Luftwaffe kontra USA. Szalone plany Hitlera – część II

Projekt Me 264 w odwrocie

Koniec końców Luftwaffe postanowiło ograniczyć projekt Me 264 do prac czysto badawczych bez możliwości rozpoczęcia produkcji. Wówczas Messerschmitt interweniował u Hitlera, który polecił kontynuować dalsze prace. Jednocześnie zrezygnowano z wykonania nalotów na Stany Zjednoczone.

Poza Hitlerem większość oficerów Luftwaffe uważała wdrożenie projektów transatlantyckich bombowców za mało realne i za drogie dla niemieckiego przemysłu. Jesienią 1943 roku, kiedy trzeba było zwiększyć produkcję myśliwców, dowódca Luftwaffe Herman Göring zdecydował się zamrozić projekt Me 264 i lotów nad USA.

Herman Göring historia
Herman Göring

Po jakimś czasie Göring zmienił swoje zdanie i spytał specjalistów, która maszyna może być najszybciej wykorzystana do nalotu na USA. Jednak zakłady Messerschmitta musiały zająć się produkcją myśliwca odrzutowego Me 262. Głęboko wierzono w to, że przy pomocy tej maszyny Niemcy mogą wygrać wojnę.

W efekcie projekt Me 264 musiał zostać odłożony na bok. Jedynie JU 390 mógł liczyć na więcej uwagi. Zakładano, że Me 264 może być rozwijany dopiero po ukończeniu Me 262. Prototyp Me 261 także został zaniechany.

Inne prototypy nie mogły być szybko wprowadzone do produkcji ze względu na duże skomplikowanie konstrukcji, niedobór surowców i inne problemy. Jedynie system tankowania w powietrzu został przetestowany i działał, jeżeli była dobra pogoda i piloci manewrowali w powietrzu wyjątkowo starannie. Było to niewystarczające do wykonania skutecznego nalotu na USA.

Projekt Mistel i jego fiasko

Alternatywą był projekt Mistel, gdzie właściwy samolot miał być podczepiony do samolotu matki. Dopiero tuż przed celem samolot miał być odczepiany w celu wykonania nalotu. Później miał być z powrotem doczepiany do samolotu matki. Myślano także nad tym, aby Ju 390 i Me 264 przewoziły samoloty ze złożonymi skrzydłami w środku.

Czytaj również: Uszkodzić lub zniszczyć. Oto jak wyglądała polska dywersja pod okupacją 1939-1945

Według założeń, samoloty Ju 390 miały przenosić myśliwce i bombowce o napędzie odrzutowo-pulsacyjnym. Wylatywałyby z samolotu matki, aby dokonać ataku na cel i następnie wracałyby po pobraniu paliwa i bomb nad cel. Nie rozwiązano jednak problemu przechwytywania przez samolot matkę, a pogarszająca się sytuacja na frontach zmusiła Luftwaffe do rezygnacji z pomysłu.

Próbowano na początku 1944 roku podejść do zagadnienia inaczej. Ju 390 miał zaatakować Stany Zjednoczone za pomocą bomb zdalnie sterowanych. Jednak taki bombowiec mógł być produkowany dopiero w 1945 roku. Wobec tragicznej sytuacji militarnej, III Rzesza została zmuszona do ograniczenia produkcji bombowców. Kończyły się też surowce.

Czytaj również:  Stanisław Cyganiewicz. Najbogatszy sportowiec II RP

Nalot ostatniej szansy

Pomimo fiaska kolejnych pomysłów z użyciem bombowców, dowództwo Luftwaffe nie poddawało się, starając się skierować na Atlantyk JU 290 i He 177, licząc, że umożliwi to odzyskanie inicjatywy i przeprowadzenie nalotu na USA. Jednak próby zwiększenia zasięgu Ju 290 i He 177 okazały się finalnie nieskuteczne.

Poważne problemy sprawiał nadal Me 264, zaś naloty alianckie na III Rzeszę opóźniły prace nad prototypem. W dalszym ciągu występowały też niebezpieczne usterki. Stwierdzono, że samolot nie jest wystarczająco szybki. Był poza tym mało stabilny i miał za małe skrzydła. Cały samolot musiał być poprawiony, co oznaczało, że nie można będzie szybko rozpocząć jego produkcji.

Po lądowaniu aliantów w Normandii w 1944 roku myślano już tylko o nalocie ostatniej szansy. 20 bombowców He 177 miało zrzucić bomby na Nowy York. Liczono, że zmusi to Amerykanów do przerwania inwazji. Jednak pogarszająca się sytuacja zmusiła niemiecki przemysł do ograniczenia produkcji He 177.

Pomimo tego Hitler uważał, że należy nadal pracować nad Me 264. Wydano dyrektywę, aby zakłady Messerschmitta skupiły się głównie na produkcji Me 262, zaś Me 264 będzie produkowany w małej ilości.

Czytaj również: Normandia 1944. O tych pomyłkach aliantów się nie mówi

Ostatnie prace nad Me 264

W 1944 roku w dowództwie Luftwaffe zdano sobie wreszcie sprawę z tego, że powierzanie zadania budowy bombowców zakładom, które nie miały wcześniej doświadczenia w projektowaniu tego typu maszyn, było poważnym błędem. Próbowano wykorzystać to, co już osiągnięto, łącząc skrzydła Me 264 z kadłubem prototypu He 277.

Po kosztownej i trudnej przeróbce powstał samolot, który mógł zbombardować Stany Zjednoczone i wrócić. Mógł zabrać jedynie trzy bomby. Latem 1944 roku obiecujący prototyp Junkersa został zniszczony przez francuski ruch oporu w zakładach Latécoère w Toul. Po utracie tych zakładów, Junkers mógł tylko wrzucić do kosza plany bombowca mogącego zaatakować USA.

Po utracie Francji Hitler rozkazał wstrzymać większość prac nad prototypami bombowców i przejść do produkcji myśliwców. Jedynie Me 264 był nadal poprawiany, a Hitler chciał, aby został jak najszybciej wprowadzony do produkcji, otrzymując wysoki priorytet. Jednak był to tak drogi i pracochłonny samolot, że można było się spodziewać pod koniec 1944 roku dostawy jedynie kilku samolotów.

Czytaj również:  Przeżył 60 godzin pod wodą. Jego historia jest niewiarygodna

Nawet wtedy wykonanie nimi nalotu na USA było mało prawdopodobne ze względu na bardzo słabe uzbrojenie. Poza tym Niemcy utracili Francję i Belgię, więc Me 264 mógł wystartować do lotu przez Atlantyk z Norwegii.

Trasa z Norwegii do USA była zdecydowanie dłuższa i Me 264 nie mógł żadnym sposobem osiągnąć tą trasą wybrzeża Ameryki. Próbowano zwiększać zasięg samolotu poprzez montaż zbiorników z paliwem i dodatkowych silników turboodrzutowych. Kiedy te próby nic nie dały, postanowiono ostatecznie zaprzestać wszelkich prac nad Me 264.

Bombowiec braci Hortensów

Wobec powyższego, jesienią 1944 roku skupiono się na prototypie braci Reimara i Waltera Hortensów. Był to nowatorski projekt bombowca latającego. Prace nad nim rozpoczęto w grudniu 1944 roku. Już w marcu 1945 roku Göring złożył pierwsze zamówienie na ten samolot. Zakładano, że maksymalny zasięg samolotu będzie wynosił 13 tys. kilometrów.

Wyliczono, że z czterema bombami samolot będzie miał zasięg 4000 km i będzie w stanie zbombardować Nowy York. Jednak szybkie postępy armii amerykańskiej w Niemczech zmusiły konstruktorów do ewakuacji zakładów do gór Harzu. Tam nie było możliwości prowadzenia dalszych prac.

Reimar i Walter Hortens
Bracia Hortens, z prawej strony Reimar, zaś z lewej Walter.

Na początku 1945 roku Hitler, desperacko chwytając się każdej nadziei, kazał zbudować bombowiec odrzutowy, zdolny zrzucić na USA 4 tony bomb. Wówczas były dostępne jedynie prototypy bombowców odrzutowych AR 234 i Ju 287. Niestety żaden z tych bombowców nie został ostatecznie wykorzystany, do czego przyczyniło się zakończenie II wojny światowej. Wdrożenie tych samolotów do produkcji było poza tym niemożliwe ze względu na niedobory paliwa i surowców.

Bombowiec kosmiczny Sängera

Widmo klęski III Rzeszy w wojnie nie powstrzymało niemieckich konstruktorów przed pracami nad całkowicie nierealnymi projektami. Jeden z takich projektów stworzył doktor Eugen Sänger, proponując zbudowanie bombowca kosmicznego z napędem rakietowym.

Samolot ten, napędzany silnikiem rakietowym, miał startować ze specjalnej szyny o długości 3 km. Po osiągnięciu stratosfery, silnik miał się wyłączyć, zaś bombowiec miał spaść do granicy atmosfery. Planowano, że w ten sposób na Nowy York spadnie bomba o wadze 3, 6 tony.

Istniał też wariant zrzucenia na Nowy York bomby z radioaktywnym żwirem. Po zrzuceniu bomby bombowiec miał dolecieć do Afryki lub Wysp Mariańskich i tam wylądować. Wykonanie takiego samolotu było niemożliwe, ponieważ poziom ówczesnej techniki na to po prostu nie pozwalał. Luftwaffe zrezygnowała z tego projektu już w 1942 roku, a konstruktor poddał się dopiero w 1944 roku.

Czytaj również:  Bitwa o las Hürtgen (1944). Najdłuższe starcie w historii amerykańskiego wojska

Broń rakietowa

Próbowano także w czasie wojny stworzyć broń rakietową, zdolną do uderzenia na USA. Od lat 30. XX wieku pracowano nad rakietą A/10. Miała to być rakieta międzykontynentalna, zwana „amerykańską”. Silniki do tej rakiety miały być gotowe dopiero w 1945 roku. Taka rakieta wystrzelona znad Zatoki Biskajskiej mogła uderzyć w Nowy York i Waszyngton. Nie istniała wówczas możliwość zestrzelenia takiej rakiety. Jednak liczne problemy i postępy aliantów uniemożliwiły rozpoczęcie produkcji tych rakiet.

Czytaj również: Obóz zagłady w Treblince. Nazistowskie piekło dla Żydów

Myślano jednocześnie o atakowaniu USA za pomocą rakiet podwodnych, wystrzeliwanych z u-bootów nowych typów. Opracowano także projekt holowanej przez u-boota zanurzalnej wyrzutni V 2, którą zamierzano doholować do wybrzeża USA i tam odpalić. Jednak było to zbyt skomplikowane urządzenie, żeby mogło być szybko wprowadzone do produkcji. Niemcy nie zdecydowali się pod koniec wojny użyć gazów bojowych i broni bakteriologicznej ze względu na możliwy odwet ze strony aliantów. W przypadku broni atomowej istniały jedynie plany ataku na USA, ale Niemcy do końca wojny nie mieli nosiciela dla takiej broni.

Ruina planów Hitlera

III Rzeszy nie udało się, pomimo szczerych chęci, zbombardować Stanów Zjednoczonych, ponieważ wykraczało to daleko poza możliwości ówczesnej techniki. Stworzenie odpowiadających zamiarom Hitlera bombowców przyspieszyło tylko klęskę Niemiec z racji zaangażowania cennych zasobów, które nie mogły być użyte na froncie. Po wojnie rezultaty tych prób przydały się Stanom Zjednoczonym i Związkowi Radzieckiemu. W czasie zimnej wojny konstruktorzy w obu państwach kopiowali i modyfikowali niemieckie rozwiązania.

Pierwszą część artykułu znajdziesz tutaj – zapraszamy do lektury!

 

Bibliografia

  • Bullock A., Hitler, Studium tyranii, Warszawa 1970.
  • Griehl M., Luftwaffe nad Ameryką, tajne plany zbombardowania USA w II wojnie światowej, Warszawa 2005.
 
Autor: Szymon Waraksa

 

O autorze: Szymon Waraksa

Absolwent Akademii Pomorskiej w Słupsku na kierunku Historia. Interesuje się historią wojskowości, w szczególności XX wieku, oraz fotografią.
(Visited 432 times, 1 visits today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *