
W październiku 1660 roku, podczas oblężenia rosyjskich oddziałów pod Cudnowem, doszło do nieoczekiwanego zwrotu. Kozacy, dotychczas walczący po stronie Moskwy, nagle zgodzili się na rozmowy z Polską. Rezultatem negocjacji było porozumienie znane jako ugoda cudnowska lub traktat słobodyszczewski – ostatnia poważna próba odbudowy współpracy między Rzecząpospolitą a kozackim Zaporożem.
Dramatyczne negocjacje w obliczu katastrofy
Armia rosyjska dowodzona przez Wasyla Szeremetiewa znalazła się w śmiertelnej pułapce. Siły polsko-tatarskie otoczyły jej obóz, odcinając linie zaopatrzenia i uniemożliwiając jakikolwiek manewr. W szeregach Rosjan zaczęły się masowe dezercje, a sytuacja żywnościowa stawała się krytyczna.
Kozacy pod dowództwem Tymofieja Cieciury, nominalnie wspierający Moskwę, znaleźli się w identycznej opresji. Obserwując rosnącą beznadziejność położenia, Piotr Doroszenko – wpływowy pułkownik – podjął decyzję o zmianie frontu. W połowie października zjawił się w polskim oborze z propozycją pokoju.
Pertraktacje prowadzono w niezwykle nerwowej atmosferze. Polacy potrzebowali sojuszników, Kozacy – ratunku przed klęską. Jerzy Chmielnicki, syn słynnego hetmana, formalnie reprezentował stronę kozacką, choć faktyczną inicjatywę przejęli pułkownicy Doroszenko, Michał Chanenko i Iwan Bohun. Dwudzielna natura władzy kozackiej już wtedy była widoczna.
Treść porozumienia i polityczne konsekwencje
Podpisane 17 października 1660 roku porozumienie stanowiło kompromis między aspiracjami kozackimi a możliwościami Rzeczypospolitej. Kozacy zobowiązali się zerwać sojusz z Moskwą i dołączyć do wspólnej wojny przeciwko Rosji. Polska obiecywała zachowanie ich praw i przywilejów, nawiązując do wcześniejszych ustaleń z Hadziaczem.
Kluczowa różnica dotyczyła statusu politycznego Ukrainy. Podczas gdy unia hadziaczka z 1658 roku zakładała powstanie Księstwa Ruskiego jako równoprawnego członu federacji, traktat cudnowski odłożył tę kwestię na później. Decyzję pozostawiono królowi Janowi Kazimierzowi, co w praktyce oznaczało pogrzebanie idei Rzeczypospolitej Trojga Narodów.
Nowym elementem było żądanie zaprzysiężenia układu we wszystkich miastach pułkowych. Polska chciała także mieć wolną rękę w tłumieniu potencjalnych buntów na Zaporożu. Te zapisy pokazywały, jak głęboka była wzajemna nieufność między stronami.
Katastrofa w momencie realizacji
Plan zakładał, że Kozacy ceremonialnie przejdą do polskiego obozu i wspólnie ruszą przeciwko Rosjanom. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te nadzieje. W dniu wyznaczonym na przejście Tatarzy – formalny sojusznik Polski – zaatakowali kozacki tabor, łamiąc wcześniejsze ustalenia.
Chaos był totalny. Część oddziałów kozackich faktycznie dotarła do Polaków, ale większość została rozproszona przez tatarski najazd. Zamiast uporządkowanego sojuszu powstał rozgardiasz, w którym trudno było określić, kto walczy po której stronie. Do Rzeczypospolitej przyłączyło się ostatecznie kilka tysięcy żołnierzy – nikła część obiecanych sił.
Rosyjska armia kapitulowała w listopadzie, ale bardziej wskutek wyczerpania niż dzięki kozackiemu wsparciu. Bitwa pod Cudnowem zakończyła się polskim zwycięstwem, lecz nowy sojusz rodził się w atmosferze chaosu i wzajemnych pretensji.
Krótkotrwałe konsekwencje i szybki upadek
Sejm Rzeczypospolitej ratyfikował ugodę w 1661 roku, formalnie przywracając lewobrzeżną Ukrainę pod zwierzchnictwo Korony. W praktyce oznaczało to niewiele – władza centralna nie była w stanie egzekwować swoich praw na chaotycznych terenach zaporoskich. Kozacy pozostali podzieleni między różne frakcje, z których każda szukała własnego patrona.
Traktat pominął całkowicie kwestie wyznaniowe, które w unii hadziackiej odgrywały istotną rolę. To kolejny znak, że obie strony traktowały porozumienie jako doraźny manewr polityczny, nie długofalową strategię. Zapisy dotyczące wspólnej obrony i odbudowy fortyfikacji szybko stały się martwą literą.
Rozpad козацкiej jedności postępował szybciej niż proces integracji z Rzecząpospolitą. W ciągu kilku lat różne frakcje kozackie znów szukały sojuszy z Moskwą, Turcją lub Chantem Krymskim. Ugoda cudnowska okazała się ostatnim poważnym aktem prawnym regulującym stosunki polsko-kozackie przed ostatecznym rozpadem wspólnych struktur.
