
Pułkownik Stanisław Dąbek zapisał się w dziejach Polski jako dowódca, który do końca wierzył w sens oporu. Z prostych korzeni wyrósł na jednego z najodważniejszych oficerów Września ’39. Jego decyzje i śmierć na Kępie Oksywskiej do dziś budzą emocje i stają się tematem refleksji historyków.
Kariera wojskowa i początki w Wojsku Polskim
Stanisław Dąbek przyszedł na świat w 1892 roku w chłopskiej rodzinie na Podkarpaciu, skąd trafił później do służby w armii. Po wybuchu walk o niepodległość brał udział w zmaganiach przeciwko Ukraińcom i bolszewikom, zdobywając cenne doświadczenie bojowe.
Z czasem awansował na stanowisko pułkownika i otrzymał odpowiedzialne funkcje związane z obroną polskiego wybrzeża. Tuż przed rozpoczęciem się II wojny światowej kierował Morską Brygadą Obrony Narodowej, a także tymczasowo sprawował dowództwo nad Lądową Obroną Wybrzeża, co stawiało go w centrum przygotowań do nadchodzącej wojny.
Wrzesień 1939 i brzemienna decyzja
Gdy niemieckie wojska uderzyły na Polskę we wrześniu 1939 roku, Dąbek stanął przed trudnym zadaniem obrony Gdyni wobec zdecydowanie silniejszego przeciwnika. Widząc realną groźbę okrążenia i zniszczenia swoich jednostek, podjął decyzję o przegrupowaniu sił na Kępę Oksywską, by przedłużyć opór.
Wycofanie oddziałów pozwoliło kontynuować walkę w miejscu, które oferowało lepsze warunki do obrony, choć sytuacja pozostawała dramatyczna. Sam manewr wymagał sprawnej koordynacji i determinacji żołnierzy, którzy musieli szybko zmienić pozycje pod obstrzałem wroga.
Zażarte potyczki na Kępie Oksywskiej
Walki na tym niewielkim terenie przybrały formę wielu pojedynczych starć, których łączna liczba przekroczyła setkę epizodów bojowych. Niemcy nacierali nieprzerwanie, wykorzystując przewagę liczebną i sprzętową, ale polskie oddziały stawiały zacięty opór mimo braków w zaopatrzeniu.
Każdy dzień przynosił nowe potyczki, w których obrońcy musieli lawirować między atakami piechoty a ostrzałem artyleryjskim. Dąbek koordynował działania swoich żołnierzy, starając się maksymalnie wykorzystać ukształtowanie terenu i utrzymać spójność obrony w warunkach narastającego chaosu.
Tragiczny finał i pośmiertne uznanie
19 września 1939 roku, widząc brak nadziei na dalszą obronę i chcąc uniknąć niewoli, Dąbek zdecydował się odebrać sobie życie, wydając jednocześnie rozkaz zaprzestania walk. Jego śmierć miała oszczędzić podwładnym dalszych strat i umożliwić im poddanie się na lepszych warunkach.
Wiele lat później władze Polski Ludowej awansowały go pośmiertnie na stopień generała brygady i uhonorowały Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari oraz dodatkowymi odznaczeniami. Dzisiaj jego nazwisko nosi szkoła podstawowa w Lubaczowie, a pamięć o dowódcy obrony Kępy Oksywskiej jest wciąż żywa wśród historyków i lokalnych społeczności.
