Starcie odwiecznych wrogów. Kulisy największego starcia między Polską a Rusią
„W wielkiej liczbie ranni i zabici”
O bitwie pod Zawichostem wspominały liczne źródła polskie i ruskie. W Kronice wielkopolskiej pod rokiem 1205 znajdujemy wiadomość o tym, iż Leszek Biały:
„zebrawszy niewielką gromadę zbrojnych, zabiega mu [Romanowi Halickiemu – przyp. M. S.] drogę pod Zawichostem, rzuca się na niego, porywa go i obala. Widząc to Rusini, którzy najpierw z butną przyszli miną, w wielkiej liczbie ranni i zabici, wraz z księciem swym Romanem śmiercią polegli. Pozostali w ucieczce szukali ratunku i w tej ucieczce wielu nędznie zakończyło życie w rzece Wiśle”.
Niniejszy tekst powstał na podstawie książki dr Mariusza Sampa Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024).
Bezcenne informacje Jana Długosza
Najwięcej do powiedzenia na temat bitwy pod Zawichostem miał późnośredniowieczny kronikarz Jan Długosz. Historycy uważają, iż w tym konkretnym wypadku dziejopis korzystał z wcześniejszych źródeł, które zawieruszyły się w ciągu dziejów.
Czy tak rzeczywiście było, trudno tutaj rozstrzygać. Nie ulega natomiast wątpliwości, iż relacja Długosza posiada istotne znaczenie dla zrekonstruowania przebiegu bitwy pod Zawichostem, choć w niektórych punktach budzi ona poważne zastrzeżenia ze strony znawców zagadnienia.
Polecamy również: Tragiczna śmierć słynnego carewicza. Zginął w trakcie zabawy z innymi dziećmi
Dokładna data bitwy
Zdaniem autora Latopisu ławrientewskiego, Roman po przekroczeniu granicy z Polską zajął dwa grody piastowskie i po przeprawieniu się przez Wisłę planował ruszyć w dalszą drogę. Jego zamierzenia spełzły w ostatecznym rozrachunku na niczym, ponieważ został nieoczekiwanie zaatakowany przez Leszka Białego pod Zawichostem, gdzie zginął, zaś jego wojska powróciły następnie do Halicza.
W Kodeksie Kuropatnickim i Kodeksie Szamotulskim zapisano, iż rozgromienie wojsk ruskich nastąpiło w dniu św. Gerwazego i Protazego, a więc 19 czerwca.
Jak stwierdziła niedawno A. Teterycz-Puzio, podkreślenie przez autorów zapisków, że „do zwycięstwa doszło w dzień świętego Gerwazego i Protazego jest związane ze średniowieczną ideologią, według której szczególna rola w przechylaniu szali zwycięstwa na określoną stronę przypadać mogła świętym, w którym dniu toczyła się bitwa”.
Dyskusyjny uczestnik bitwy
Z dostępnych przekazów pisanych wynika, iż w starciu pod Zawichostem brał udział brat Leszka Białego, Konrad Mazowiecki (Kalendarz krakowski, Rocznik kapituły krakowskiej, Kronika halicko-wołyńska).
Według B. Włodarskiego, wymienione źródła potwierdzają uczestnictwo Konrada w konflikcie z 1205 roku, lecz nie rozstrzygają faktu jego udziału w bitwie pod Zawichostem. Opinia ta koresponduje ze spostrzeżeniem Jana Długosza, zdaniem którego synów Kazimierza Sprawiedliwego nie było pod Zawichostem z powodu ich młodego wieku.
Wydaje się jednak, iż dziejopis nieco zagalopował się w swej ocenie, ponieważ Leszek w 1205 roku miał około 20 lat, zaś Konrad był od niego niewiele młodszy, zatem ich czynny udział w bitwie zyskuje na prawdopodobieństwie.
Agresor z Rusi
W świetle dostępnych przekazów źródłowych postawa Konrada Mazowieckiego i Leszka Białego nie była jednoznacznie wroga wobec księcia Romana i jego rodziny. W Kronice halicko-wołyńskiej wspomniano, iż wdowa po Romanie, wobec zagrożenia ze strony bojarów halickich, idąc za radami piastuna Mirosława, „uciekła do Lachów, choć wybór tego kierunku ucieczki nie obył się bez wahania, albowiem – jak przekonuje wzmiankowany przekaz – był bowiem Roman zabity w Lachach, a Lestko pokoju nie zawarł”
W tej samej kronice figuruje również informacja o przyjęciu z wielką czcią bratowej i jej dzieci przez Leszka. Relacja ruskiego źródła przekonuje, iż agresorem w 1205 roku był bez wątpienia Roman.
Polecamy również: Panowanie Borysa Godunowa. Jeden z najburzliwszych okresów w historii Rosji
Strony konfliktu i ich siły
Wobec powyższego nie może dziwić, iż Roman Halicki zdołał zebrać zdecydowanie więcej zbrojnych aniżeli Polacy. Tym bardziej, iż posiadał on zdecydowanie większe możliwości mobilizacyjne niż wszyscy polscy książęta razem wzięci.
Specjaliści przypuszczają, iż armia Romana liczyła co najmniej 5-7 tysięcy wojowników.
Siły piastowskie były natomiast kilkukrotnie mniejsze i wynosiły najprawdopodobniej 2 tysiące ludzi, z czego zaledwie znikomy procent stanowiło zakute w stal rycerstwo.
Atutem strony polskiej było natomiast poruszanie się po własnym terenie, umiejętność wykorzystania przeszkód terenowych oraz doświadczenie bojowe uzyskane podczas zmagań na Rusi. Istotną rolę odgrywały także takie elementy jak szybkość, zaskoczenie oraz umiejętność współpracy i właściwego użycia piechoty i jazdy na polu walki.
Marsz Romana Halickiego
Zdaniem Jana Długosza do wyprawy Romana na Polskę doszło z początkiem 1205 roku. W historiografii wysunięto domysł, iż miejscem zbornym wojsk ruskich został Włodzimierz Wołyński, gdzie zdaniem kanonika krakowskiego doszło do sprzeczki między miejscowym biskupem a Romanem, proszącym duchownego o udzielenie błogosławieństwa przed opuszczeniem granic Rusi.
Nie znamy trasy przemarszu wojsk ruskich podczas kampanii zawichojskiej. Wiemy tylko, iż udało im się zdobyć niewymienione z nazwy dwa polskie grody. Były to najprawdopodobniej Łuków i Lublin.
Ten ostatni ośrodek wzmiankował w swym utworze już Jan Długosz, jednak pisał on wyraźnie o bezskutecznym obleganiu Lublina przez Rurykowiczów, trwającego ponoć przez cały miesiąc. Tej informacji niestety nie potwierdziło ani nie zaprzeczyło żadne inne źródło, szczególnie z XIII wieku.
Niewykluczone zatem, jak przyjęto w literaturze historycznej, iż Długosz nieco rozminął się z prawdą, zaś gród lubelski w rzeczywistości znalazł się w rękach oblegających go Rusinów.
Manewry, które nie miały miejsca
Leszek Biały i Konrad Mazowiecki w odpowiedzi na kroki Rusinów polecili naprędce zgromadzić w nieznanym dziś miejscu rycerstwo z dzielnic krakowskiej, sandomierskiej, kujawskiej i mazowieckiej. Zasygnalizowano, iż Polacy zebrali się w Sandomierzu, jednak nie mamy żadnej pewności, iż tak właśnie było.
Część badaczy utrzymywała, iż jeszcze przed osiągnięciem przez księcia Romana Wisły doszło do jakichś walk między siłami polskimi i ruskimi, przy czym musiały być one niepomyślne dla Piastów, skoro w Roczniku kapituły krakowskiej wspomniano o odwrocie obciążonych i zmęczonych wojsk Leszka i Konrada.
W historiografii znaleźli się nawet badacze sugerujący, iż wymienieni książęta piastowscy wyprawili się na Ruś, lecz zadano im tam klęskę, wobec czego zaczęto ścigać ich aż do Wisły. O manewrach takich jednak nie słyszymy w żadnym ze źródeł, co spokojnie pozwala odrzucić tę interpretację jako wypowiedzianą na wyrost.
Polecamy również: Caryca Anna. Najgorsza władczyni w historii Rosji?
Źródło
Więcej o bitwie pod Zawichostem piszę w książce Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024). Więcej o tej pozycji można dowiedzieć się po kliknięciu poniższego przycisku.