Nastoletnia sanitariuszka, która stała się legendą Jugosławii

Gdy w 1941 roku wojna dotarła do rodzinnej Vinicy, szesnastoletnia Albina Mali nie wahała się ani chwili. Jej miejsce nie było przy domowym ognisku, lecz w lesie, w oddziałach partyzanckich, pośród żołnierzy, którzy wierzyli, że wolność ma cenę bólu, krwi i zniekształconego na całe życie wyglądu.

Dzieciństwo Albiny Mali

Albina Mali urodziła się 12 września 1925 roku w wiosce Vinica, w dzisiejszej Słowenii, w rodzinie robotniczej liczącej ośmioro dzieci. Jej ojciec, z zawodu szewc, zmarł, gdy Albina była jeszcze małą dziewczynką. Od tego czasu musiała pomagać w utrzymaniu rodziny, łącząc naukę z przymusową pracą zarobkową już w szkole podstawowej.

Wybuch wojny zastał ją w momencie, gdy właśnie ukończyła edukację i mogła marzyć o spokojnym życiu. Jednak los, jak dla tysięcy rówieśników, postawił przed nią o wiele trudniejszy wybór. Zamiast normalnej młodości czekały ją lata walki i cierpienia.

Vinica, jej rodzinna wieś, znajdowała się na terenie, który szybko stał się areną walk partyzanckich. Niemieccy okupanci i ich sojusznicy brutalnie tłumili wszelką konspirację. Każdy podejrzany o działania antyniemieckie mógł liczyć się z najgorszym.

Mimo młodego wieku Albina doskonale rozumiała, co oznacza okupacja dla jej kraju. Widziała represje, aresztowania, egzekucje. To wszystko wpłynęło na jej decyzję o przyłączeniu się do ruchu oporu.

Pierwszy krok w stronę partyzantki

Latem 1941 roku, mając zaledwie 16 lat, Albina dołączyła do Ludowego Ruchu Wyzwolenia, jugosłowiańskiej partyzantki komunistycznej walczącej z okupantem. Na początku zajmowała się łącznością między plutonami, rozwożąc meldunki i ulotki. Wymykała się niemieckim patrolom, które bezwzględnie ścigały każdego podejrzanego o działania konspiracyjne.

Z każdym miesiącem awansowała w strukturach partyzanckich. Z kurierki stała się bojową łączniczką, potem pielęgniarką, a wreszcie żołnierzem liniowym. Jej droga była charakterystyczna dla pokolenia, w którym dzieci zmieniały się w dojrzałe bohaterki jednej decyzji.

Czytaj również:  Niewola Mikołaja II. Jak zaczęła się gehenna Romanowów?

Nie było czasu na wahanie i refleksję nad własnym bezpieczeństwem. Wojna wymagała błyskawicznych decyzji i całkowitego oddania sprawie. Albina szybko się tego nauczyła, płacąc za tę wiedzę wysoką cenę.

Młoda dziewczyna z górskiej wioski stawała się profesjonalną żołnierką. Uczyła się posługiwać bronią, udzielać pierwszej pomocy, poruszać się po górskim terenie. Każdy dzień przynosił nowe wyzwania i zagrożenia.

Od sanitariuszki do pierwszej linii

Początkowo Albina pełniła służbę sanitariuszki, na co jej młody wiek początkowo ją skazał. Złościła się z tego powodu, płacząc ze złości, że nie dostała broni do ręki. Chciała walczyć jak wszyscy, nie zadowalać się rolą pomocniczą.

Jednak los szybko pokazał, że i tak znalazła się na pierwszej linii walk. Już w jesieni 1942 roku, w potyczce pod Suvoyem, została po raz pierwszy ranna. Drugi raz, 21 stycznia 1943 roku, granat dosięgnął ją podczas walki z rojalistami pod Zagoricą.

Najcięższa rana spotkała ją trzy dni po osiemnastych urodzinach, 15 września 1943 roku, podczas walki pod Turjakiem. Wybuch miny pozbawił ją oka, kilku zębów i trwałymi bliznami przeciął lewą stronę twarzy. Ten ślad pozostał do końca życia jako widoczny znak wojny i ceny, jaką zapłaciła za wolną Jugosławię.

Po wyjściu ze szpitala polowego w Jelendolu wróciła do służby w 8. Dalmatyńskim Korpusie Szturmowym, nadal jako pielęgniarka. Wykazywała się oddaniem i zimną krwią wobec ciężko rannych kolegów. Była dla nich „pielęgniarką Albaną”, która mimo własnych cierpień nigdy nie okazywała słabości.

Dojrzałość polityczna i koniec wojny

W 1944 roku została przyjęta do Związku Komunistów Jugosławii, ukończyła też kurs partyjny. To otworzyło jej drogę do powojennej kariery politycznej i społecznej. Mimo młodego wieku zyskała uznanie nie tylko jako walczącą sanitariuszkę, ale też jako świadomą działaczkę polityczną.

Czytaj również:  Wybitna polska kulomiotka. Władze komunistyczne ją prześladowały

Zawsze skupiała się na ratowaniu innych, nawet gdy sama cierpiała. Ta postawa zdobyła jej szacunek współtowarzyszy broni i przełożonych. Jej oddanie sprawie było bezgraniczne, co kosztowało ją bardzo dużo, ale też przyniosło uznanie.

Wojna nauczyła ją twardości i wytrwałości, które przydały się jej w późniejszym życiu. Mimo że walki się skończyły, wyzwania związane z odbudową kraju były równie trudne. Albina była gotowa na nie wszystkie.

Powojenne życie Mali

Gdy wojna się skończyła, Albina mimo ran i upośledzonego wzroku nie zamknęła się w domu. Przez kilka lat aktywnie działała w aparacie partyjnym, obejmując sekretariat w trzech słoweńskich komitetach. Od 1955 roku osiadła w Mariborze, gdzie zaangażowała się w działalność społeczną i sportową.

Zgromadzone medale i odznaczenia, w tym Order Ludowego Bohatera, świadczyły o jej zasługach. To odznaczenie wręczano tylko nielicznym. Spośród 91 kobiet z tym tytułem, jej oraz 18 innym przyznano go za życia. Większość otrzymała go pośmiertnie.

W prywatnym życiu Albina Mali-Hočevar wyszła za mąż, wychowała pięcioro dzieci, w tym jedno adoptowane. Cieszyła się szacunkiem zarówno w rodzinie, jak i w kręgach kombatanckich. Państwo zapewniło jej godną emeryturę i mieszkanie.

Zmarła 24 stycznia 2001 roku, pozostając w pamięci Słoweńców jako postać symboliczna. Była twarda, oddana, gotowa oddać coś z siebie, co już nigdy nie mogło powrócić. Jej historia to przykład tego, jak zwykła dziewczyna z górskiej wioski może stać się bohaterką narodową.

O autorze: przez wieki

(Visited 20 times, 20 visits today)