
Nocą 5 sierpnia 1944 roku około tysiąca japońskich jeńców wojennych w australijskim obozie Cowra podjęło najbardziej desperacką próbę przebicia się na wolność w całej historii II wojny światowej. Australijskie władze obozowe zaplanowały przeniesienie większości więźniów do odległego o czterysta kilometrów kompleksu w Hay. Informacja o ewakuacji dotarła do Japończyków zaledwie dzień wcześniej, wywołując wśród nich prawdziwy wybuch emocji.
Fatalna decyzja o przeniesieniu więźniów
Australijscy oficerowie otrzymali ostrzeżenie od informatora w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku, co skłoniło dowództwo obozowe do błyskawicznej decyzji o ewakuacji wszystkich japońskich jeńców z Cowry. Informację o przeniesieniu przekazano Japończykom dopiero wieczorem 4 sierpnia, co natychmiast rozpętało wśród nich burzę niepokoju i wzburzenia.
Japońscy żołnierze traktowali planowaną ewakuację jako kolejne bolesne upokorzenie naruszające fundamentalne zasady samurajskiego honoru wojowników. Tradycyjna kultura bushido jednoznacznie nakazywała im raczej chwalebną śmierć niż dalsze trwanie w hańbiącej niewoli wroga. Australijscy dowódcy nie przewidzieli, że ich pozornie rutynowa decyzja logistyczna wywoła największą i najkrwawszą próbę masowej ucieczki jeńców w całym konflikcie światowym.
Wśród więźniów błyskawicznie rozprzestrzeniła się atmosfera ostatecznej determinacji i zbiorowego postanowienia o podjęciu dramatycznej próby przełamania stalowych ogrodzeń. Japońscy oficerowie i szeregowcy wykorzystali pozostałe dwadzieścia cztery godziny na systematyczne przygotowanie prowizorycznej broni i dokładne zaplanowanie skoordynowanego ataku na nieprzygotowanych strażników.
Przywódcy jeńców doskonale zdawali sobie sprawę z minimalnych szans powodzenia, ale nienaruszalny honor samurajski wymagał od nich podjęcia walki bez względu na tragiczne konsekwencje.
Rozpoczęcie krwawego nocnego szturmu
Dokładnie o godzinie drugiej nad ranem 5 sierpnia 1944 roku japoński więzień podbiegł do głównej bramy obozowego kompleksu i wykrzyczał dramatyczne ostrzeżenie skierowane do zaskoczonych wartowników. Chwilę później nad obozem rozległ się przeszywający dźwięk trąbki Hajime Toyoshimy, który nadał długo oczekiwany sygnał do rozpoczęcia generalnego szturmu na wszystkie obozowe ogrodzenia.
Pierwszy ostrzegawczy strzał wystrzelił zaskoczony australijski wartownik, ale nie zdołał powstrzymać trzech grup japońskich napastników rzucających się jednocześnie na północne, zachodnie i południowe linie obrony z dzikimi samurajskimi okrzykami „Banzai”.
Atakujący japońscy desperaci wykorzystywali grube koce wojskowe do bezpiecznego przerzucania się przez kolczaste druty oraz prowizoryczną broń białą składającą się z ostrych noży kuchennych, kijów baseballowych, ciężkich maczug nabijanych żelaznymi gwoździami, sztyletów wygiętych z drutów oraz sznurów lnianych przystosowanych do duszenia przeciwników.
Ich determinacja i głęboki fanatyzm religijny całkowicie zaskoczyły nieprzygotowanych strażników. Równocześnie więźniowie systematycznie podpalili większość drewnianych budynków w japońskiej części obozu, co dodatkowo nasiliło panujący w całym kompleksie chaos i dezorganizację.
Australijscy szeregowi Benjamin Gower Hardy i Ralph Jones błyskawicznie obsadzili karabin maszynowy Vickers i rozpoczęli zacięty ostrzał pierwszej fali desperackich uciekinierów próbujących przebić się przez stalowe ogrodzenia. Japońscy napastnicy szybko przełamali główne linie drutów kolczastych i rzucili się na izolowane stanowisko karabinu maszynowego, zabijając w krwawej walce wręcz obsługującą go bohaterską dwójkę australijskich żołnierzy. Przed śmiercią szeregowy Hardy zdołał wyrwać i wyrzucić kluczowy rygiel karabinu, skutecznie uniemożliwiając Japończykom użycie tej śmiercionośnej broni przeciwko pozostałym strażnikom obozowym.
Tragiczna walka i jej krwawe zakończenie
Około trzystu pięćdziesięciu zdeterminowanych japońskich więźniów zdołało przedostać się poza obozowy teren i błyskawicznie rozproszyło się w rozległych terenach okolicznych farm i buszu. Znaczna część z nich popełniła rytualne samobójstwo jeszcze w trakcie desperackiej ucieczki lub tuż po niej, nie mogąc psychicznie znieść hańby ponownego schwytania przez wrogich Australijczyków.
Australijskie siły porządkowe wsparte przez regularne oddziały armii natychmiast rozpoczęły intensywne poszukiwania uciekinierów na całym obszarze Nowej Południowej Walii.
Pierwsza grupa zbiegłych Japończyków wraz z ich aktualnym przywódcą majorem Kanazawą została szybko schwytana przez wzmocnione straże obozowe i regularne patrole australijskie systematycznie przeszukujące najbliższe okolice.
Kolejni uciekinierzy zostali przechwyceni podczas ukrywania się na lokalnych farmach, gdzie niektórzy współczujący właściciele potajemnie oferowali im jedzenie i świeżą wodę, podczas gdy przerażeni członkowie ich rodzin powiadamiali wojsko o obecności japońskich dezerterów. Pozostali zbiegowie zginęli z rąk wrogich miejscowych rolników lub targnęli się na własne życie, nie mogąc znieść nie do przyjęcia perspektywy powrotu do upokarzającej niewoli.
Wszystkich ocalałych uciekinierów ostatecznie schwytano w ciągu zaledwie dziesięciu dni od momentu rozpoczęcia dramatycznej ucieczki. Łącznie w całym krwawym incydencie zginęło dwustu trzydziestu jeden japońskich więźniów wojennych oraz czterech dzielnych australijskich strażników, w tym bohaterska dwójka obsługująca kluczowy karabin maszynowy Vickers. Za swoje heroiczne poświęcenie i odwagę szeregowi Hardy i Jones otrzymali pośmiertnie prestiżowy Krzyż Jerzego, najwyższe australijskie odznaczenie za wyjątkowe męstwo w obliczu wroga.
Desperacka ucieczka z Cowry na zawsze pozostała największą próbą zbiorowego wydostania się jeńców wojennych w całej historii II wojny światowej, choć tragicznie zakończyła się całkowitą klęską i dramatyczną śmiercią setek desperackich ludzi.
O autorze: przez wieki
