Wenecja w średniowieczu. Miasto bez bram, wielkie centrum handlu

Miasto bez bram

Większość średniowiecznych miast miała bramy i rogatki. Ale nie Wenecja! Z perspektywy zbliżających się podróżnych panował tam chaos. Po wodach laguny sunęły promy i małe statki zmierzające do różnych punktów miasta. Falix Fabri, który przybył tam w latach 70. XV wieku, odnotował, że gdy płynął z grupą innych osób przez lagunę, ogarnęło go zdumienie na widok „tak ciężkich i tak wysokich gmachów z fundamentami w wodzie”.

Głównym celem podroży był plac św. Marka, przy którym wznosiły się siedziba władz miejskich, pałac Dożów i bazylika św. Marka. Nieopodal znajdował się inny kluczowy punkt, Rialto, gdzie według legendy powstał zalążek miasta, z mostem dla pieszych istniejącym co najmniej od 1170 roku. Było to serce handlowe Wenecji i miejsce spotkań kupców z całego świata.

Otwarty charakter miasta zmuszał jego mieszkańców do nowatorskich rozwiązań w dziedzinie administracji: XV-wieczna Wenecja przodowała w rozwoju paszportów, przewodników turystycznych i biur podróży, stosowaniu kwarantann dla przybyszów, wprowadzaniu zasad ochrony zdrowia publicznego oraz nadzorowaniu restauracji i oberży. Wbrew pozornej otwartości w późnośredniowiecznej Wenecji było pełno niewidzialnych barier, regulacji i biurokracji.

Wenecja św. Marka

Simon Fitzsimon, zakonnik, który w 1323 roku jechał z Clonmel w Irlandii do Jerozolimy, zauroczony urodą i czystością miasta, uznał, że mogłoby się ono znaleźć wśród gwiazd na firmamencie niebieskim zamiast na morzu. Napisał, że 1/3 miasta jest „wybrukowana wypalaną cegłą”, a 2/3 to wodne i spławne ulice, którymi „stale i niestrudzenie wpływa i odpływa morze”. Zauważył, że w pałacu Dożów trzyma się dla chwały miasta i „dla świetności jego mieszkańców” żywe lwy.

Szlachetnych gości witał w wejściu do siedziby dożów siedzący pod wenecką flagą odźwierny, wystukujący rytm uderzeniami ciężkiej, malowanej laski o ziemię. Można było ujrzeć chłopców w wielobarwnych strojach grających na rebeku, damy w butach na niebezpiecznie wysokich obcasach, które miały chronić ich stopy przed zamoczeniem, oraz psy w obrożach, czekające spokojnie na swoich panów. Byli tam też kuglarze, karły i kaznodzieje.

Czytaj również:  Jadwiga Jagiellonka. Niedoszła królowa Cypru

Oprócz tego przy wejściu na plac św. Marka, tuż przy falujących wodach laguny, stały dwie smukle granitowe kolumny, wzniesione około 1200 roku ku czci patronów miasta, świętego Marka Ewangelisty i świętego Teodora.

Czytaj również: Włoskie fatum. Jak jeden zły interes zniszczył karierę średniowiecznego biznesmena

Wielkie centrum handlu

W drewniane pale i marmurowe fundamenty, na których zbudowano miasto, biły nieustannie fale. W nim też trwał nieustanny ruch – przyjeżdżali i wyjeżdżali migranci, kupcy, niewolnicy, żeglarze, pielgrzymi, uchodźcy i inni przybysze z całego świata.

Jedna z charakterystycznych cech takiego  średniowiecznego miasta jak Wenecja było stwarzanie sprzyjających warunków dla mobilności, i to nie tylko przestrzennej, ale także społecznej i finansowej. Była ona prawdziwym centrum handlu, w którym można było zbić fortunę i odmienić swój los.

Wenecja i jej obywatele zdawali się mieć kontakty z najszerszym, jaki był wówczas do pomyślenia, światem – sprowadzali tkaniny z Persji i Chin i mąkę z Lewantu, przyjmowali statki z wszystkich portów od Gibraltaru po Krym oraz pielgrzymów z Islandii, Szkocji, Szwecji, Francji, Portugalii, Polski, Armenii. Zbierali się tam, na tym niezwykłym archipelagu niskich wysp, ludzie z całego globu.

Czytaj również: Kijów w rękach Piastów. Ostatni sukces Bolesława Szczodrego

Imponująca Wenecja

Pietro Casola, bawiący w 1492 roku w Wenecji przejazdem z Mediolanu do Ziemi Świętej, orzekł: „Nie sądzę, by jakiekolwiek miasto można było porównać z Wenecją, miastem na morzu”. Potem dodał: „Wydaje się, jakby gromadził się tam cały świat i ludzie zbierali całą swoją energie do handlu”.

Francuski ambasador Philippe de Commines, który przybył tam w tym samym roku co Casola, był zaskoczony położeniem miasta „w całości w wodzie” i stwierdził, że Wenecja „jest najbardziej imponującym miastem, jakie widziałem”.

Angielski podróżnik Thomas Larke, który pisał stamtąd w 1506 roku do swojego protektora sir Richarda Guylforde’a, był pod wrażeniem „bogactwa, wystawnych budowli i organizacji ich sądów i rad oraz wszystkich innych rzeczy, które składają się na świetność miasta i stawiają Wenecję ponad wszystkimi innymi miejscami, jakie oglądałem”.

Czytaj również:  Przemysł II i jego trzy żony, czyli historia bez happy endu

Czytaj również: Bitwa pod Zawichostem. Krwawa łaźnia nad Wisłą

Źródło

przewodnik średniowiecznego obieżyświata Anthony Bale

Niniejszy artykuł powstał na podstawie książki prof. Anthonego Bale’a Przewodnik średniowiecznego obieżyświata. Świat w oczach ludzi średniowiecza, wydanej nakładem wydawnictwa Rebis (Poznań 2024).

 

 

O autorze: przez wieki

(Visited 480 times, 1 visits today)