Pleść jak Piekarski na mękach. Znaczenie i geneza maksymy

Zamach na Zygmunta III Wazę
15 listopada 1620 roku Michał Piekarski, polski szlachcic o niepokojącym stanie psychicznym, zdecydował się na desperacki krok – zamach na życie króla Zygmunta III Wazy. Mężczyzna inspirował się zamachem na króla Francji, Henryka IV Burbona, który w 1610 roku został zabity przez fanatycznego katolika François Ravaillaca.
Michał Piekarski czekał na króla przed Zamkiem Królewskim w Warszawie, uzbrojony w czekan – niewielką siekierę, która była wówczas popularnym orężem. Gdy monarcha opuszczał zamek, by udać się na mszę św., do pobliskiej kolegiaty św. Jana, Piekarski zaatakował go, raniąc w plecy i twarz.
Na szczęście dla króla interweniowała jego świta, która szybko obezwładniła zamachowca. W obronie monarchy stanął marszałek nadworny koronny Łukasz Opaliński, który osłonił Zygmunta III Wazę własnym ciałem. Na ratunek ojcu ruszył również królewicz Władysław, który rozciął niedoszłemu zabójcy szablą głowę.
Losy Piekarskiego po zamachu
Po nieudanym zamachu Michał Piekarski został pojmany i osadzony w więzieniu. Prawo Rzeczpospolitej przewidywało surowe kary za ataki na życie monarchy, w tym karę śmierci, a procesy takich przestępców były zwykle krótkie.
Piekarski nie tylko stanął przed sądem, ale został poddany torturom, które miały na celu wydobycie informacji o potencjalnych wspólnikach i motywach jego czynu. Mimo zastosowania tortur, nie udało się ustalić przyczyn zamachu. Śledczy kierowali się tym, że Michał Piekarski został wcześniej pozbawiony praw do zarządzania swoim majątkiem oraz ustanowiono nad nim sądową kuratelę. Niewykluczone więc, iż zamachowiec chciał najpewniej zemścić się na królu Zygmuncie III Wazie za doznane zniewagi.
Pojawiły się również pogłoski, iż Piekarski współpracował z wrogimi wobec Rzeczpospolitej Obojga Narodów Tatarami. Wzbudziło to ogólne zaniepokojenie wśród społeczeństwa. Król Zygmunt musiał uspokajając ludzi, twierdząc, że to nieprawda.
Czytaj również: Zamach na Kazimierza IV Jagiellończyka. Król przeżył, bo nie przyszedł na wesele!
„Pleść jak Piekarski na mękach”
Na torturach Michał Piekarski zaczął mówić chaotycznie, bez ładu i składu. Jego słowa były niezrozumiałe, co w opinii współczesnych świadków wynikało zarówno z bólu, jak i możliwych zaburzeń psychicznych.
Michał Piekarski w młodości miał uderzyć się w głowę i od tego momentu zaczął chorować psychicznie. Miewał wahania nastrojów. Potrafił nagle ze spokojnego człowieka stać się porywczy. W pewnym momencie musiał nawet zostać odizolowany od reszty społeczeństwa, co bardzo go irytowało.
Gehenna Piekarskiego skończyła się wraz z jego śmiercią 27 listopada 1620 roku. Najpierw przez wiele godzin obwożono go po Warszawie, szarpano rozpalonymi cęgami, a rękę, którą podniósł na króla, odrąbano mu. Na samym końcu kat uderzył skazańca toporem w prawe biodro. Po oderwaniu nogi Piekarski się wykrwawił i zmarł. Jego szczątki zebrano i spalono, a prochy wystrzelono z armaty nad Wisłę.
Czytaj również: Bomby, kule i…wpadki. Historia nieudolnych zamachowców
Skutki zamachu Michała Piekarskiego
Dramatyczne wydarzenia z listopada 1620 roku miały również wymiar praktyczny. Atak Piekarskiego unaocznił słabości w zakresie bezpieczeństwa monarchy. Władze postanowiły wprowadzić zakaz noszenia czekanów, które wcześniej były powszechnie używane zarówno jako broń, jak i narzędzie codziennego użytku.
Decyzja ta miała na celu zmniejszenie ryzyka podobnych incydentów w przyszłości. Zakaz noszenia czekanów stał się jednym z pierwszych przykładów regulacji wprowadzonych po zamachach na władców.
Mimo to, samo wydarzenie wciąż budziło lęk i oburzenie, przypominając o niebezpieczeństwach, jakie mogły spotkać nawet najpotężniejszych ludzi tamtych czasów.
Czytaj również: Brutalna śmierć Pawła I. Zamachowcy nie okazali litości nawet trupowi
Piekarski jako postać historyczna i symbol
Choć Michał Piekarski przeszedł do historii jako szaleniec, który ośmielił się zaatakować króla, jego czyn i tragiczny los wpłynęły na polską kulturę i język. Powiedzenie, dla którego inspiracją stała się nieskładna mowa zamachowca podczas tortur, jest symbolem nieskładnej mowy, ale też przestrogą przed lekkomyślnymi działaniami.
Bibliografia
- Wisner Henryk, Zygmunt III Waza, Warszawa 1991.
O autorze: Piotr Wojciechowski
