
Joshua Norton – postać wyjątkowa w historii Ameryki – ogłosił się cesarzem Stanów Zjednoczonych w 1859 roku i przez ponad dwie dekady rządził… przynajmniej w swoim mniemaniu. Mieszkańcy San Francisco nie tylko tolerowali jego ekscentryczne zachowanie, ale wręcz pokochali samozwańczego monarchy. Jak doszło do tego, że bankrut stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych bohaterów miasta? .
Kalifornijski sen i ryżowa katastrofa
Norton urodził się w 1818 roku w angielskim Deptford, w rodzinie żydowskiej. Dwa lata później jego bliscy przeprowadzili się do Południowej Afryki, gdzie ojciec John prowadził interes związany z żeglarstwem.
Życie rodziny nie było usłane różami – Sarah, matka Joshuy, zmarła przedwcześnie, podobnie jak dwóch jego braci. W 1848 roku ojciec zbankrutował i wkrótce potem odszedł z tego świata. Norton pozostał sam, bez fortuny i bez bliskich.
W 1849 roku Norton dotarł do San Francisco z kapitałem 40 tysięcy dolarów. Gorączka złota przyciągała tysiące ludzi, a miasto rozwijało się w zawrotnym tempie. Norton szybko znalazł się w gronie przedsiębiorców zajmujących się handlem i nieruchomościami.
Do 1853 roku jego majątek urósł do kwoty ćwierć miliona dolarów – kwoty imponującej jak na tamte czasy. Sukces wydawał się pewny, a przyszłość rysowała się w jasnych barwach. Norton czuł się gotowy na wielkie przedsięwzięcia biznesowe.
Wtedy postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Próbował zmonopolizować handel ryżem, masowo wykupując towar. Plan legł w gruzach, gdy do portu przypłynęły niespodziewane dostawy z Peru – ceny spadły błyskawicznie, a Norton stanął przed ruiną.
Bankructwo było gwałtowne i spektakularne. Procesy sądowe ciągnęły się miesiącami, a Norton tracił kolejne aktywa. W 1857 roku wrócił do San Francisco jako człowiek bez majątku, zgorzkniały i zdruzgotany finansową katastrofą.
Koronacja bez korony i pałacu
17 września 1859 roku redakcja San Francisco Bulletin otrzymała niezwykły list. Norton poinformował w nim obywateli, że obejmuje tron jako „Norton I, cesarz Stanów Zjednoczonych”. Uzasadniał decyzję wolą większości Amerykanów i wzywał przedstawicieli stanów do zjazdu w celu naprawy systemu.
Gazeta opublikowała manifest, traktując go jako ciekawostkę. Nikt nie spodziewał się, że samozwańczy monarcha będzie konsekwentnie odgrywał swoją rolę przez następne 21 lat. Norton zaczął wydawać proklamacje, regulować życie polityczne kraju i rozstrzygać spory międzynarodowe.
W 1866 roku do tytułu cesarskiego dołączył godność „Protektora Meksyku”. Mieszkańcy San Francisco szybko przywiązali się do ekscentrycznego władcy. Lokalne restauracje honorowały jego banknoty własnej emisji, a policjanci salutowali na jego widok.
Miasto zapewniło mu bezpłatne przejazdy tramwajami i promami. Przyjaciele pomagali pokrywać koszty mieszkania i jedzenia, nie ujawniając tego publicznie. Norton stał się nieoficjalną atrakcją turystyczną i symbolem otwartości San Francisco.
Cesarski styl i codzienne obowiązki
Norton nosił znoszony mundur wojskowy z epoletami i szablą u boku. Na głowie miał cylinder ozdobiony kolorowymi piórami, co czyniło go rozpoznawalnym z daleka. Wyglądał jak postać z operetki, ale mieszkańcy traktowali go z szacunkiem, nie z drwiną.
Codziennie patrolował ulice, sprawdzając stan chodników i zachowanie funkcjonariuszy publicznych. Wydawał dekrety dotyczące budowy mostów, rozwiązania Kongresu czy zakazu używania słowa „Frisco”. Gazety chętnie drukowały jego proklamacje, wiedząc, że czytelnicy to uwielbiają.
Kiedy w 1867 roku policjant aresztował Nortona za włóczęgostwo, wybuchł skandal. Szef policji osobiście przeprosił cesarza, a miasto uchwaliło, że mundur monarchy pozostaje nietykany. Od tej pory funkcjonariusze salutowali na widok Nortona I.
Wpływ na kulturę i nagła śmierć
Postać Nortona zainspirowała wielu pisarzy. Mark Twain wzorował na nim Króla z „Przygód Hucka Finna”. Robert Louis Stevenson wspominał cesarza w swoich opowiadaniach, a współcześni autorzy jak Neil Gaiman czy Christopher Moore także sięgnęli po tę historię.
8 stycznia 1880 roku Norton padł martwy na rogu California i Grant, zmierzając na publiczny wykład. Wieść o śmierci cesarza obiegła miasto błyskawicznie. Tysiące mieszkańców przybyło na pogrzeb, wyprowadzając monarchy w ostatnią drogę z honorami.
Pochowano go na cmentarzu Woodlawn w Colma. San Francisco straciło swojego cesarza, ale legenda przetrwała – do dziś Norton I pozostaje symbolem miejskiej tolerancji i ekscentryczności, która czyni życie ciekawszym.
