Brutalna śmierć Pawła I. Zamachowcy nie okazali litości nawet trupowi
Ostatni dzień Pawła I
11 marca 1801 roku, na dzień przed swoją śmiercią, Paweł I wstał jak zwykle wcześnie rano. Po uporaniu się z korespondencją, którą mu przedłożono do wglądu, dosiadł konia i w towarzystwie syna Aleksandra udał się na przegląd wojsk. Był wówczas mocno poirytowany i nic mu się nie podobało. Swoją złość wyładował na dowódcy Pułku Siemionowskiego, którego odpowiednio skarcił.
Dodatkowo car obraził syna, kierując pod jego adresem następujące słowa: „Wasza Wysokość powinien świniami dowodzić, a nie ludźmi”. Na tę zniewagę następca tronu w żaden sposób nie zareagował, tylko odwrócił się od ojca, zagryzając wargę. Był już przyzwyczajony do podobnych ekscesów rodziciela, za którym szczerze nie przepadał.
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji (Wydawnictwo Hi:story, Kraków 2024), opowiadającej o ostatnich chwilach poprzedników Putina.
Zamach w Pałacu Michajłowskim
Historycy uważają, iż wielki książę Aleksander był wtajemniczony w spisek na życie ojca. Sprzysiężeniem kierował generał artylerii Piotr Pahlen, który wraz z wieloma wojskowymi był niezadowolony z rządów słynącego z okrucieństwa Pawła I.
Plan opracowany z dbałością o każdy drobiazg spiskowcy zaczęli realizować już późnym wieczorem 11 marca. Udało im się dostać do wnętrza Pałacu Michajłowskim. Nie było to trudne, ponieważ należący do sprzysiężenia oficerowie znajdowali się w każdym sektorze budynku, w korytarzu, przy drzwiach czy schodach.
Żołnierze trzymający wartę i próbujący postawić się buntownikom zostali natychmiast unieruchomieni. Niektórzy z nich za lojalność wobec urzędującego cesarza zapłacili najwyższą cenę. Pozostałych zaś zmuszono do biernego obserwowania rozwoju wydarzeń. A te – jak wynika z dostępnych źródeł – rozegrały się nadzwyczaj szybko.
Tymczasem Paweł I obudził się z głębokiego snu i usłyszał hałasy i krzyki, docierające z głębi pałacu. Według relacji naocznego świadka wydarzeń, car przeraził się do tego stopnia, że całkowicie stracił przytomność umysłu. Mógł wprawdzie uciec, ale był tak roztargniony i wystraszony, że ostatecznie tego nie uczynił.
Zresztą nie wiadomo, czy jego ucieczka by się powiodła, ponieważ główny inicjator spisku, Piotr Pahlen, znał wszystkie sekretne przejścia w pałacu i z pewnością zadbał, by były one odpowiednio chronione przez podległych mu ludzi. W rezultacie zalękniony mężczyzna w nocnej koszuli i szlafmycy schował się za jednym z parawanów zasłaniających łóżko, na którym sypiał.
Czytaj również: Rzężenie nie do zniesienia. Caryca Katarzyna II konała w potwornych mękach
Piotr Wielki Alkoholik. Na ten przydomek rosyjski car zasłużył sobie jak mało kto
Car w rękach oprawców
Kryjówka Pawła I okazała się mało pomysłowa. Spiskowcy bez trudu ją znaleźli i wywlekli imperatora zza parawanu. Cały trząsł się ze strachu, odjęło mu mowę. Posadzono go na krześle przy biurku. Długa, chuda, blada i kanciasta twarz generała Bennigsena zwróciła się w jego stronę i władca usłyszał słowa w języku francuskim: „Najjaśniejszy Panie, jesteś moim więźniem i przestałeś panować. Proszę zrzec się korony i natychmiast podpisać akt abdykacji na rzecz wielkiego księcia Aleksandra”.
Nie jest znana dokładna reakcja Pawła I na żądanie Bennigsena. W jednym ze źródeł wzmiankowano nawet o podpisaniu przez cesarza dokumentu abdykacyjnego. Inne przekazy mówią natomiast o twardej wymianie zdań między imperatorem a nielojalnym generałem, trwającej – według różnych wersji – od kilku minut do godziny.
Gdzieniegdzie można znaleźć z kolei informację, że imperator krótko, lecz dosadnie stwierdził, iż nie podpisze przedłożonego mu aktu. W przypływie gniewu – jak głosi z kolei inna relacja – Paweł uderzył w twarz towarzyszącego Bennigsenowi Płatona Zubowa, wytykając mu niewdzięczność i arogancję.
Czytaj również: Śmierć Józefa Stalina. „Czerwony car” umierał w zasikanych portkach
Dramat Romanowów. Przed śmiercią doświadczyli szeregu potwornych upokorzeń ze strony bolszewików
Tabakierka i szarfa
To, co stało się później, nie przedstawia się dostatecznie jasno. Na podstawie dostępnych zapisków źródłowych historycy doszli do przekonania, że Płaton Zubow w odpowiedzi na gest Pawła I uderzył go w rękę. Następnie car z oburzeniem odepchnął natarczywego mężczyznę, zaś ten, dzierżąc w pięści masywną złotą tabakierkę, z całej siły zadał cios w lewą skroń imperatora, który runął nieprzytomny na podłogę.
Według innej wersji Zubow, mocno podchmielony, włożył palce do tabakierki, którą trzymał w rękach Paweł. Wtedy cesarz jako pierwszy uderzył Zubowa, co doprowadziło do szamotaniny. Skończyła się ona po tym, gdy Zubow wyrwał przeciwnikowi z rąk tabakierkę i silnym ciosem powalił go na ziemię.
Jakkolwiek było, uważa się powszechnie, że tabakierka odegrała w całym zajściu decydującą rolę. Jednakże już współcześni nie byli tego tacy pewni i sądzili, że Pawła zabito „rękojeścią szabli”, „przedmiotem z marmuru” lub „pistoletem”.
Niekiedy można spotkać się z opinią, że epizod z tabakierką był jedynie początkiem dramatu, jaki rozegrał się w sypialni Pawła I. Cesarz po osunięciu się na ziemię – według tego scenariusza wydarzeń – jeszcze żył. Następnie przez jakiś czas straszliwie się nad nim znęcano, kopano go i bito. Wreszcie zarzucono mu na szyję oficerską szarfę i zaczęto dusić. Mordowany wołał: „Powietrza, powietrza”. Broniąc się przed napastnikami, zdołał w ostatnim momencie wsunąć rękę między szyję a szarfę. Trzymał ją dopóty, dopóki któryś ze spiskowców nie ścisnął mu genitaliów.
Ból był tak przeraźliwy, że mężczyzna instynktownie przesunął rękę w dół i w tym samym momencie szarfa została zaciśnięta. Gdy trup drgał, jeden z oprawców wskoczył mu na brzuch, „aby wyrzygał prędzej duszę”.
Czytaj również: Mumia Lenina. Dyktatora próbowano zabić nawet po jego śmierci
Śmierć Pawła I
Bez względu na to, której wersji śmierci Pawła I damy wiarę, nie ulega wątpliwości, że car zmarł niedługo po północy 12 marca 1801 roku, co zgodnie potwierdzają wszystkie zasługujące na uwagę przekazy pisane.
Po dokonaniu zbrodni carobójstwa w całym Pałacu Michajłowskim na przemian rozlegały się głosy: „Nie ma już Pawła” oraz „Hurra!”. Tylko gdzieniegdzie można było usłyszeć łkanie przestraszonych kobiet, współczujących ofierze.
Zadowoleni z wykonanego dzieła spiskowcy zaczęli umilać sobie czas libacją alkoholową. Pito nie tylko za pomyślny przebieg zamachu, ale i za zdrowie Aleksandra, którego niezwłocznie ogłoszono nowym cesarzem. Znamienne, że następca tronu nie pospieszył ojcu z pomocą, choć doskonale wiedział o planowanym na jego życie zamachu.
Źródło
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Szach-mat. Jak umierali władcy Rosji (Wydawnictwo Hi:story, Kraków 2024), opowiadającej o ostatnich chwilach poprzedników Putina. Więcej o samej książce można dowiedzieć się po kliknięciu poniższego przycisku.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.