
Traugutt stracił matkę, gdy miał niewiele ponad dwa lata. Ojciec szybko się ponownie ożenił, tym razem z Franciszką Zalewską. Wychowaniem wnuka zajęła się wtedy Justyna Błocka, babcia ze strony matki. To ona nauczyła małego Romualda podstaw wiary i opowiadała mu o polskiej przeszłości. Pod jej opieką rozwijała się zarówno religijność chłopca, jak i poczucie patriotycznego obowiązku.
Stefania Zawadzka – miłość z młodości
Rodzina Zawadzkich posiadała majątek sąsiadujący z posiadłością Trauguttów. Tam właśnie przyszły dyktator poznał Stefanię – dziewczynę, która stała się jego pierwszą wielką fascynacją. Łączyła ich delikatna, pełna niedopowiedzeń więź.
Romuald zapisał w pamiętniku z 1860 roku wspomnienia o tej przyjaźni. W młodości marzył, by uczynić ją swoją żoną. Nigdy jednak nie wyznał uczuć wprost – wszystko opierało się na spojrzeniach i rozmowach, które pozostawiały więcej pytań niż odpowiedzi.
Przed decyzją o ożenku z inną kobietą postanowił rozwiać wątpliwości. Wziął urlop wojskowy i pojechał do Derenii w powiecie brzeskim, gdzie mieszkali Zawadzcy. Stefania milczała – nie potrafiła powiedzieć ani „tak”, ani „nie”. Gdy nalegał coraz bardziej, dała mu znać, że go to męczy. Wrócił do domu ze „ściśniętym sercem”, świadomy, że sam pogrzebał marzenia młodości.
Anna Pikiel – pierwsza żona
W listopadzie 1849 roku, po powrocie z Węgier, Traugutt poznał Annę Pikiel. Była córką warszawskiego jubilera. Nieco ponad rok później oświadczył się jej, a ślub odbył się w lipcu 1852 roku. W dniu ceremonii Romuald zapisał w pamiętniku: „Zostałem szczęśliwym mężem Anioła…”.
Małżonkowie zamieszkali w Żelechowie. Anna urodziła czworo dzieci, ale tylko dwoje przeżyło – w lipcu 1853 roku na świat przyszła córka o imieniu Anna Innocenty. Siedem i pół roku wspólnego życia utwierdziło Traugutta w przekonaniu o niezwykłej szlachetności żony. Czytając jego zapiski, łatwo odnieść wrażenie, że traktował ukochaną niemal jak świętą.
Pod koniec 1853 roku Romuald musiał zostawić rodzinę – wyruszył na wojnę krymską. 1 grudnia opuścił dom i wraz z armią carską ruszył przez Mołdawię i Wołoszczyznę na Krym. To rozłąka zapowiadała nadchodzące nieszczęście.
Seria tragedii rodzinnych
Na przełomie lat 1859 i 1860 Traugutt doznał czterech bolesnych strat – zmarła żona Anna, babka Justyna oraz dwoje dzieci. W ciągu kilku miesięcy załamała się jego psychika. Człowiek dotąd pogodny, lubiany w towarzystwie, nagle chciał uciec od świata i zatracić się w samotności.
Po śmierci Anny w 1860 roku Romuald rozważał wstąpienie do seminarium duchownego. Pragnął oddać życie służbie Bogu. Spowiednik odradził mu jednak ten pomysł, zalecając zamiast tego troskę o osieroconą córkę oraz służbę narodowi.
Romuald posłuchał tej rady. Nie chciał, by dzieci – podobnie jak on sam – dorastały bez matki. Szukał kobiety, która mogłaby zastąpić im zmarłą Annę i dać im dom pełen ciepła.
Antonina Kościuszkówna – drugie małżeństwo
Dwa lata po tragedii Traugutt poznał Antoninę Kościuszkównę. Ślub odbył się w czerwcu 1861 roku – według niektórych źródeł 13 czerwca 1860. Romuald wrócił potem do Petersburga, a żona została w Ostrowiu. Związek ten trwał do końca jego życia.
Pod koniec 1862 roku Traugutt zlecił wykonanie fotografii rodzinnej. Na zdjęciu znalazła się Antonina, córki z pierwszego małżeństwa oraz syn z drugiego związku. Fotografie nosił w niewielkim portfelu-etui. Dowodząc powstaniem, z pewnością nieraz zerkał na te wizerunki.
Korespondencja, jaką małżonkowie wymieniali w ostatnich miesiącach życia Romualda, pełna jest czułości. Zwracali się do siebie niemal jak narzeczeni – mimo okropnych przeżyć nie ogarnęła ich rozpacz. Z każdego listu przebija wdzięczność i wzajemne zrozumienie.
Ostatnie dni w Cytadeli
Z więzienia w cytadeli warszawskiej Traugutt pisał do Antoniny tuż przed egzekucją. Prosił, by przyjmowała los z ufnością w Bogu i pamiętała, że cierpienia nie są dziełem przypadku, lecz woli Bożej. W jednym z ostatnich listów zapisał: „rozmawiałbym z Tobą bez końca, ale muszę kończyć, dodam więc tylko jeszcze, że Cię kocham o ile tylko to jest w mocy ludzkiej”.
Tuż przed egzekucją na stokach Cytadeli przekazał portfel ze zdjęciami rodziny swojemu spowiednikowi. Ta pamiątka znajduje się dziś w Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu. W ostatnich dniach życia Traugutt klejł z okruszyn chleba głowę kobiety – prawdopodobnie był to wizerunek Antoniny.
