Wczesnym rankiem 8 września 1698 roku gęsta mgła okryła tereny wokół Podhajec w województwie ruskim. Tego właśnie dnia doszło do starcia między wojskami koronnymi hetmana polnego Feliksa Kazimierza Potockiego a tatarskim czambułem pod wodzą Kapłana-Gireja. To spotkanie okazało się jedną z ostatnich bitew w wielowiekowej historii polsko-tatarskich zmagań, a zarazem ostatnim akordem długotrwałego konfliktu z Imperium Osmańskim, który ciągnął się od czasu odsieczy wiedeńskiej.
Źródła konfliktu i sytuacja międzynarodowa
Druga połowa lat dziewięćdziesiątych XVII wieku oznaczała schyłek wojny polsko-tureckiej, która rozpoczęła się w 1683 roku. Konflikt ten przyniósł Rzeczypospolitej zarówno spektakularne zwycięstwa, jak i bolesne rozczarowania. Imperium Osmańskie, po klęskach pod Zentą i utracie Azowa, znalazło się w defensywie i coraz mniej chętnie angażowało się w działania na froncie północnym.
Wiedeń tymczasem, skupiony na sprawach Europy Zachodniej, naciskał na szybkie zawarcie pokoju z Turkami. Habsburgowie nie liczyli się z polskimi interesami, zmuszając Warszawę do rozpoczęcia negocjacji. Dla Polski oznaczało to zmarnowanie całego wysiłku wojennego oraz trwałą utratę Podola wraz z Kamieńcem Podolskim.
W tej napiętej sytuacji na ziemie Rzeczypospolitej wtargnął tatarski korpus pod dowództwem Kapłana-Gireja. Liczył on około dwunastu tysięcy wojowników, a jego celem było nie tylko grabież, ale także rozbicie sił Augusta II Mocnego. Tatarzy chcieli uniemożliwić udział polskich wojsk w ewentualnej większej ofensywie przeciwko Turcji.
Hetman polny koronny Feliks Kazimierz Potocki otrzymał zadanie powstrzymania napastników. Ten doświadczony wódz, a zarazem jeden z najbogatszych magnatów, dysponował jednak armią trzykrotnie mniejszą od nieprzyjaciela. W obliczu tak wielkiej dysproporcji sił, Polacy musieli wykorzystać sprawdzone metody walki obronnej.
Przebieg starcia i jego znaczenie
Kapłan-Girej, ostrzeżony o ruchach polskich wojsk, podzielił swoje siły na dwie części. Osiem tysięcy Tatarów skierował bezpośrednio na Podhajce, pozostałe cztery tysiące wysłał z zadaniem opóźnienia marszu innych oddziałów koronnych z Monasterzysk. Główne siły tatarskie uderzyły od południowego wschodu, próbując zdobyć przeprawę w pobliżu zamku.
Ostrzał z polskich dział oraz zaciekła obrona załóg wołoskich zmusiły jednak napastników do odwrotu na groblę. Przewagę Polakom dawała nie tylko postawa obrońców, ale również większa manewrowość. Kluczowy moment bitwy nastąpił, gdy szarża rezerwy kawaleryjskiej pod dowództwem Michała Potockiego, syna hetmana, rozbiła impet tatarskiego ataku.
Współczesne doniesienia chciały przedstawić to starcie jako pełne zwycięstwo polskie. Historycy są jednak znacznie ostrożniejsi w ocenach. Słaba skuteczność wywiadu, problemy z dowodzeniem oraz fakt, że Tatarzy wrócili do swoich siedzib bez większych strat, każą raczej mówić o nierozstrzygniętej potyczce. Bitwa przyniosła co najwyżej ocalenie Podhajcom, nie zaś rzeczywiste pogromienie przeciwnika.
Niemniej było to ostatnie w historii starcie Polaków z Tatarami. Kilka miesięcy później, podczas rokowań w Karłowicach, niebezpieczeństwo grożące z południowego wschodu odeszło definitywnie w przeszłość.
Historyczne znaczenie bitwy
Bitwa pod Podhajcami często uchodzi za ciekawostkę historyczną, marginalny epizod wielkiego konfliktu, w którym Polska przestała już odgrywać decydującą rolę. Kwestia utraconego Podola pozostawała jednak niezabliźnioną raną przez kolejne stulecia. Ówczesne wojska polskie to już nie potężna armia Sobieskiego, lecz garstka zdolnych, ale niepewnych żołnierzy, których siła topniała pod wpływem politycznych rozgrywek obcych stolic.
Przebieg samego starcia pokazywał jednak, że na Kresach wciąż potrafiono skutecznie się bronić, choć w coraz węższych granicach. Polska sztuka wojenna nie zanikła całkowicie, mimo narastających trudności.
Bitwa z 1698 roku była więc nie tylko ostatnim akordem polsko-tatarskich zmagań, ale także symbolicznym końcem pewnej epoki. Przed Rzecząpospolitą otwierało się bowiem stulecie wyzwań, którym państwo nie potrafiło już sprostać siłą oręża. Tradycyjne metody obrony Kresów, sprawdzane przez wieki, okazywały się niewystarczające wobec nowych realiów politycznych.
O autorze: przez wieki
