Skutki bitwy pod Cedynią. Jakie korzyści odniósł Mieszko I ze swego zwycięstwa?
Zwycięstwo Piastów
Bitwa pod Cedynią (972) zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Piastów, Mieszka I i wspomagającego go brata Czcibora, którym udało się rozbić Sasów, dowodzonych przez margrabiego łużyckiego Hodona.
Według części historyków wojskowości siły saskie pod Cedynią zostały całkowicie otoczone przez Mieszka I. Zdaniem B. Miśkiewicza, bez pełnego zamknięcia przeciwnika w pierścieniu okrążenia nie nastąpiłoby zniszczenie całej armii Hodona, co potwierdził w swym dziele biskup merseburski Thietmar, najważniejszy z kronikarzy relacjonujących przebieg wydarzeń z 972 roku.
Przeciw powyższemu stwierdzeniu opowiedział się stanowczo L. Ratajczyk. Stwierdził on, iż pod Cedynią nie mogło być mowy o okrążeniu wrogów Słowian, lecz o ich przyparciu do okolicznych bagien, jak miało to miejsce chociażby podczas zmagań między Kartagińczykami a Rzymianami w trakcie II wojny punickiej w 217 r. p.n.e nad Jeziorem Trazymeńskim.
Niniejszy tekst opracowano na podstawie książki Mariusza Sampa (Warszawa 2022) „Bitwa pod Cedynią. Wielkie zwycięstwo polskiego oręża”
Skutki dla Sasów
Jeśli odczytywać literalnie słowa zapisane w kronice Thietmara, należałoby stwierdzić, że z pogromu, jaki dotknął Sasów w 972 roku, ocaleli jedynie Hodon oraz ojciec kronikarza (Zygfryd z Walbecku), reszta zaś rycerzy niemieckich poległa na placu boju lub potopiła się w bagnach.
M. Bogacki, analizując przekaz Thietmara, uznał, iż skutki bitwy pod Cedynią nie okazały się tak dotkliwe dla Sasów, którzy stracili zdecydowanie mniej ludzi niż sugerował to kronikarz. W podobnym duchu całe zagadnienie interpretował P. Rochala konstatując, że z pola bitwy udało się zrejterować kilkudziesięciu Niemcom i około tysiącu wspomagających ich Słowian.
Czytaj również: Thietmar i Brunon. Dwaj kronikarze, bez których nie wiedzielibyśmy o bitwie pod Cedynią
W historiografii zauważono, iż Thietmar, ze względu na pamięć swego ojca, najprawdopodobniej nie zamierzał wyolbrzymiać poniesionej przez niego (wraz z Hodonem) klęski. Sprawą dyskusyjną pozostaje natomiast to, co obaj grafowie robili podczas bitwy pod Cedynią? Symptomatyczne jest bowiem to, że syn Zygfryda nie napisał ani słowa o postawie i aktywności ojca w tym czasie. To samo dotyczy margrabiego łużyckiego.
Brak w dziele Thietmara jakiejkolwiek dygresji na temat heroicznych czynów obu wielmoży saskich znaczyć może tylko tyle, że nie walczyli oni w pierwszym szeregu, lecz znajdowali się gdzieś na samym końcu szyku i przypatrywali się przebiegowi starcia, wydając jedynie odpowiednie rozkazy. Nie dziwi zatem, dlaczego z bitwy obronną ręką wyszli tylko oni. Ich ucieczka była możliwa, ponieważ – jak dostrzeli to specjaliści – mieli lepsze od wrogów konie.
Doraźne skutki dla strony piastowskiej
Thietmar, mówiąc najogólniej, nie lubił Polski, jej władców i mieszkańców. Wymieniony kronikarz, opisując starcia polsko-niemieckie podczas wojen Bolesława Chrobrego z Henrykiem II, potrafił znacznie wyolbrzymić straty poniesione przez wojska piastowskie, powstałe wskutek poniesionych porażek (oblężenie Lubusza – 1012, bitwa pod Krosnem Odrzańskim – 1015).
Czytaj również: Margrabia Hodon. Słynny wróg Mieszka I
Tymczasem przy charakterystyce bitwy pod Cedynią autorstwa Thietmara brakuje jakiejkolwiek informacji na temat strat polskich, co sugeruje, że były one wtedy najpewniej niewielkie. Jeśli bitwa z 972 roku nie przemieniła się w swego rodzaju masakrę, zwycięskie wojska piastowskie zyskały bez wątpienia znaczną liczbę jeńców, a co za tym idzie – również liczne łupy.
Zjazd w Kwedlinburgu (973)
Otton I przebywał w Italii, kiedy usłyszał o porażce Hodona. Zdaniem Thietmara „wysłał czym prędzej gońców, nakazując Hodonowi i Mieszkowi, aby pod rygorem utraty jego łaski zachowali pokój do czasu, gdy przybędzie na miejsce i osobiście zbada sprawę”. Książę Polan musiał dostosować się do zalecenia cesarskiego, ponieważ w tym czasie był jego trybutariuszem, zobowiązanym wypełniać jego prośby i płacić trybut – jak określił to jeden z saskich dziejopisów – „aż po rzekę Wartę”.
Cesarz z Italii do Saksonii przyjechał wiosną 973 roku. Święta Wielkanocne obchodził uroczyście w Kwedlinburgu. Przybyły doń wówczas poselstwa z wielu państw europejskich, w tym Bułgarii, Grecji, Benewentu, Rusi, Danii, Węgier oraz Czech.
Zdaniem Thietmara na zjeździe w Kwedlinburgu był obecny również Mieszko I. Choć wymieniony kronikarz nie wymienił pośród uczestników zjazdu Hodona, to jednocześnie wyraźnie zaznaczył, iż posłowie z obcych krajów wstawili się „w obecności wszystkich możnych państwa”, a więc przypuszczalnie także samego Hodona.
Historycy uważają, iż w Kwedlinburgu rozstrzygnięto spór między Mieszkiem I a Hodonem na korzyść łużyckiego margrabiego, którego obciążono za wybuch polsko-niemieckiego konfliktu. Arbitraż ten faworyzował zatem Hodona, który z nieznanych przyczyn najechał piastowskiego władcę (a nie na odwrót).
Czytaj również: Jakie były przyczyny bitwy pod Cedynią (972)? To pytanie wciąż nurtuje historyków, ale jednoznacznej odpowiedzi brakuje
Polański książę na tarczy
Oprócz uznania winy Mieszka I, postanowienia zjazdu w Kwedlinburgu niosły za sobą kolejne negatywne skutki dla państwa polskiego. Z notatki znajdującej się w „Rocznikach altajskich” wynika, iż Mieszko musiał oddać na dwór Ottona I swojego syna jako zakładnika, stanowiącego rękojmię wcześniejszych uzgodnień między księciem a cesarzem.
Niepodanym z imienia przez wspomniane źródło synem Mieszka był najprawdopodobniej młody Bolesław (później obdarzony przydomkiem „Chrobry”). Nie wiadomo jednak, czy Piastowic znalazł się ostatecznie w Rzeszy, ponieważ cesarz zmarł już w kilka tygodni po zjeździe kwedlinburskim, co czyniło zbędnym wysyłanie tego pierwszego na zachód.
Według tzw. Epitafium Bolesława Chrobrego, księcia tego w wieku siedmiu lat (973) postrzyżono, a następnie pukiel jego włosów wysłano papieżowi. Moment postrzyżyn zbiega się ze zjazdem Mieszka z Ottonem I w Kwedlinburgu, tak więc akt oddania syna książęcego pod kuratelę papiestwa można traktować jako oznakę przezorności Mieszka, dopuszczającego możliwość zagrożenia życia pierworodnego syna w niemieckiej niewoli.
Więcej na temat młodości Bolesława Chrobrego i jego późniejszych rządów można przeczytać w książce Mariusza Sampa „Bolesław Chrobry. Król Polski, przyjaciel i wróg cesarzy”.
Pozytywne konsekwencje dla Mieszka?
Zgodnie z opowieścią zawartą w dziele Thietmara, wszyscy uczestnicy zjazdu kwedlinburskiego z Ottonem I na czele powrócili do swych domów w radosnym nastroju. Kronikarz merseburski miał w tym wypadku również na myśli zapewne i Mieszka I, skoro wcześniej – jego zdaniem – książę ten wziął udział w spotkaniu z cesarzem.
Relacja Thietmara stoi jednak w opozycji do informacji znajdujących się w „Rocznikach ałtajskich”, co sugeruje, iż jeden z autorów tych przekazów zaprezentował przedstawione przez siebie wydarzenia w sposób tendencyjny lub je niechcąco zniekształcił.
Opcjonalnie można oba przekazy niemieckie pogodzić ze sobą, przyjmując, iż Mieszko I powrócił uszczęśliwiony do swego kraju, mimo żądania oddania na dwór cesarski swego syna w charakterze zakładnika. Historycy przypuszczają, iż radość księciu piastowskiemu sprawiło uznanie przez Ottona polskich zdobyczy terytorialnych na Pomorzu, uznawanych za niemiecką strefę wpływów, a gdzie jednocześnie rozegrała się bitwa pod Cedynią.
Źródło
Niniejszy tekst opracowano na podstawie książki Mariusza Sampa „Bitwa pod Cedynią. Wielkie zwycięstwo polskiego oręża”. Książkę można kupić klikając ten link lub poniższy przycisk.