
Nikomu przed nim ani po nim nie przyszło wracać z apokalipsy, by zaraz potem przeżyć ją raz jeszcze. Yamaguchi z niedającymi się powstrzymać mdłościami wrócił do miasta rodzinnego, nie wiedząc, że za chwilę stanie się świadkiem drugiego wybuchu atomowego. Przetrwał, choć jego ciało i dusza poniosły nieodwracalne rany.
Hiroshima. Początek tragedii
W sierpniowy poranek 1945 roku Tsutomu Yamaguchi zamierzał zakończyć delegację służbową w Hiroszimie. Gdy przechodził przez centrum miasta, na niebie pojawił się amerykański bombowiec B-29. O 8.15 rozbłysło światło tak jasne, że przez ułamek sekundy czas się zatrzymał.
Yamaguchi rzucił się do rowu, ale fala uderzeniowa poparzyła lewą stronę jego ciała i pozbawiła słuchu. Miasto wokół zamieniło się w zwęglone ruiny, a on przez ciemność i popioły przedzierał się w stronę zburzonej stoczni Mitsubishi.
Odnalazł tam dwóch współpracowników—oboje ledwo przeżyli wybuch. Noc przetrwali skuleni w schronie, otoczeni jękami rannych i ciszą, która przerywała jedynie seria grzmotów wtórnych eksplozji.
Powrót do Nagasaki
Owinąwszy się prowizorycznymi bandażami, następnego dnia wraz z kolegami Yamaguchi postanowił wrócić do rodzinnego Nagasaki. Podróż przez wyniszczony kraj okazała się gehenną. Dotarł do domu półprzytomny, ledwo rozpoznany przez własną matkę.
Poparzenia i utrata włosów sprawiły, że wyglądał jak zjawa. Lekarze nie rokowali wiele nadziei. Pomimo dolegliwości, 9 sierpnia postanowił jednak wrócić do pracy—zdeterminowany, by złożyć raport z wydarzeń w Hiroszimie.
Drugi wybuch. Nagasaki w ogniu
O jedenastej rano, gdy próbował przekonać przełożonych o bezprecedensowej skali zniszczenia Hiroszimy, jego słowa zagłuszyła błyskawica drugiego wybuchu. Nagasaki rozświetliło się oślepiającym światłem, które po chwili rozdarło niebo rykiem eksplozji.
Fala uderzeniowa wybiła szyby, a gruzy posypały się na biurka pracowników. Yamaguchi ponownie padł na ziemię, chroniąc twarz resztkami bandaży.
Tym razem nie odniósł poważniejszych obrażeń fizycznych, ale jego organizm zareagował silną gorączką i niepowstrzymanymi wymiotami, które trwały przez następne dni.
Konfrontacja z odrzuceniem i chorobą
Po zakończeniu wojny Yamaguchi ledwo powłóczył nogami, każdego dnia walczył o oddech, gdyż płuca i układ pokarmowy zniszczyły skutki napromieniowania. Swojej historii długo nie ujawniał.
Dopiero wiele lat później zdecydował się przemówić, apelując o pokój i ostrzegając przed skutkami użycia broni jądrowej. Zmagał się z białaczką, zaburzeniami słuchu oraz przewlekłym bólem.
Ostatnie lata życia
W 2009 roku władze Japonii oficjalnie przyznały, że Yamaguchi jako jedyny przeszedł przez dwa wybuchy atomowe. Jego wiek i choroby sprawiły, że resztę życia poświęcił rodzinie i działalności na rzecz rozbrojenia nuklearnego.
Występował w filmach dokumentalnych i przemawiał na forum ONZ, pozostając symbolem przetrwania i nadziei dla kolejnych pokoleń. Umarł w 2010 roku, a jego los do dziś wzbudza podziw oraz niedowierzanie.
O autorze: przez wieki
