Tragiczna śmierć słynnego carewicza. Zginął w trakcie zabawy z innymi dziećmi
Rosja po śmierci Iwana Groźnego
Iwan IV Groźny spłodził czterech synów, z których dwóch – Dymitr Iwanowicz oraz Iwan Iwanowicz – zmarło przed 1584 rokiem.
W chwili śmierci ojca żyli pozostali dwaj: dopiero co narodzony Dymitr oraz dwudziestoośmioletni Fiodor I. Zgodnie z testamentem pozostawionym przez cara władza w Carstwie Rosyjskim przeszła w ręce starszego z nich.
Niestety, z racji wątłego zdrowia oraz zdiagnozowanej choroby psychicznej Fiodor nie był zdolny do kierowania sprawami wciąż rozrastającego się państwa. Przydana mu do pomocy rada regencyjna nie odgrywała praktycznie żadnej roli, zaś faktyczne rządy nad Rosją przechwycił ambitny Borys Godunow. W krótkim czasie rozprawił się z wszystkimi członkami rady, eliminując po kolei tych, którzy odważyli się przeciwko niemu spiskować.
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji (Wydawnictwo Hi:story, Kraków 2024), opowiadającej o ostatnich chwilach poprzedników Putina.
Chory Fiodor I
Fiodor był człowiekiem cichym, spokojnym i bardzo pobożnym. Nie odziedziczył po apodyktycznym ojcu ani wybuchowego charakteru, ani skłonności do okrucieństwa.
Ulubionym zajęciem Fiodora było słuchanie kościelnych pieśni. Kiedy tylko mógł, udawał się do którejś z moskiewskich cerkwi, aby długimi godzinami przysłuchiwać się biciu tamtejszych dzwonów.
Tak o Fiodorze pisał po latach jeden z goszczących w Moskwie zagranicznych posłów: „Car jest małego wzrostu, dość chudy, z cichym, nawet służalczym głosem, z prostoduszną twarzą, rozum ma niezbyt lotny bądź jak słyszałem od innych i sam zauważyłem, nie ma żadnego: albo siedząc na tronie podczas przyjęcia poselstwa, nie przestaje się uśmiechać i bawi się swoim berłem lub jabłkiem”.
Rotacje na szczytach władzy
Tymczasem jeszcze w 1584 roku z Kremla wypędzono wdowę po zmarłym niedawno Iwanie Groźnym, Marię Nagoj, wraz z synem Dymitrem. Postanowił tak w imieniu Fiodora Borys Godunow.
Obecność w Moskwie wdowy po Iwanie Groźnym była bardzo kłopotliwa dla Borysa oraz samego Fiodora. Maria była bowiem kobietą niezwykle przedsiębiorczą i istniała uzasadniona obawa, że prędzej czy później zgromadzi wokół siebie stronników, którzy uznają jej syna za prawowitego następcę tronu.
W rezultacie postanowiono usunąć ją z Moskwy i przenieść do odległego Uglicza. W taki właśnie sposób pozbywano się w dawnych wiekach przeciwników, z których część – co powszechnie wiadomo – uśmiercano. Tak zatem Marię potraktowano dosyć łagodnie, co w ówczesnej Rosji, targanej co rusz konfliktami na szczytach władzy, stanowiło niechlubny wyjątek.
Polecamy również: Caryca Anna. Najgorsza władczyni w historii Rosji?
Śmierć carewicza Dymitra
W maju 1591 roku na Kreml dotarła wiadomość o tragicznym zgonie ośmioletniego wówczas Dymitra. W ekspresowym tempie powołano do istnienia specjalną komisję śledczą, która pojawiła się w Ugliczu, aby zbadać okoliczności towarzyszące śmierci carewicza. Na jej czele postawiono księcia Wasyla Szujskiego.
Kiedy komisja zakończyła pracę, uznano, że chłopiec zginął w trakcie zabawy z innymi dziećmi, najprawdopodobniej przebity nożem, na który nadział się podczas ataku epilepsji.
W wersję podaną przez Wasyla Szujskiego nie chcieli uwierzyć zwykli mieszkańcy Rosji, którym w głowie się nie mieściło, aby Dymitr mógł zginąć w tak dramatycznym wypadku.
Pod wpływem chwili…
Carowa Maria jeszcze przed przybyciem komisji o śmierć swego ukochanego synka posądziła służbę. Z jej oskarżeniami solidaryzowali się mieszkańcy Uglicza, którzy w przypływie gniewu wszystkich podejrzanych pozabijali.
Z dzisiejszej perspektywy możemy powiedzieć, że wdowa po Iwanie Groźnym dała się ponieść chwili, a wraz z nią – zdezorientowani rozwojem wydarzeń ugliczanie, dla których to, co się stało, było całkowicie niezrozumiałe.
Sprawców samosądu przykładnie później ukarano. Część z nich trafiła do więzień w różnych miejscach kraju. Z kolei carową przetransportowano do klasztoru Nikolskiego nad Wyksą i zmuszono do przyjęcia ślubów zakonnych.
Polecamy również: Panowanie Borysa Godunowa. Jeden z najburzliwszych okresów w historii Rosji
Cudownie ocalały Dymitr?
Zdecydowana większość przekazów opisujących przebieg wydarzeń w 1591 roku bezpośrednio lub pośrednio o śmierć syna Iwana IV Groźnego obwiniła zaufanego człowieka cara Fiodora I – Borysa Godunowa. Sugerowano, że to właśnie on zlecił zamordowanie chłopca i wysyłał do Uglicza zabójców, którzy wyśmienicie wywiązali się z powierzonego im zadania.
Można spotkać się również z opiniami, według których Dymitrowi udało się w ostatniej chwili uciec przed nasłanymi na niego siepaczami. Zdaniem jednego z niemieckich kupców, który w 1606 roku bawił w Moskwie, carewicz został uratowany przed śmiercią przez swojego nauczyciela Symeona, który znając plany ludzi Godunowa, ukrył chłopca i potajemnie wysłał go do jednego z klasztorów.
Według jeszcze innej wersji Maria, spodziewając się, że do Uglicza przybędą napastnicy, podstawiła na miejsce Dymitra innego, łudząco podobnego chłopca i feralnego dnia to jego w bestialski sposób zamordowano.
Intryga Romanowów?
Plotki o tym, że w śmierci Dymitra maczał palce Borys Godunow, przybrały na sile, gdy po śmierci Fiodora w 1598 roku Sobór Ziemski obwołał bojara carem. Godunow nie mógł znieść szerzących się pogłosek, wysłał więc swoich ludzi w teren, by wychwycili wszystkich odpowiedzialnych za rozsiewanie niesprawdzonych informacji.
Z dostępnych dokumentów wynika, że oskarżeni byli poddawani okrutnym torturom, a część z nich najzwyczajniej ich nie przeżyła. Wśród podejrzanych znaleźli się między innymi spokrewnieni z Rurykowiczami Romanowowie, którzy w niedalekiej przyszłości mieli przejąć władzę nad Rosją. Część przedstawicieli tego rodu osadzono w więzieniach, innych zaś zesłano do różnych, odległych od Moskwy miejscowości.
W historiografii podejrzewa się, że Romanowowie spiskowali przeciwko Godunowowi, a ich nadrzędnym celem było pozbawienie go władzy. Wprawdzie Borys Godunow nie znalazł bezpośrednich dowodów obciążających winą ten ród, ale wolał dmuchać na zimne i wyeliminować go z życia politycznego.
Polecamy również: Ostatnie chwile Dymitra Samozwańca. Cara i jego zwłoki spotkał okrutny los
Źródło
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji (Wydawnictwo Hi:story, Kraków 2024), opowiadającej o ostatnich chwilach poprzedników Putina. Więcej o samej książce można dowiedzieć się po kliknięciu poniższego przycisku.