
Titanic wypłynął w dziewiczy rejs z zaopatrzeniem kulinarnym na najwyższym poziomie. System jadalni i kuchni zapewniał codzienne przygotowanie świeżych posiłków dla wszystkich pasażerów. Menu drukowano w kilku językach – angielskim, niemieckim, szwedzkim i fińskim, co odpowiadało składowi narodowościowemu podróżnych.
Pierwsza klasa jadła jak elita
Najdrożsi pasażerowie mieli dostęp do dań przygotowywanych przez zawodowych kucharzy z doświadczeniem w najlepszych restauracjach świata. Śniadania obejmowały świeżego łososia, różne formy jajek oraz steki z rostbefu. Do tego serwowano pieczone jabłka, owoce i śledzie.
Lunch i obiad obejmowały ostrygi, łososia z musem holenderskim i polędwicę wołową ze śmietaną chrzanową. Gościom podawano też jagnięcinę z sosem miętowym, kaczkę z porto, filet mignon z dodatkiem foie gras i trufli. Wszystko uzupełniały gorące warzywa oraz ziemniaki podawane na wiele sposobów.
Desery kończyły posiłki: beza jabłkowa, pudding Victoria, eklerki i morelowy bourdaloue. Do jedzenia serwowano ponad 70 rodzajów win oraz sery z siedmiu krajów. Menu pierwszej klasy przypominało ofertę ekskluzywnej restauracji na lądzie.
14 kwietnia kolacja miała jedenaście dań. Ostrygi otwierały ucztę, po czym gościom podano krem z jęczmienia i łososia z sosem muslinowym. Dalej szła polędwica z trufami, jagnięcina i kaczka w sosie jabłkowym, a między daniami serwowano sorbet szampańsko-rumowy jako oczyszczacz podniebienia. Na końcu dostępne były pâté z gęsiej wątróbki, bezy, puddingi i owoce w galaretce Chartreuse.
Druga klasa dostawała solidne posiłki
Pasażerowie płacący mniej za podróż otrzymywali prostsze menu, ale wciąż bardzo różnorodne. Dania obejmowały jagniecinę z miętą, indyka z żurawinami, duszone ptactwo i pieczony rostbef. Zupy typu consommé wprowadzały do obiadu, a ryby stanowiły alternatywę dla mięs.
Przy stole pojawiały się ziemniaki, warzywa sezonowe oraz pudding śliwkowy. Dodatkiem były lody amerykańskie, tarta jabłkowa i własne pieczywo. Do tego serwowano różne sery oraz kawę.
Śniadania miały w ofercie owoce, płatki owsiane i świeżą rybę. Grillowane nerki wołowe z bekonem, kiełbaski oraz bułki uzupełniały poranny posiłek. Ciastka gryczane podawano z syropem klonowym, a do wyboru były dżemy, marmolady, herbata i kawa.
Trzecia klasa jadła lepiej niż w domach
Najtańsi pasażerowie otrzymywali skromniejsze menu, ale według standardów epoki wciąż atrakcyjne. Wielu podróżnych pochodziło z ubogich rodzin i takie posiłki stanowiły dla nich luksusu. Owsianka na mleku, wędzone śledzie i pieczone ziemniaki pojawiały się na śniadanie.
Jajka z szynką, świeży chleb z masłem, dżem oraz szwedzkie pieczywo uzupełniały poranny stół. Do picia dostępne były kawa i herbata. Obiad przynosił zupę ryżową, pieczoną wołowinę z sosem i kukurydzę z gotowanymi ziemniakami.
Deser stanowił śliwkowy pudding. Popołudniowa herbata obejmowała zimne mięsa, sery, pikle i świeży chleb oraz duszone figi z ryżem. Kolacja składała się z kleiku zbożowego, sucharów kabinowych i sera.
Kuchnia statku działała non-stop
Każda klasa miała osobną jadalnię i nie mieszano standardów kulinarnych. Piekarnie na Titanicu wypiekały codziennie świeże chleby, bułki i ciasta dla wszystkich pasażerów. Kilka kuchni funkcjonowało równolegle, by zapewnić odpowiednią jakość dań dla różnych grup podróżnych.
Rytm podawania posiłków odzwierciedlał zwyczaje epoki edwardiańskiej. Śniadania, lunche, obiady, popołudniowe herbaty i kolacje organizowano według harmonogramu dostosowanego do klasy biletu. Menu drukowano codziennie, co pozwalało pasażerom planować wybór dań.
System gastronomiczny na statku wymagał złożonej logistyki i koordynacji zespołu kucharzy, kelnerów oraz personelu pomocniczego. Titanic przewoził zapasy żywności wystarczające na cały rejs, co oznaczało tony produktów świeżych i suchych składowanych w specjalnych pomieszczeniach chłodniczych.
