Salomea Słowacka. Matka Juliusza Słowackiego

Salomea Słowacka: córka Teodora i Aleksandry
Salomea urodziła się w 1792 roku w Krzemieńcu, w rodzinie, która ledwie wiązała koniec z końcem. Ojciec, Teodor Januszewski, zarządzał licealnymi dobrami, a matka, Aleksandra z Dumanowskich, zajmowała się domem.
Choć Salomea nie uchodziła za piękność, jej towarzyska błyskotliwość szybko przyciągnęła uwagę starszego od niej o niemal dwadzieścia lat Euzebiusza Słowackiego, za którego wyszła za mąż.
Ich małżeństwo początkowo wydawało się szczęśliwe. W 1811 roku przenieśli się z Krzemieńca do Wilna, gdzie Euzebiusz objął katedrę literatury polskiej. Salomea miała wówczas niespełna dziewiętnaście lat.
Tragedia i nowe życie
Sielanka skończyła się w już 1814 roku, kiedy Euzebiusz nagle zmarł, pozostawiając Salomeę z ich małym synem, Juliuszem. Młoda wdowa wróciła następnie do rodziców w Krzemieńcu, ale nie pozostała sama na długo. W 1818 roku, pod naciskiem rodziny, poślubiła Augusta Bécu, profesora medycyny.
Małżeństwo z Bécu było dla Salomei raczej rozsądnym wyborem niż romantyczną decyzją. Zapewniał stabilizację finansową, ale nie potrafił zaspokoić jej duchowych potrzeb.
Nieszczęśliwa wdowa Salomea Słowacka
W 1824 roku Salomea ponownie została wdową po tragicznej śmierci Augusta Bécu, którego raził piorun. Dla kobiety był to potworny cios, który zmusił ją do zmierzenia się z samotnością i brzemieniem odpowiedzialności za przyszłość Juliusza.
Tym razem sytuacja materialna była jeszcze trudniejsza, aczkolwiek Salomea starała się, jak mogła, aby zapewnić godne warunki życia młodemu Juliuszowi.
Co więcej, znalazła też czas i chęci na działania konspiracyjne związane z walką o niepodległość. Choć nie odgrywała pierwszoplanowych ról, nie bała się podejmować ryzyka, wspierając tych, którzy aktywnie sprzeciwiali się rosyjskiemu uciskowi.
Relacja z synem Juliuszem
Salomea Słowacka kochała Juliusza bezgranicznie, ale często jej miłość przybierała formę nadopiekuńczości, która potrafiła przytłaczać. Z jednej strony próbowała kierować decyzjami syna, z drugiej okazywała wyrozumiałość i niezachwiane wsparcie. Juliusz był wprawdzie często sfrustrowany kontrolą matki, z czym zresztą się nie krył, ale ostatecznie nie wpłynęło to na ich obustronne relacje.
Salomea angażowała się we wszystkie aspekty życia Juliusza – od codziennych trosk po twórcze wybory. Gdy syn wyjechał na studia i później do Francji, ich kontakt ograniczył się do listów. Ich korespondencja liczyła w sumie ponad 130 listów. Każdy z nich zawierał duży ładunek emocjonalny.
W jednym z listów Juliusz zdobył się na poruszające wyznanie: „Jeśli kiedykolwiek w sercu mym miałem jaką iskrę poezji, od Ciebie ją tylko wziąłem”.
Czytaj również: Jan Kochanowski i Mikołaj Rej. Ciekawostki i mało znane informacje z życia poetów
Niespełnione marzenia
Salomea pragnęła pozostawić po sobie spuściznę pisarską. Pisanie było dla niej sposobem na wyrażenie najgłębszych uczuć. Jednocześnie nie wierzyła w swoje możliwości, uważając swoje prace za mało wartościowe. Swoje listy uznawała za „brednie”, a pozostałe prace za „bazgraninę”.
Z biegiem lat narastało w niej poczucie niespełnienia. W listach niejednokrotnie dawała upust swojej frustracji. W 1829 roku zwierzała się: „Chciałabym umrzeć, aby uniknąć tych wszystkich rewerencji w życiu. Chciałabym nie mieć nic i nigdzie nie być, aby nic nie tracić, nic nie rzucać, nic nie żegnać”.
Niestety, Salomea nie zrobiła nic konkretnego, żeby zrealizować swoje marzenia pisarskie. Zabrakło jej najzwyczajniej sił. Na co dzień miała zbyt dużo zmartwień i trosk, które pochłaniały ją bez reszty.
Czytaj również: Krzysztof Kamil Baczyński. Żołnierz, poeta, ikona Powstania Warszawskiego
Śmierć Salomei Słowackiej
Zamiast pracy pisarskiej Salomea realizowała się w pomocy polskim zesłańcom na Syberii, przekazując im znaczne sumy pieniędzy, co w ówczesnych warunkach było nie lada wyczynem. Dodatkowo opiekowała się wdowami i sierotami, angażując się w ich codzienne sprawy i starając się zapewnić im lepsze warunki życia. Nie zależało jej na rozgłosie, wszystko to robiła z dobroci serca.
Salomea Słowacka zmarła w Krzemieńcu w 1855 roku podczas epidemii cholery, która przetoczyła się przez region. Do końca życia starała się być aktywna i użyteczna, choć choroba stopniowo odbierała jej siły.
Jej grób na cmentarzu w Krzemieńcu przez długie lata był miejscem pielgrzymek miłośników twórczości Juliusza Słowackiego. W 1927 roku urnę z ziemią z jej grobu przeniesiono do Krypty Wieszczów Narodowych na Wawelu, gdzie spoczywa obok swojego syna.
Czytaj również: Brutalna śmierć Pawła I. Zamachowcy nie okazali litości nawet trupowi
Wybór literatury:
- Domański M., Matka Juliusza Słowackiego – Salomea Słowacka Becu, „Rota” 2/3 (1997).
O autorze: Mariusz Samp
