Majstersztyk Kazimierza Odnowiciela. Wielkie zwycięstwo Piastów nad Pomorzanami (1047)

Niebezpieczny sojusz mazowiecko-pomorski
Nie są znane okoliczności towarzyszące powstaniu niezwykle groźnego dla Kazimierza Odnowiciela sojuszu mazowiecko-pomorskiego. Trudno również przesądzić, komu bardziej zależało na zawiązaniu tego przymierza. Czy byli to Pomorzanie, czy też Mazowszanie?
Uczeni uważają, iż omawiany sojusz nie doszedłby do skutku bez intryg Miecława. Pomorzanie – jak się podkreśla – byli mu potrzebni do wzmocnienia ogólnej siły uderzeniowej jego wojska, składającego się przede wszystkim ze średnio uzbrojonej piechoty. Uważa się przy tym, iż mazowiecki uzurpator, korzystając z militarnego wsparcia pogan, miał o wiele więcej szans na obronę utworzonego przez siebie państwa niż walcząc w pojedynkę przeciwko potężnej koalicji polsko-ruskiej.
Dodatkowo Miecław mógł, oczywiście po skonsultowaniu tego z kołami kierowniczymi Pomorzan, układać różne koncepcje strategiczne. Chodziło głównie o odciążenie głównego teatru działań wojennych. Można to było osiągnąć w przypadku zorganizowania dywersji na tyły Kazimierza Odnowiciela, uderzając na północne obszary jego państwa – Wielkopolskę. O żadnym takim ataku jednak źródła pisane nie wspominają, co nie oznacza bynajmniej, iż piastowski książę mógł spać spokojnie, skoro ziemie pomorskie od południa graniczyły z Wielkopolską.
Niniejszy tekst powstał na podstawie książki Mariusza Sampa „Mazowsze 1047”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona w serii „Historyczne Bitwy” pod koniec 2022 roku.
Tajemniczy Zemuzil
Bezpośrednich świadectw źródłowych na temat walk Kazimierz Odnowiciela z Pomorzanami przed 1047 rokiem niestety brakuje. Wiadomo natomiast o tym, iż 24 czerwca 1046 roku, gdy cesarz Henryk III znajdował się w Merseburgu, stanęli przed nim z bogatymi darami trzej powaśnieni ze sobą książęta: polski Kazimierz, czeski Brzetysław oraz pomorski Zemuzil (Siemomysł). Władcy niemieckiemu udało się załagodzić spory między nimi pięć dni później (29 czerwca, w dzień św. Piotra i Pawła) w Miśni.
Ponieważ zgodnie z treścią jednego z roczników niemieckich Henryk III sprawy sporne „pacificavit”, należałoby podejrzewać, że pacyfikacja dotyczyła jakiegoś zbrojnego konfliktu. Niestety przekaz źródłowy nie doprecyzował, kogo właściwie następca Konrada II pogodził. Z pewnością nie Brzetysława z Siemomysłem. Mogło zatem chodzić o konflikt polsko-czeski lub polsko-pomorski.
Cześć badaczy podejrzewała, iż w Miśni rozsądzono przede wszystkim ten ostatni spór. Najprawdopodobniej dotyczył on zawiązanego niedawno przymierza mazowiecko-pomorskiego, wymierzonego bezpośrednio w Kazimierza Odnowiciela. Główną rolę w zmontowaniu tej koalicji odegrać mógł Miecław, którego sytuacja geopolityczna w rozpatrywanym okresie pozostawiała wiele do życzenia. W tych warunkach sojusz z Pomorzanami był nad wyraz pożądany przez mazowieckiego dynasty.
Ryzykowna gra Pomorzan
Kazimierz Odnowiciel wiedział doskonale, iż uporanie się z Miecławem będzie możliwe po uprzednim rozerwaniu jego sojuszu z poganami. Można podejrzewać, iż właśnie w tym celu spotkał się z Siemomysłem w Rzeszy. Następca Mieszka II nie miał w tym wypadku nic do stracenia.
Wręcz przeciwnie, gdyby udało mu się przeciągnąć na swoją stronę księcia pomorskiego, to znalazłby się w o wiele korzystniejszym położeniu podczas planowanej rozprawy z Miecławem. W opinii niektórych historyków, na mocy porozumienia miśnieńskiego z 1046 roku Kazimierz zagwarantował Pomorzanom niezależność od państwa polskiego i określił prawnego gwaranta tej niezawisłości w osobie cesarza Henryka III.
Niestety układ ten okazał się nietrwały, ponieważ Pomorzanie zmienili nieoczekiwanie front i już rok później (1047) zaczęli wspomagać Miecława. „Najwidoczniej – jak domyślał się Janusz Bieniak – albo Zemuzil pod wpływem rozpaczliwych zabiegów Miecława złamał traktat miśnieński i pospieszył niedawnemu sprzymierzeńcowi znów z pomocą, albo też stronnicy mazowieccy spośród możnych pomorskich rozwinęli akcję przeciwko traktatowi i doprowadzili do obalenia swego księcia”.
Więcej o wojnach Kazimierza Odnowiciela i jego rządach można przeczytać w książce „Kazimierz Odnowiciel. Roztropny polityk, zwycięski wódz”, wydanej w 2021 roku.
Spóźniona odsiecz pogan
O przebiegu zmagań polsko-pomorskich w 1047 roku poinformował potomnych jedynie nasz najstarszy kronikarz Anonim zwany Gallem. Według niego Kazimierz Odnowiciel po zwycięstwie odniesionym nad Mazowszanami „pospieszył bez wahania, by zajść drogę wojsku Pomorzan, które przybywało na pomoc Miecławowi”.
Zacytowane słowa sugerują, iż do bitwy Polaków z poganami doszło jeszcze w tym samym roku, może już kilka dni (względnie tygodni) po starciu z mazowieckim wojskiem. Z wypowiedzi kronikarza wynika również, iż w 1047 roku dobrze zadziałał wywiad książęcy, skoro w porę poinformowano Odnowiciela o planowanej ofensywie nieprzyjaciół. Zdaniem Kazimierza Rożka, Kazimierz mógł pozyskać odpowiednie wiadomości od sprzyjających mu Mazowszan lub od samych Pomorzan.
Czytaj również: Mieszko II i Kazimierz Odnowiciel. Pierwsi wykształceni władcy Polski
Pomorzanie niestety nie zdążyli przyjść z pomocą Miecławowi. Trudno powiedzieć, z czego wynikała ich zwłoka. Niewykluczone, iż gdyby ich odsiecz nie spóźniła się, to wówczas przebieg zmagań z koalicją rusko-polską wyglądałby zupełnie inaczej.
W przeświadczeniu Anonima zwanego Gallem, przywódcy pomorscy w 1047 roku wystawili cztery legiony wojsk. W opinii Roberta F. Barkowskiego, było to w sumie około 4 tysiące wojowników . Nie ma jednak co do tego absolutnej pewności, zaś w rzeczywistości armia pomorska mogła być znacznie mniejsza. Wiadomo bowiem o tym, iż kronikarz nie przykładał aż tak dużego znaczenia do podawanych przez siebie liczb, które zresztą nie wiadomo, skąd czerpał.
Niezbędna pomoc Rusinów?
W nieznanym dziś miejscu na Mazowszu zdążającym na ratunek Miecławowi Pomorzanom Kazimierz Odnowiciel zagrodził drogę. Z pewnością dowództwo pogan nie spodziewało się takiego rozwoju wydarzeń. Podobnie jak podczas boju z Mazowszanami, tak i tym razem karty rozdawali Polacy oraz pomagający im Rusini.
Czytaj również: „Cidini”, czyli gdzie Mieszko I pokonał Hodona?
Zarówno polskie, jak i ruskie źródła nie wzmiankowały o udziale wojska ruskiego w zmaganiach z Pomorzanami. Niektórzy uczeni na tej podstawie wykluczali uczestnictwo w nich sojuszników Odnowiciela. Zdaniem J. Bieniaka, brak informacji w latopisach „tłumaczyć można dwojako: a) podrzędnością bitwy „pomorskiej” w stosunku do „mazowieckiej”, jak również faktem, że i ta bitwa rozegrała się na Mazowszu, co mogło przyczynić się do potraktowania jej tylko jako epizodu wojny mazowieckiej, b) ewentualnym uczestnictwem w tej bitwie tylko części sił ruskich, pozostawionych przez Jarosława, który sam powrócił do kraju razem z Kijowianami i Nowogrodzianami; byłyby to wówczas oddziały z dzielnic turowskiej i włodzimierskiej, tych samych, które i przedtem dźwigały ciężar tej wojny”.
Uczestnictwo zatem Rusinów w batalii z Pomorzanami mogło walnie przyczynić się do ostatecznego zwycięstwa Kazimierza Odnowiciela nad nimi. Zgoła inaczej na tę sprawę patrzał natomiast Anonim zwany Gallem. W jego opinii Kazimierz pokonał wroga dzięki interwencji boskiej. Jak stwierdziła Brygida Kürbis, kronikarz wprzęgając w tok narracji siły nadprzyrodzone, uczynił miejsce bitwy swoistą strefą sakralną.
Zmyślona mowa Kazimierza Odnowiciela
Jeszcze przed bitwą z poganami, Kazimierz Odnowiciel miał wygłosić zwięzłą mowę, w której nawoływał współtowarzyszy broni do zaciętej z nimi walki, powołując się na ich męstwo. Według Galla książę powiedział:
„Oto dzień od dawna upragniony,
Oto kres trudów i walk ziszczony!
Pogromiwszy fałszywe chrześcijany,
już bez trwogi uderzcie na pogany!
To nie liczba stanowi o zwycięstwie,
Lecz kogo Bóg swą łaską wesprze w męstwie.
Wspomnijcie więc dawniejszą wszą cnotę.
I walczcie, by nie walczyć nigdy potem!”
Gall przemówienie księcia ujął w ośmiowiersz trocheiczny. Jak stwierdził znawca zagadnienia Kazimierz Liman, mowa włożona przez Anonima w usta Odnowiciela jest wytworem fantazji kronikarza, zatem nie przyczynia się do wzbogacenia podstawy faktograficznej. W omawianym wypadku mowa retarduje narrację i wzmaga dynamiczność fabularną.
Wielkie zwycięstwo
Zdaniem Anonima zwanego Gallem, Kazimierz Odnowiciel odniósł nad Pomorzanami w 1047 roku „wielkie zwycięstwo”. Kronikarz jednak nie podał, w jaki sposób to nastąpiło. Przypuszczalnie walkę rozpoczęły wówczas oddziały polskie i ruskie. Przeważały one liczebnie nad pogańską piechotą, mogły więc dyktować im warunki.
Czytaj również: Władca „jednej zimy”. Jak wyglądało panowanie Bezpryma?
Pomorzanie zmuszeni do działań defensywnych pośpiesznie sformowali, tak jak czynili to przy podobnych okazjach, bloki piechoty zbite w masę najeżoną włóczniami. Szybkie i zdecydowane natarcie jazdy Kazimierza wbiło się nagle w najsłabsze punkty pomorskiej falangi i rozproszyło całe zgrupowanie. Najprawdopodobniej wojownicy pomorscy wpadli wówczas w panikę i zaczęli pierzchać z rejonu walki.
Ucieczka na tym etapie zmagań była praktycznie niemożliwa z racji obecności w szeregach polskich konnicy, która zdołała wyłapać wszystkich (lub większość) nieprzyjaciół. Tak zatem cała bitwa oznaczała faktyczny pogrom Pomorzan.
Opłakane konsekwencje klęski
O konsekwencjach zwycięskiej bitwy Kazimierza Odnowiciela z Pomorzanami Anonim zwany Gallem nie wspomniał, co nie oznacza bynajmniej, że nie było żadnych. Ten sam kronikarz, o czym warto pamiętać, nie pochwalił się faktem przyłączenia Mazowsza do domeny piastowskiej po klęsce Miecława. Z kolei w innym miejscu swej kroniki Anonim wyraźnie nadmienił, iż następca Odnowiciela, Bolesław II Śmiały, „na początku swego panowania władał zarówno nad Polakami, jak i Pomorzanami”.
Z powyższej informacji wynika jasno, iż Pomorze musiało zostać opanowane już przez Kazimierza Odnowiciela. Według Błażeja Śliwińskiego, Piastowi udało się rozciągnąć swoje zwierzchnictwo nad wszystkimi ziemiami pomorskimi.
Począwszy od 1047 roku książę pomorski był zobowiązany do płacenia Piastom daniny i przysyłania im na każde wezwanie posiłków zbrojnych. Dodatkowo – jak przypuszczają historycy – Pomorzanie zostali zmuszeni do niewiązania się z przeciwnikami Kazimierza Odnowiciela i niewystępowania przeciwko Polsce.
Zatem w znaczącym stopniu ograniczono swobodę Pomorzan w zakresie polityki zagranicznej. Poganie, popierając Miecława, okazali się niezwykle stratni. Zdecydowanie więcej osiągnęliby gdyby w wojnie z Mazowszanami stanęli w obozie Odnowiciela.
Źródło
Niniejszy tekst powstał na podstawie książki Mariusza Sampa „Mazowsze 1047”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona w serii „Historyczne Bitwy” pod koniec 2022 roku. Książkę można kupić klikając ten link lub poniższy przycisk.
O autorze: Mariusz Samp
