Biała Góra 1620. Klęska, która zniszczyła Czechy

Pod koniec 1620 roku armia powstańców czeskich stanęła naprzeciwko połączonych sił katolickich dowodzonych przez cesarza Ferdynanda II Habsburga. Bezpośrednim powodem konfliktu było wyrzucenie cesarskich namiestników przez okno zamku praskiego dwa lata wcześniej – symboliczny akt buntu przeciwko rosnącej dominacji Wiednia. Protestanccy szlachcice z Czech nie zgadzali się na ograniczanie swobód religijnych i politycznych, które gwarantowała im List Majestatyczny wydany przez Rudolfa II. Narastające napięcia doprowadziły do wybuchu otwartego powstania, które objęło wszystkie czeskie ziemie korony.

Książę z Palatynatu na praskim tronie

Czesi potrzebowali monarchy, który stanąłby po ich stronie przeciw Habsburgom. Wybór padł na Fryderyka V, władcę Palatynatu Reńskiego, który przyjął koronę mimo ostrzeżeń swoich doradców. Młody książę był protestantem i miał wpływowych sprzymierzeńców w Europie, co dawało nadzieję na międzynarodowe wsparcie dla czeskiej sprawy. Jego żona Elżbieta Stuart, córka angielskiego króla, wydawała się gwarancją pomocy z Wysp Brytyjskich.

Rzeczywistość okazała się brutalna i obliczenia polityczne zawiodły na całej linii. Spodziewana pomoc z zagranicy nie nadeszła, a europejscy protestanci zajęli wyczekującą postawę. Francja, choć protestancka politycznie, nie chciała wzmacniać niemieckich książąt przeciw cesarzowi. Sytuacja dyplomatyczna stawała się coraz bardziej izolowana dla praskiego dworu.

Tymczasem przeciwnicy organizowali koalicję, która miała zmiażdżyć bunt. Liga Katolicka pod wodzą Maksymiliana Bawarskiego przygotowywała wojska do marszu na Pragę. Do akcji dołączyły również oddziały hiszpańskie i najemnicy z całej Europy. Czesi musieli stawić czoła znacznie liczniejszemu wrogowi bez realnej perspektywy na posiłki.

Strategia Zygmunta III przeciw Czechom

Polski król Zygmunt III Waza miał własne powody, by przeciwstawić się powstańcom. Habsburgowie byli jego sojusznikami w polityce przeciw Szwecji i Rosji, więc wspieranie ich wrogów nie leżało w jego interesie. Wysłał więc słynnych lisowczyków, nieustraszonych kawalerzystów, którzy mieli uderzyć na Siedmiogród.

Czytaj również:  Śmierć hetmana Chodkiewicza. Tak odchodził wielki wódz

Ta wyprawa okazała się kluczowa dla przebiegu wydarzeń pod Pragą. Gabriel Bethlen, książę Siedmiogrodu, zamierzał wesprzeć Czechów swoimi wojskami, ale najazd lisowczyków zmusił go do obrony własnych ziem. Siedmiogrodzka armia zawróciła tuż przed bitwą, pozostawiając powstańców bez spodziewanej pomocy. Polscy jeźdźcy wykonali swoje zadanie, choć sami nie wzięli bezpośredniego udziału w głównym starciu.

Manewry dyplomatyczne Warszawy pokazują, jak złożona była polityczna szachownica ówczesnej Europy. Zygmunt balansował między interesami dynastycznymi, religijnymi i państwowymi. Decyzja o wysłaniu lisowczyków miała daleko idące konsekwencje dla całego regionu.

Krótkie starcie o długich skutkach

Wojska spotkały się na wzgórzu Białej Góry tuż za murami Pragi na początku listopada. Armia cesarska przewyższała liczebnie czeskie siły o kilka tysięcy żołnierzy i dysponowała lepszą artylerią. Protestanci zajęli pozycje obronne, licząc na dotarcie posiłków węgierskich, które jednak nie zdążyły na czas. Dowodzący powstańcami Christian z Anhaltu wiedział, że jego szanse są nikłe.

Walki rozpoczęły się atakiem katolickiej piechoty wspieranej przez kawalerię. Lewa flanka czeska załamała się pod naporem doświadczonych wojsk bawarskich i lisowczyków, którzy w końcu dołączyli do bitwy. Centrum próbowało utrzymać pozycje, ale brak koordynacji i przewaga liczebna wroga przesądziły sprawę w niecałe dwie godziny. Panika ogarnęła szeregi powstańców, którzy zaczęli uciekać w kierunku Pragi.

Straty czeskie sięgnęły czterech tysięcy ludzi, podczas gdy armia cesarska straciła zaledwie kilkuset żołnierzy. To nie była bitwa, ale masakra wynikająca z przewagi technicznej i taktycznej. Fryderyk V obserwował starcie z bezpiecznej odległości, a po klęsce natychmiast opuścił stolicę. Jego panowanie trwało niecały rok, co przyniosło mu przydomek Zimowego Króla, którego używano z pogardą przez następne stulecia.

Krew na praskim bruku

Habsburgowie nie zamierzali okazywać litości zwycięzcom. Represje spadły na czeską szlachtę ze zdwojoną siłą, bo cesarz chciał złamać kręgosłup oporu raz na zawsze. Przed sądem stanęło ponad czterdziestu przywódców powstania, których proces był tylko formalnością przed wykonaniem wyroku. Praski Rynek Staromiejski stał się miejscem publicznej egzekucji dwudziestu siedmiu arystokratów w czerwcu następnego roku.

Czytaj również:  Śmierć Zygmunta Starego. Czy król zmarł ze zgryzoty?

Masowe konfiskaty majątków dotknęły setki rodzin szlacheckich. Ziemie przejmowali niemieccy katoliccy koloniści lojalni wobec Wiednia, co rozpoczęło proces germanizacji Czech. Protestanci musieli wybierać między konwersją na katolicyzm a emigracją, przez co tysiące wykształconych ludzi opuściło kraj. Polityka rekatolicyzacji prowadzona przez jezuitów zmieniła strukturę religijną społeczeństwa w ciągu kilku dekad.

Ludność Czech spadła dramatycznie z powodu wojen, głodu i masowych wysiedleń. Z czterech milionów mieszkańców przed wojną pozostało zaledwie osiemset tysięcy po jej zakończeniu. Język czeski wyparty został z urzędów i szkół, a jego dalsze istnienie zawdzięczamy tylko wiejskim społecznościom. Kraj stał się prowincją monarchii austriackiej bez odrębnej tożsamości państwowej.

Dwa wieki w cieniu Wiednia

Czechy przestały istnieć jako podmiot polityczny przez następne trzysta lat. Habsburgowie przekształcili królestwo w dziedziczne państwo rządzone z Wiednia, gdzie wszystkie ważne decyzje zapadały bez udziału czeskich stanów. Niemieckojęzyczna administracja kontrolowała każdy aspekt życia publicznego, marginalizując miejscową kulturę i tradycje. Elity mówiły po niemiecku, a czeski pozostał językiem chłopów i służby.

Odrodzenie narodowe rozpoczęło się dopiero pod koniec XVIII wieku dzięki działalności pojedynczych entuzjastów. Josef Dobrovský i Josef Jungmann musieli rekonstruować literacki język czeski, bo jego pisana forma prawie całkowicie zanikła. Zbierali słowa i wyrażenia od wiejskich staruszków, tworząc słowniki i gramatyki od podstaw. To monumentalne dzieło zajęło kilka pokoleń czeskich patriotów.

O autorze: przez wieki

(Visited 55 times, 1 visits today)