Broniła się przed gwałtem. Sąd uznał ją za przestępczynię

Obrona przed gwałtem w Busan w 1964 zakończyła się wyrokiem więzienia dla ofiary, która odgryzła napastnikowi fragment języka. Choi Mal-ja czekała sześćdziesiąt lat na uniewinnienie i oficjalne przeprosiny od koreańskiego wymiaru sprawiedliwości.

Atak i paradoksalny wyrok

Osiemnastoletnia Choi Mal-ja została zaatakowana w Busan przez dwudziestojednoletniego mężczyznę próbującego ją zgwałcić. W desperackiej obronie odgryzła mu część języka, co sąd zakwalifikował jako ciężkie obrażenia ciała.

Kobieta otrzymała karę dziesięciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Jej napastnik został osądzony tylko za wtargnięcie i zastraszanie, podczas gdy prokuratura wycofała oskarżenie o usiłowanie gwałtu.

Wyrok odzwierciedlał ówczesne podejście systemu prawnego do przemocy seksualnej. Ofiara stała się przestępcą, a sprawca uniknął odpowiedzialności za najpoważniejszy czyn.

Inspiracja ruchem MeToo

W 2020 Choi złożyła pierwszy wniosek o rewizję wyroku po uczestnictwie w zajęciach z gender studies. Ruch MeToo oraz coraz głośniejsza dyskusja o przemocy wobec kobiet skłoniły ją do ponownej walki o sprawiedliwość.

Sądy niższych instancji odrzucały kolejne wnioski, argumentując że orzeczenie odpowiadało standardom tamtej epoki. Sędziowie odmawiali zakwestionowania decyzji sprzed dekad, zasłaniając się kontekstem historycznym.

Choi nie zrezygnowała mimo kolejnych porażek procesowych. Jej determinacja zyskiwała coraz więcej uwagi mediów i organizacji feministycznych w Korei Południowej.

Przełom w Sądzie Najwyższym

W grudniu 2024 Sąd Najwyższy uchylił wszystkie wcześniejsze decyzje odmawiające rewizji. Najwyższa instancja sądowa nakazała ponowne rozpatrzenie sprawy przez sąd okręgowy w Busan.

Decyzja stanowiła precedens w koreańskim systemie prawnym dotyczącym historycznych spraw przemocy seksualnej. Po raz pierwszy najwyżsi sędziowie przyznali, że dawne standardy orzecznicze mogły być fundamentalnie niesprawiedliwe.

Sprawa Choi stała się symbolem systemowej dyskryminacji ofiar przemocy w konserwatywnym społeczeństwie. Media śledziły każdy etap postępowania, które miało zadecydować o uniewinnieniu kobiety.

Uniewinnienie po sześciu dekadach

W 2025 sąd w Busan uniewinnił Choi, uznając jej działanie za uzasadnioną obronę konieczną. Prokuratura wydała oficjalne oświadczenie przepraszające za katastrofalne potraktowanie sprawy sześćdziesiąt lat wcześniej.

Czytaj również:  Jessica Cox. Pilotka bez rąk i mistrzyni taekwondo

Przedstawiciele oskarżycieli przyznali, że instytucja nie wywiązała się ze swojej roli ochrony ofiary przemocy seksualnej. Zamiast tego prokuratura przyczyniła się do niezmiernego cierpienia kobiety, która powinna otrzymać wsparcie państwa.

Choi opuściła salę sądową z uniesioną pięścią, trzykrotnie wykrzykując słowo zwycięstwa. Wyrok zamknął sześćdziesięcioletnią walkę o uznanie prawdy i sprawiedliwości.

 

 

O autorze: przez wieki

(Visited 26 times, 1 visits today)