Zabił zabójcę Lincolna. Potem oszalał i zniknął bez śladu

Kapelusznik z Bostonu, który zastrzelił zabójcę Lincolna, przeszedł do historii jako postać owiana tajemnicą i kontrowersją. Thomas Corbett przeżył gehennę więzienia w Andersonville, dokonał samookaleczenia w imię wiary i zniknął bez śladu pod koniec lat osiemdziesiątych XIX wieku.

Emigracja i tragedia osobista

Thomas Corbett przyszedł na świat w Londynie w styczniu 1832 i ośmioletnim chłopcem opuścił Anglię wraz z rodziną. Osiedlili się w Troy w stanie Nowy Jork, gdzie podjął naukę zawodu kapelusznika.

Praca przy produkcji filcu wiązała się z narażeniem na toksyczne opary rtęci. W 1850 poślubił Susan Rebeccę, starszą od niego o trzynaście lat, a pięć lat później przyjął obywatelstwo amerykańskie.

Śmierć żony w 1856 pchnęła go w głęboki kryzys psychiczny. W Bostonie przeszedł intensywne nawrócenie religijne i zmienił imię na Boston.

Radykalizm religijny i samokaleczenie

W lipcu 1858 Corbett dokonał aktu samookaleczenia, używając nożyczek do przeprowadzenia kastracji. Twierdził, że działał pod wpływem boskiej wizji oraz fragmentów Ewangelii według Mateusza dotyczących ofiary cielesnej.

Ekstremalna interpretacja tekstów biblijnych oraz długotrwała ekspozycja na rtęć prawdopodobnie przyczyniły się do jego niestabilności psychicznej. Wydarzenie to ukształtowało jego późniejsze zachowania i radykalną pobożność.

Od tego momentu Corbett stał się znany z fanatycznego podejścia do religii. Jego gorliwość religijna miała wielokrotnie kolidować z wojskową dyscypliną i prowadzić do konfliktów z przełożonymi.

Walka w Unii i piekło Andersonville

W kwietniu 1861 wstąpił do 12. Pułku Militarnego Nowego Jorku, jednak uporczywe prowadzenie nabożeństw i niesubordynacja doprowadziły do wyroku śmierci. Po wyjściu z aresztu w 1863 zaciągnął się do 16. Pułku Kawalerii.

W czerwcu 1864 dostał się do niewoli w Culpeper w Wirginii podczas starcia z oddziałem Johna Mosbyego. W drodze do Andersonville zaryzykował życie, dając wodę rannemu jeńcowi wbrew rozkazom strażników.

W obozie organizował spotkania modlitewne i patriotyczne, podtrzymując morale współwięźniów. Po wymianie jeńców w listopadzie 1864 wrócił do służby i otrzymał awans na szeregowca pierwszej klasy.

Czytaj również:  Elżbieta Romanowa. Romans, który zakończył się tragedią

Strzał w stodole Garretta

Po zamachu na Lincolna w kwietniu 1865 rozpoczęto pościg za Boothem. Corbett znalazł się w plutonie porucznika Doherty’ego, który otoczył stodołę na farmie w Port Royal w Wirginii.

Po podpaleniu budynku Corbett zauważył przez szczelinę w ścianie, że Booth celuje w jego kierunku. Oddał strzał z rewolweru, trafiając zamachowca w tył głowy poniżej lewego ucha.

Kula uszkodziła trzy kręgi i rdzeń kręgowy, całkowicie paraliżując Bootha. Sprawca zamachu na prezydenta zmarł po kilku godzinach, a Corbett miał stwierdzić, że kierowała nim Opatrzność.

Schyłek życia i zaginięcie

W 1887 objął stanowisko pomocnika stróża w parlamencie stanowym w Topeka. W lutym tego roku, przekonany o prześladowaniu przez przełożonych, wyciągnął broń i zaczął ich gonić.

Sąd uznał go za niepoczytalnego i skierował do szpitala psychiatrycznego. W maju 1888 wykorzystał moment nieuwagi personelu, dosiadł konia i uciekł z zakładu.

Dotarł do Neodesha, gdzie odwiedził towarzysza z Andersonville, Richarda Thatchera. Opuszczając miasto, wspomniał o wyjeździe do Meksyku – było to ostatnie potwierdzone świadectwo jego losów.

 

 

O autorze: przez wieki

(Visited 45 times, 1 visits today)