
W dziejach Holocaustu istnieją momenty tak wstrząsające, że nawet na tle codziennego okrucieństwa obozów koncentracyjnych wyróżniają się szczególnym dramatyzmem. Jednym z takich wydarzeń była akcja przeprowadzona 14 maja 1944 roku w obozie Plaszow pod Krakowem. Tego dnia niemieckie władze obozowe dokonały masowej selekcji, w wyniku której dzieci zostały brutalnie oddzielone od matek i wysłane na śmierć do Auschwitz-Birkenau.
Plaszow – obóz na żydowskim cmentarzu
By zrozumieć pełny kontekst wydarzeń z 14 maja 1944 roku, należy cofnąć się do początków obozu Plaszow. Konzentrationslager Plaszow bei Krakau powstał w październiku 1942 roku na terenie dawnego żydowskiego cmentarza w podkrakowskiej dzielnicy Płaszów. Lokalizacja ta stanowiła dodatkowy element upokorzenia dla żydowskich więźniów – musieli oni pracować i umierać na ziemi, gdzie spoczywali ich przodkowie, a maceby z grobów były wykorzystywane do brukowania obozowych dróg.
Początkowo Plaszow funkcjonował jako obóz pracy przymusowej, gdzie kierowano głównie Żydów z likwidowanego krakowskiego getta. W 1943 roku nastąpiła jednak zmiana jego statusu – został oficjalnie przekształcony w pełnoprawny obóz koncentracyjny i włączony do ogólnoniemieckiego systemu zarządzanego przez SS.
Miejsce to stało się areną nieustannego cierpienia dla dziesiątek tysięcy więźniów, przede wszystkim Żydów z Krakowa i okolic, ale także z transportów przybywających z innych likwidowanych gett i obozów.
Na czele obozu stał Amon Göth, którego nazwisko stało się symbolem sadyzmu i okrucieństwa. Göth był komendantem znanym z osobistego udziału w egzekucjach i torturach, a jego brutalne rządy przyczyniły się do śmierci tysięcy ludzi. Pod jego dowództwem Plaszow stał się miejscem, gdzie codzienność naznaczona była głodem, chorobami, wyczerpującą pracą i nieustannym strachem przed selekcją.
Przygotowania do „rozrzedzenia” obozu
Wiosna 1944 roku przyniosła znaczące zmiany w funkcjonowaniu obozu Plaszow. Niemieckie władze, realizując kolejne etapy „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, rozpoczęły intensywne przygotowania do reorganizacji i częściowej likwidacji więźniów.
Bezpośrednim powodem podjęcia tych działań była zapowiedź przybycia nowych transportów Żydów z Węgier, okupowanego przez Niemcy od marca 1944 roku. By zrobić miejsce dla nowych więźniów w już i tak przepełnionym obozie, władze SS zdecydowały o przeprowadzeniu tak zwanego „rozrzedzania”.
Plany te były realizowane z typową dla nazistów metodycznością. Już w marcu 1944 roku, na terenie obozu utworzono placówkę oficjalnie nazywaną „przedszkolem” (Kindergarten). W rzeczywistości była to jedynie przykrywka dla złowieszczych zamiarów – miejsce to miało służyć zgromadzeniu wszystkich dzieci w jednym punkcie, co miało ułatwić ich późniejszą selekcję i wywózkę do obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
W dniach poprzedzających akcję w Plaszowie panowała atmosfera narastającego niepokoju. Więźniowie, doświadczeni już przez liczne selekcje i transporty, wyczuwali, że nadchodzą wydarzenia, które mogą przynieść kolejną falę cierpienia.
Chociaż nikt nie znał dokładnych planów SS, instynkt samozachowawczy podpowiadał, że nadciągające wydarzenia będą miały tragiczne konsekwencje, szczególnie dla najsłabszych – dzieci, osób starszych i chorych.
Dramatyczny przebieg akcji 14 maja 1944
Niedziela 14 maja 1944 roku rozpoczęła się jak wiele innych dni w obozie, nic nie zapowiadało tragedii, która miała się rozegrać. W godzinach porannych na terenie obozu pojawiło się więcej niż zwykle funkcjonariuszy SS i strażników.
Wkrótce potem ogłoszono zbiórkę, podczas której więźniowie zostali poinformowani, że dzieci zostaną przeniesione do „przedszkola”, gdzie będą miały lepsze warunki. Ta pozornie niewinna informacja była w rzeczywistości początkiem jednej z najbardziej dramatycznych akcji w historii obozu.
Niemieckie władze obozowe z charakterystyczną dla siebie bezwzględnością przystąpiły do oddzielania dzieci od matek. Sceny, które rozegrały się podczas tej akcji, były wstrząsające nawet dla więźniów oswojonych już z codziennym okrucieństwem obozowego życia. Matki rozpaczliwie próbowały ukryć swoje dzieci lub przekonać strażników, by pozwolili im pozostać razem. Niektóre kobiety usiłowały przemycić swoje pociechy wśród dorosłych, inne błagały o litość lub oferowały ostatnie posiadane kosztowności w zamian za możliwość pozostania z dziećmi.
Wszystkie te desperackie próby okazały się daremne. Funkcjonariusze SS, wspomagani przez obozowych kapo, metodycznie i brutalnie wyrywali dzieci z rąk matek. Opór był natychmiast łamany przemocą – kobiety, które odmawiały oddania dzieci, były bite, kopane, a w skrajnych przypadkach rozstrzeliwane na miejscu.
Cała akcja była przeprowadzana przy dźwiękach niemieckiej piosenki dziecięcej „Mutti, kauf mir ein Pferdchen” („Mamusiu, kup mi konika”), która rozbrzmiewała z głośników rozmieszczonych na terenie obozu. Ten absurdalny kontrast między pozorną niewinności pieśni a dramatem rozgrywającym się w rzeczywistości dodatkowo pogłębiał traumę ofiar.
Dzieci, wraz z osobami starszymi i chorymi, zostały zgromadzone w wydzielonej części obozu, a następnie załadowane do wagonów kolejowych. Transport wyruszył tego samego dnia w kierunku Auschwitz-Birkenau, gdzie już następnego dnia większość deportowanych zginęła w komorach gazowych. Była to jedna z ostatnich masowych akcji eksterminacyjnych wymierzonych w dzieci żydowskie na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
Wybrana bibliografia
- Kotarba R.A., A Historical Guide to the German Camp in Plaszow 1942–1945, Kraków 2013.
- Mark Simner, Kraków-Płaszów: The Real Story of Amon Göth’s Notorious Death Camp [https://marksimner.me.uk/krakow-plaszow-the-real-story-of-amon-goths-notorious-death-camp/].
O autorze: przez wieki
