
Był urzędnikiem pocztowym z niewielkiego miasta nad Bałtykiem, a stał się człowiekiem, który bez sponsorów i nowoczesnych zdobyczy przemysłu pokonał niemal 27 tysięcy kilometrów przez Azję, Amerykę i Europę. Konstantin Rengarten zapisał się w dziejach podróżnictwa jako ktoś, kto swoje marzenia o wędrówce spełnił na własnych nogach – krok po kroku, dzień po dniu.
Młodość przyszłego podróżnika
Konstantin Rengarten urodził się w 1862 roku w Rydze, w rodzinie niemieckich osadników bałtyckich. Niektóre źródła wskazują również na okolice Mińska jako możliwe miejsce jego narodzin. Jego dzieciństwo w niczym nie zapowiadało, że zostanie jednym z najsłynniejszych podróżników swojej epoki.
Po ukończeniu szkoły podstawowej młody Konstantin trafił na statek jako chłopiec okrętowy. Szybko jednak okazało się, że jego pragnienie przygód sięga daleko poza żeglarską rutynę. Życie na morzu było dopiero pierwszym krokiem na drodze do wielkiej przygody.
W młodości Rengarten kontynuował edukację w gimnazjum. Następnie znalazł skromną pracę na poczcie, najpierw w Dorpacie, dziś estońskim Tartu, a później w rodzinnej Rydze. Praca urzędnicza nie zaspokajała jednak jego potrzeby poznawania świata.
W latach 1884-1886 odbył swoją pierwszą poważną wyprawę po rosyjskim Kraju Zakaspijskim. Ten region był wówczas niemal nieznany i budził egzotyczne skojarzenia wśród mieszkańców imperium rosyjskiego. Ta podróż, choć nie przyniosła mu rozgłosu, rozbudziła w nim prawdziwą pasję podróżniczą.
Marzenie, które stało się rzeczywistością
Brak zainteresowania pierwszą wyprawą nie zniechęcił Rengartena do dalszych planów. W 1894 roku, mając już żonę i dwoje dzieci, podjął decyzję, która wydawała się szalona. Postanowił wyruszyć samotnie w podróż dookoła świata, mając w kieszeni więcej determinacji niż pieniędzy.
15 sierpnia 1894 roku opuścił Rygę, rozpoczynając wyprawę, która miała trwać cztery lata. Nie był wyposażony w profesjonalny sprzęt ekspedycyjny, nie miał wsparcia żadnej instytucji naukowej ani bogatych sponsorów. Miał tylko żelazną wolę i niezłomną determinację.
Jego trasa prowadziła przez europejską część Rosji, następnie przez południowy Ural i Persję. Dalej szlak wiódł przez Syberię do Irkucka, a stamtąd przez mongolską Urgę, dziś Ułan Bator, i pustynię Gobi do Pekinu. Z Chin przeprawił się promem do Japonii.
Z Japonii przez Pacyfik dotarł do Stanów Zjednoczonych. Odnotowano jego obecność w Seattle, San Francisco, Chicago i Nowym Jorku. Etap amerykański zakończył podróżą przez Atlantyk do Francji. Stamtąd, po czterech latach wędrówki, 20 września 1898 roku wrócił do rodzinnej Rygi.
Kronikarz własnej przygody
Rengarten był nie tylko podróżnikiem, ale także skrupulatnym dokumentalistą własnej wyprawy. Jego dziennikarska pasja sprawiła, że regularnie wysyłał korespondencje z kolejnych przystanków swojej podróży. Te relacje trafiały na łamy prasy na Łotwie, w Rosji i Niemczech.
Dzięki temu, na długo przed erą internetu i mediów społecznościowych, stał się znaną postacią nie tylko w rodzinnej Rydze, ale w całym regionie. Jego opowieści fascynowały czytelników, którzy z wypiekami na twarzy śledzili kolejne etapy niezwykłej podróży.
Relacje Rengartena stanowią dziś bezcenny dokument epoki. Utrwalił w nich świat, który za jego życia zaczął bezpowrotnie znikać. Opisał Syberię bez kolei transsyberyjskiej, mongolskie stepy bez nowoczesnych dróg, Chiny rządzone jeszcze przez dynastię Qing.
Jego opisy Ameryki bez powszechnej elektryfikacji i Europy bez dzisiejszych granic międzynarodowych to fascynujący obraz świata sprzed ponad wieku. To była ostatnia epoka, gdy takie podróże były jeszcze prawdziwą przygodą w nieznane.
Sukces wydawniczy i międzynarodowy rozgłos
Po powrocie wyprawa Rengartena spotkała się z ogromnym zainteresowaniem. Podróżnik jeździł po licznych miastach Rosji i Niemiec, gdzie wygłaszał odczyty i spotykał się z czytelnikami. Jego opowieści przykuwały uwagę wszystkich, którzy marzyli o wielkich przygodach.
W Polsce jego wspomnienia zostały wydane pod tytułem „Pieszo do Chin. Wrażenia z podróży”. Książkę przetłumaczył Henryk Wernic, a przedmowę napisał Julian Ochorowicz.
Książka opisuje jedynie etap podróży od Syberii do Pekinu, ale już ta część fascynowała czytelników. Uderza w niej nie tylko egzotyka widziana oczami Europejczyka, ale przede wszystkim autentyzm wrażeń i codzienność tej niezwykłej wędrówki.
Recenzenci podkreślali, że to nie tylko literatura przygodowa, ale także poruszająca analiza sposobu postrzegania świata przez człowieka Zachodu. Rengarten nie ukrywał swoich ograniczeń i uprzedzeń, co czyniło jego relacje jeszcze bardziej autentycznymi.
Zwykły człowiek, niezwykły czyn
Rengarten zmarł przedwcześnie w 1906 roku, nie zdążywszy napisać pełnej relacji ze wszystkich swoich przygód. Jego wyprawa była jednak wydarzeniem o znaczeniu wykraczającym daleko poza jego epokę. Udowodnił, że wielkie marzenia można realizować własnymi siłami.
Był jednym z pierwszych ludzi, którzy pokazali, że podróże dookoła świata nie muszą być przywilejem bogaczy, arystokratów czy ekspedycji naukowych. Można je zrealizować za własne pieniądze, własną wolą i własnymi nogami. Wystarczy mieć determinację i odwagę.
Rengarten nie był ani naukowcem, ani żołnierzem, ani profesjonalnym podróżnikiem. Był zwykłym urzędnikiem pocztowym i ojcem rodziny, który pewnego dnia postanowił, że musi zobaczyć świat. Ta zwyczajność czyni jego wyczyn jeszcze bardziej niezwykłym.
O autorze: przez wieki
