Uzbrojenie i organizacja wojska pomorskiego. Czy sztuka wojenna Pomorzan była zapóźniona?

Najwcześniejsza piechota pomorska
O wykorzystaniu przez Pomorzan piechoty świadczy chociażby kronika saskiego mnicha Widukinda, opisującego pod 967 rokiem zmagania orężne między Wolinianami, dowodzonym przez niemieckiego banitę Wichmana, a armią polańską Mieszka I. W tym starciu zdecydowane zwycięstwo odniósł piastowski książę, który pozorując ucieczkę, wywabił nieprzyjaciół z dala od ich obozu.
W decydującym momencie bitwy Mieszko I rzucił przeciwko Wolinianom konnicę, która zdołała okrążyć wroga i go rozbić. Wichman, widząc klęskę podległych sobie oddziałów, chciał salwować się ucieczką, jednak nie pozwoliła mu na to starszyzna pomorska, która zmusiła go do zejścia z konia i walki pieszo.
Podana informacja wskazuje, iż Wolinianie w tym czasie nie dysponowali większą ilością jazdy. Być może w ich szeregach jeźdźców w ogóle nie było, choć o pewne wnioski w tym miejscu niezwykle trudno.
Niniejszy tekst powstał na podstawie książki dr Mariusza Sampa Nakło 1109, wydanej w kultowej serii „Historyczne Bitwy” (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2025).
Zapóźniona sztuka wojenna Pomorzan?
O stosowaniu przez Pomorzan w późniejszych latach piechoty wspomina chociażby Anonim zwany Gallem, opisując przebieg bitwy pod Nakłem w 1109 roku.
Warto zauważyć, iż w tym okresie na europejskich teatrach wojen dominowała jazda. Pomorzanie woleli natomiast używać konnicy tylko do przemieszczania się, zaś podczas bitew zsiadali celowo z koni. Spieszenie kawalerii pozwalało im na uniknięcie wciągnięcia w nierówną walkę z przeciwnikiem, u którego znajdowała się jazda.
Jak stąd widać, poganie potrafili dostosować się do zmieniających realiów pola walki. Ich sztuka wojenna wcale nie była przestarzała, jakby mogło to wydawać się na pierwszy rzut oka, choć pewne opóźnienie Pomorzan do zmian, jakie nastąpiły w podobnym czasie w innych armiach jest widoczne aż zanadto.
Czytaj również: Zagadka legendarnej bitwy nad Pilicą. Czy Wincenty Kadłubek nas oszukał?
Organizacja wojskowa pogan
Walcząc z nieprzyjacielską jazdą, Pomorzanie chętnie korzystali z szyku dookolnego, które tworzyły zwarte grupy wojowników, najeżone włóczniami. W tego rodzaju szyku pierwsze szeregi przyklękały, opierając swoje drzewce o ziemię. Rozbicie tak uszykowanej armii było niezwykle trudne dla wojsk, przyzwyczajonych do innego sposobu wojowania.
W trakcie działań wojennych Pomorzanie dzielili swoje wojsko na oddziały, które bezimienny mnich Anonim zwany Gallem określał mianem „legionów”. Tak było m.in. w 1047 roku, kiedy Kazimierz Odnowiciel wyprowadził do boju z poganami cztery takie legiony.
Każda taka jednostka liczyła co najmniej kilkaset wojowników pieszych, którzy koniec końców musieli uznać wyższość lepiej uzbrojonej i mobilniejszej jazdy piastowskiej.
Na Pomorzu w XII wieku obowiązywało powszechne pospolite ruszenie, co oznaczało, iż każdy wolny mężczyzna był zobligowany do pełnienia służby wojskowej. Oprócz obrony swojego terytorium brał udział również w budowie dróg i mostów, wznoszeniu i konserwacji umocnień oraz innych posług o charakterze militarnym.
Czytaj również: Majstersztyk Kazimierza Odnowiciela. Wielkie zwycięstwo Piastów nad Pomorzanami (1047)
Uzbrojenie wojsk pomorskich
Pomorski piechur używał w rozpatrywanym okresie włóczni, których drzewce dochodziły do 2 m długości. Końce tych drzewców wieńczyły żelazne groty, z których część zdobiono srebrem, co było domeną ludzi najbardziej zamożnych.
Zarówno do pracy, jak i na froncie wojowie pomorscy używali toporów, które przytraczano do siodła lub noszono przy pasie. Mniejsze okazy tej broni wykorzystywano do miotania na odległość, co widział na własne oczy m.in. Otton z Bambergu. Spośród broni obuchowej Pomorzanie w swoim arsenale mieli także siekiery.
Znacznie rzadziej posługiwali się mieczami, które trzeba było nieraz importować z dalekich krajów. Nic pewnego nie wiadomo o tym, by we wczesnym średniowieczu na ziemiach pomorskich istniały specjalne zakłady płatnerskie, zajmujące się wyrobem tej elitarnej wówczas broni.
Podczas boju Pomorzanie ochraniali się tarczami, wykonywanymi z drewna. Niektóre tarcze ozdabiano. Bóg pomorski Jarowit w swej świątyni w Wołogoszczy dzierżył tarczę pokrytą złotem. Nic pewnego nie sposób powiedzieć o pozostałych elementach uzbrojenia ochronnego wojsk pomorskich. Można tylko przypuszczać, iż nie różniło się ono zbytnio od tego, co nosili na sobie nieprzyjaciele pogan.
Czytaj również: Wojsko Bolesława Krzywoustego. Żelazna pięść piastowskiego „boga wojny”
Wybór literatury:
- Górewicz I., O wojownikach Słowian, Drużyny i bitwy na lądzie i morzu, Szczecin-Poznań 2019.
- Samp M., Nakło 1109, Warszawa 2025.
Źródło
Niniejszy tekst powstał na podstawie mojej książki Nakło 1109, wydanej w kultowej serii „Historyczne Bitwy” (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2025). Książkę można zamówić, klikając poniższy przycisk.
O autorze: Mariusz Samp
