuset szlachciców. Zniszczono też ogromną liczbę dworów szlacheckich i kościołów, które ostentacyjnie profanowano. Nie okazano nawet litości szlachciankom, które masowo gwałcono.
Polecamy również: Marny koniec dekabrystów. Wielu z nich zmuszono do samobójstwa
Decydująca bitwa pod Temeszwarem
Rozwścieczeni chłopi nie mieli sobie równych na polu walki, prąc do przodu niczym walec. Zwycięskie bitwy umożliwiły im podjęcie marszu na ważny pod względem strategicznym Temeszwar. Obroną tego miasta dowodził Stefan Batory, daleki krewny króla Polski Stefana Batorego.
Gdy wydawało się wszystkim, iż Temeszwar padnie, na ratunek obleganej twierdzy przyszedł niespodziewanie ówczesny wojewoda siedmiogrodzki Jan Zapolya. Chłopi mieli w tym wypadku wyjątkowego pecha, ponieważ trafili na świetnego dowódcę, który w okamgnieniu rozbił ich wojska.
W wyniku tej klęski György Dózsa dostał się do niewoli, a wraz z nim wielu jego podkomendnych.
Tylko śmierć
Gyorgy Dózsa, trafiając w ręce Jana Zapolyi, doskonale wiedział, iż jego los jest już przesądzony. Siedmiogrodzki wojewoda był bowiem bezwzględnym człowiekiem, który nie znosił sprzeciwu i wyeliminowywał każdego, kto stanął mu na drodze.
Dózsa został oskarżony o zdradę, bunt i zbrodnie przeciwko szlachcie. W tamtych czasach oskarżonym, zwłaszcza o zdradę stanu, nie zapewniano obrony. Schwytanego przywódcę chłopów skazano na śmierć bez możliwości odwołania się od wyroku, który wydano w trybie ekspresowym.
Polecamy również: Zemsta sadysty. Jeden z wrogów rosyjskiego cara skończył w…dole na śmieci
Usmażony Gyorgy Dózsy
Gyorgy Dózsy konał w wyjątkowo brutalnych okolicznościach, poddany niewyobrażalnym torturom. W pierwszej kolejności umieszczono go na żelaznym fotelu, który podgrzano do czerwoności. Następnie włożono mu na głowę rozpaloną żelazną koronę. Na samym końcu wręczono mu natomiast do dłoni nie mniej gorące berło.
Tak naprawdę Dózsego usmażono żywcem. Siedzenie na rozżarzonym tronie powodowało bowiem oparzenia trzeciego stopnia, co dodatkowo intensyfikowało jego cierpienie, którego ogromu nie jesteśmy sobie nawet w stanie wyobrazić, a co dopiero znieść.
Polecamy również: Zagłada Nowogrodu Wielkiego (1570). Ofiary gotowano żywcem, a niemowlęta topiono
Pożarty żywcem
Co ciekawe, kaźń była później kontynuowana, a ponury spektakl z wrzeszczącym w niebogłosy mężczyzną trwał jeszcze jakiś czas. Najpierw kazano mu oglądać jego brata, którego poćwiartowano żywcem, co było zapowiedzią przyszłych losów Dózsego.
Następnie bezwzględni kaci, którzy bez zająknienia wykonywali swoją robotę, podeszli do maltretowanego Dózsego i zaczęli bezlitośnie szarpać jego ciało dużymi szczypcami. W ten sposób zniszczono część tkanek skazańca, który z sekundy na sekundę tracił kontakt z rzeczywistością. Ta część widowiska dobiegła końca, gdy skazaniec był już bliski utraty przytomności.
Po tych bestialskich torturach kaci zwrócili się do pozostałych skazańców, uwięzionych razem z Dózsym. Zaoferowano im wypuszczenie na wolność w zamian za rzucenie się na swego przełożonego i pogryzienie jego ciała w miejscach, które wcześniej zraniły katowskie narzędzia. Na sam koniec należało zjeść te kawałki ciała i wypić krew spływającą z wnętrzności ofiary.
Kilku więźniów na wstępie odmówiło uczestnictwa w tym sadystycznym akcie. Za swój upór zapłacili najwyższą cenę, będąc poćwiartowanymi na oczach pozostałych współwięźniów. Ten makabryczny pokaz złamał jednak szybko silną wolę pozostałych skazańców, którzy byli już gotowi do dokonania najpodlejszych rzeczy. Długo się też nie zastanawiając, rzucili się niczym wygłodniałe psy, rozszarpując na strzępy swego dawnego wodza i przyjaciela. Nie minęło dużo czasu, zanim Dózsy wydał ostatnie tchnienie, a jego dawni kompani mieli już w brzuchu jego ciało.
Dziedzictwo Dózsego
Brutalność kaźni Györgya Dózsy miała na celu zastraszenie chłopów i wszelkich potencjalnych buntowników, pokazując, że sprzeciw wobec szlachty i ustalonego porządku będzie karany z najwyższą surowością.
Po stłumieniu powstania i brutalnej egzekucji Dózsy, władze węgierskie wprowadziły jeszcze surowsze prawa przeciwko chłopom, zwiększając ich obciążenia i ograniczając wolności.
Śmierć György Dózsy stała się symbolem oporu przeciwko niesprawiedliwości społecznej, a jego postawa była wspominana przez kolejne pokolenia jako przykład odwagi i determinacji podczas zmagań z okrutną i nieprzejednaną władzą. Nie dziwi więc, iż Dózsa jest do dziś czczony na Węgrzech jako bohater narodowy.
Wybór literatury
- Demel J., Historia Rumunii, Wrocław 1986.
- Felczak W., Historia Węgier, Wrocław 1983.
- Snopek J., Węgry, Zarys dziejów i kultury, Warszawa 2002.