Śmierć Kim Ir Sena. Jak zginął dyktator?

Kim Ir Sen. Fot. domena publiczna
Śmierć Kim Ir Sena
W ostatnich latach życia Kim Ir Sen, choć wciąż oficjalnie pełnił funkcję przywódcy Korei Północnej, stopniowo przekazywał władzę swojemu synowi, Kim Dzong Ilowi. Proces ten rozpoczął się już w latach 80., ale dopiero w pierwszej połowie lat 90. stało się jasne, że stary dyktator nie będzie w stanie rządzić wiecznie.
Jego zdrowie pogarszało się z każdym rokiem. Cierpiał na przewlekłe nadciśnienie, miażdżycę oraz cukrzycę. Niektóre źródła podają, że mógł także zmagać się z chorobą serca już na długo przed swoją śmiercią. W 1993 roku przeszedł poważny udar, który wpłynął na jego sprawność ruchową i mowę. Oficjalna propaganda wciąż jednak utrzymywała, że „Wielki Wódz” pozostaje w doskonałej formie.

W 1994 roku rozpoczęły się przygotowania do jego pierwszego od kilkudziesięciu lat spotkania z prezydentem Korei Południowej, Kim Young-samem. Było to wydarzenie przełomowe, ponieważ miało otworzyć drogę do rozmów pokojowych między obiema Koreami. Kim Ir Sen prawdopodobnie traktował to jako swój ostatni wielki polityczny manewr. Nigdy jednak do niego nie doszło.
Wieczorem 7 lipca 1994 roku Kim Ir Sen stracił przytomność w swojej rezydencji w Pjongjangu. Lekarze z jego prywatnego sztabu próbowali go ratować. Przewieziono go do specjalistycznej kliniki. Mimo reanimacji nie udało się przywrócić funkcji serca. Nad ranem 8 lipca oficjalnie ogłoszono jego śmierć.
Zabójstwo Kima?
Według oficjalnej wersji Kim Ir Sen zmarł na atak serca. Komunikaty medialne w Korei Północnej podkreślały, że „Wielki Wódz” pracował dla dobra narodu do samego końca, a jego serce zatrzymało się w wyniku przepracowania i ogromnego poświęcenia.
Ale czy rzeczywiście było tak, jak twierdziła północnokoreańska propaganda? Wokół śmierci Kim Ir Sena od lat krążą teorie, które sugerują, że nie był to zwykły zawał, lecz rezultat politycznych rozgrywek na szczycie władzy.

Jedna z najczęściej powtarzanych hipotez mówi o tym, że Kim Ir Sen mógł zostać zamordowany przez ludzi swojego syna, Kim Dzong Ila. W latach 90. relacje między nimi nie były idealne. Owszem, od początku lat 80. Kim Ir Sen przygotowywał syna do przejęcia władzy, ale w ostatnich latach swojego życia miał co do niego coraz więcej wątpliwości.
Kim Dzong Il nie był typem charyzmatycznego lidera. W odróżnieniu od ojca nie miał doświadczenia wojskowego, nie posiadał poparcia wśród starszych działaczy partii i nie wzbudzał w ludziach naturalnego respektu. Był synem oficjalnej małżonki, ale Kim Ir Sen miał również innych potomków, którzy mogli zagrozić jego sukcesji. Do tego dochodziły napięcia między obozami wojskowymi i partyjnymi. Niektórzy generałowie mieli mieć wątpliwości, czy przekazanie władzy Kim Dzong Ilowi nie osłabi Korei Północnej.
Według tej hipotezy, Kim Dzong Il mógł zdecydować się na „przyspieszenie” śmierci ojca, zanim ten postanowił zmienić zdanie w kwestii sukcesji. Śmierć nadeszła w idealnym momencie – kilka dni przed planowanym spotkaniem z prezydentem Korei Południowej, Kim Young-samem. Niektórzy historycy twierdzą, że Kim Ir Sen chciał pójść na kompromis z Południem, co nie było na rękę jego synowi i wojskowym elitom.
A może sabotaż?
Inna teoria mówi nie o bezpośrednim zabójstwie, ale o świadomym opóźnieniu pomocy medycznej. Kim Ir Sen miał w swojej rezydencji dostęp do najlepszych lekarzy, ale kiedy doznał udaru lub zawału, nie udzielono mu pomocy na czas.

Zwykle w przypadku nagłego pogorszenia stanu zdrowia najważniejsze są pierwsze minuty. Jeśli zawał nie jest odpowiednio leczony, jego skutki mogą być śmiertelne. A co jeśli ktoś celowo zwlekał? Może wstrzymano wezwanie lekarzy albo pozwolono, by wodza przewieziono do szpitala zbyt późno?
Tego nigdy nie dowiemy się na pewno. Faktem jest, że w totalitarnych reżimach śmierć przywódcy nigdy nie jest tylko sprawą biologii. Zawsze jest elementem politycznej gry, a Kim Dzong Il miał największy powód, by chcieć jak najszybszego przejęcia pełni władzy.
Machinacje wrogów Korei Północnej?
To hipoteza bardziej z pogranicza fantastyki, ale w Korei Północnej jest całkiem popularna. Oficjalna propaganda po latach sugerowała, że „wrogowie rewolucji” mogli maczać palce w śmierci Kim Ir Sena. Wskazywano palcem na USA, Koreę Południową, a nawet Japonię!
Nie wiadomo, na czym miałyby polegać te rzekome działania. Otrucie? Sabotaż? Tajna operacja wywiadu? Nic z tych rzeczy nigdy nie zostało poparte żadnymi dowodami, ale w Korei Północnej nikt nie potrzebuje dowodów – wystarczy, że władza coś powie, a ludzie muszą w to uwierzyć.
Polecamy również: Pierwszy transport do Auschwitz (14 czerwca 1940)
Legenda Kim Ir Sena
Kim Ir Sen wprawdzie zmarł, ale jego kult nie osłabł nawet na chwilę. Rozpoczęła się żałoba narodowa – i to w stylu, jakiego świat nie widział.
Przez dziewięć dni Korea Północna pogrążona była w skrajnej rozpaczy. Kamery pokazywały tysiące ludzi szlochających na ulicach, bijących się w piersi, upadających na kolana przed portretami zmarłego wodza. Oczywiście nikt nie miał wyboru – nie płakać mogło oznaczać aresztowanie. Policja polityczna pilnowała, by nikt nie zachował się w sposób uznany za „niewłaściwy”.
Zakazano tańców, śmiechu, głośnych rozmów. Nie wolno było słuchać muzyki ani organizować prywatnych spotkań. Nawet wesela i pogrzeby odwołano. Wszystko po to, by nikt nie okazał „braku szacunku” wobec zmarłego przywódcy.
Ciało Kim Ir Sena zabalsamowano i wystawiono w Mauzoleum Kŭmsusan. To olbrzymia budowla w Pjongjangu, która stała się miejscem pielgrzymek dla mieszkańców Korei Północnej. Każdy obywatel kraju przynajmniej raz w życiu musi odwiedzić mauzoleum i oddać hołd „Wiecznemu Prezydentowi”.
Po śmierci Kim Ir Sena wielu miało nadzieję, że w kraju zajdą zmiany. Nie brakowało spekulacji, że Kim Dzong Il może zliberalizować system, otworzyć kraj na świat. Nic takiego się nie stało. Reżim pozostał w rękach jednej rodziny, a rządy Kim Dzong Ila okazały się jeszcze bardziej brutalne niż te, które sprawował jego ojciec.
Polecamy również: Akcja „Za Kotarą”. Największa strzelanina w okupowanej Warszawie
Dziś, ponad trzy dekady po śmierci Kim Ir Sena, jego twarz wciąż spogląda na mieszkańców Korei Północnej z propagandowych plakatów. Każdego roku w rocznicę jego śmierci naród oddaje mu hołd, nie mając innego wyboru. Świat zapamiętał go jako jednego z najbardziej bezwzględnych dyktatorów XX wieku, ale w Korei Północnej wciąż pozostaje symbolem nieśmiertelnej władzy.
Bibliografia:
- Myers B. R., Najczystsza rasa. Propaganda Korei Północnej, Warszawa 2011.
- Rurarz J., Historia Korei, Warszawa 2005.
- Śmierć Kim Ir Sena – garść faktów i teorii spiskowych [https://joemonster.org/art/34021].
- Świderski D., 29 lat temu zmarł wielki zbrodniarz Kim Ir Sen. Przypominamy jego życie i jego morderstwa [https://i.pl/29-lat-temu-zmarl-wielki-zbrodniarz-kim-ir-sen-przypominamy-jego-zycie-i-jego-morderstwa/ar/c1-17704499].
O autorze: Mariusz Samp
