
Wydawało się, że to będzie zwykły dzień listopada. Zamiast tego Anglia zatonęła we krwi. Król Ethelred II wydał rozkaz, który przeszedł do historii jako jeden z najbardziej bezwzględnych aktów władzy. Rozpoczęła się rzeź, a w jej wyniku zginęły całe rodziny – tylko dlatego, że mówili po duńsku. To wydarzenie rozpętało lawinę, która pogrzebała anglosaską niezależność.
Ethelred II Bezradny
Ethelred II objął tron w dramatycznych okolicznościach. Jego przyrodniego brata, króla Edwarda Męczennika, bowiem zamordowano, do czego miała ponoć się przyczynić ich matka królowa Elfrida.
Nowy król miał zaledwie 10 lat, a jego panowanie od początku okryte było cieniem tragedii. Kronikarze odnotowali nawet, że w czasie chrztu niemowlę zanieczyściło chrzcielnicę, co uznano za złowróżbny znak.
Rządy Ethelreda były naznaczone słabością, brakiem decyzyjności i brakiem zdolności wojskowych. Jego przydomek „Bezradny” nie był przypadkowy. W obliczu narastających najazdów Wikingów król zdecydował się nie na walkę, lecz na… płacenie okupu!
Chodziło o tzw. „danegeld”, który był astronomiczny. W 991 roku wypłacono Wikingom 10 tysięcy funtów srebra. Trzy lata później suma ta wzrosła już do 16 tysięcy. Każda kolejna transakcja była tylko wodą na młyn dla skandynawskich najeźdźców, którzy zrozumieli, że Anglia to łatwy łup.
Narastająca nienawiść wobec osadników
W miarę jak haracze rosły, narastała też frustracja ludności anglosaskiej. Poczucie bezsilności wobec nieustannych najazdów oraz obowiązek płacenia podatków na danegeld sprawiały, że mieszkańcy Anglii coraz bardziej niechętnie patrzyli na duńskich osadników żyjących w ich sąsiedztwie. Choć wielu z nich było pokojowymi kupcami, rzemieślnikami, a nawet duchownymi – w oczach ludności stanowili zagrożenie wewnętrzne.
Pogłoski, że Duńczycy planują wewnętrzne powstanie i zamach stanu, stały się zarzewiem katastrofy. I choć trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, czy były prawdziwe, czy też stanowiły jedynie pretekst – efekt był porażający.
13 listopada 1002 roku – dzień św. Brykcjusza
To właśnie w tym trudnym czasie Ethelred II wydał rozkaz: wszyscy Duńczycy żyjący na angielskiej ziemi mieli zostać zamordowani! Nie chodziło o żołnierzy. Chodziło o całe rodziny – kobiety, dzieci, starców. O wszystkich, którzy wywodzili się z Danii i osiedlili się w Anglii, niezależnie od tego, czy mieli coś wspólnego z najazdami.
Kronikarz John z Worcester pisał, że rzeź miała na celu „oczyścić królestwo z zarazy pogan”. W Londynie, Oksfordzie, Bristolu i wielu innych miastach zaczęło się polowanie. Ludzi wyciągano z domów, palono żywcem, mordowano na ulicach.
Nie oszczędzono nikogo. Według niektórych relacji, nawet chrześcijańscy Duńczycy padali ofiarą rzezi, ponieważ ich pochodzenie było wystarczającym powodem do śmierci.
Królewska zbrodnia i śmierć królowej Gunhildy
Jedną z najbardziej znanych ofiar masakry była Gunhilda – siostra króla Danii, Swena Widłobrodego. Gunhilda była żoną Palliga, jednego z duńskich możnych, który przez pewien czas służył Ethelredowi jako dowódca duńskich najemników. Kiedy nadszedł dzień św. Brykcjusza, Gunhildę zamordowano z wyjątkowym okrucieństwem. Najprawdopodobniej na oczach swojego męża, który również zginął.
To wydarzenie miało katastrofalne konsekwencje. Swen Widłobrody jako władca Danii potraktował rzeź jako osobistą zniewagę i pogwałcenie wszelkich zasad. Rozpoczął planowanie najazdu na Anglię, by zdobyć tamtejszy tron i pomścić siostrę.
Skutki masakry
W 1003 roku, zaledwie kilka miesięcy po masakrze, duńska flota uderzyła na Anglię z niespotykaną wcześniej siłą. To nie był zwykły najazd – to była kampania zniszczenia. Wojska Swena pustoszyły kraj, niszcząc miasta i paląc wsie. Tam, gdzie wcześniej Wikingowie brali okup i odchodzili, teraz zostawiali zgliszcza i trupy.
Ethelred nie był w stanie skutecznie się bronić. Jego armia była słabo zorganizowana, morale niskie, a sojusze – kruche. Mimo kolejnych prób opłacania Wikingów, Swen parł naprzód. W 1013 roku zdobył Londyn, a Ethelred musiał uciekać na kontynent. Anglia znalazła się pod władzą duńską.
Rzeź w dniu św. Brykcjusza miała dalekosiężne skutki społeczne i kulturowe. Wydarzenie to pogłębiło podziały etniczne w Anglii, zaszczepiło nieufność wobec obcych, a także zniszczyło reputację Ethelreda jako chrześcijańskiego monarchy. Nawet współcześni mu duchowni nie byli w stanie usprawiedliwić decyzji o masakrze. Dla wielu było to przekroczenie granic moralności – niezależnie od tego, jak wielkie zagrożenie stanowili Duńczycy.
W kronikach z późniejszych lat Ethelred przedstawiany był nie jako mąż stanu, lecz jako bezsilny władca, który swoją nieudolnością sprowadził na kraj katastrofę. Historycy anglosascy i skandynawscy zgodnie twierdzą, że masakra z 1002 roku była nie tylko zbrodnią, ale też strategicznym błędem, który przypieczętował los jego dynastii.
Wybrana bibliografia:
- Guriewicz A. J., Wyprawy wikingów, Warszawa 1969.
- Masakra w dniu św. Brykcjusza [https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2015/11/13/masakra-w-dniu-sw-brykcjusza/].
O autorze: przez wieki
