Śmierć Mieszka II. Co naprawdę wpędziło go do grobu?
Śmierć Mieszka II w źródłach
Autorem rewelacyjnej wiadomości o postradaniu zmysłów przez Mieszka II był tworzący w XIV wieku w Krakowie niejaki Traska, najprawdopodobniej dominikanin. Spisany przez niego rocznik obejmuje lata 965-1340. Autor bazował, jeśli idzie o treści pochodzące z wczesnego średniowiecza, na informacjach opartych przede wszystkim na „Roczniku kapitulnym krakowskim nowym”, „Roczniku cysterskim” i na „Kompilacji franciszkańskiej”.
Nieco wcześniej, bo w drugiej połowie XII wieku, Godfryd z Viterbo, kapelan i notariusz cesarzy Konrada III, Fryderyka I Barbarossy i Henryka VI, wskazał, iż syna Bolesława Chrobrego zabił jeden z jego giermków.
Z kolei według współczesnego opisywanym wypadkom anonimowego autora „Roczników hildesheimskich”, Mieszko II zmarł „śmiercią przedwczesną”.
To wszystkie informacje, jakie współczesny historyk ma do dyspozycji na temat okoliczności śmierci drugiego króla Polski. Zmarł on w wieku 44 lat – 10 albo 11 maja 1034 roku. Daty jego śmierci odnotowano w zapiskach nekrologicznych kapituły katedralnej w Merseburgu oraz w opactwie benedyktyńskim Michelsberg nieopodal Bambergu.
Czytaj również: Rozpoczął swoje rządy z przytupem. Mieszko II i jego triumf nad opozycją
Interpretacje historyków
Część historyków w pełni zawierzyła doniesieniom Traski. I tak znany popularyzator historii K. Janicki doszedł do przekonania, że Mieszko II w przypływie szaleństwa popełnił samobójstwo! Miał on być jedynym z polskich królów, który zginął właśnie w taki sposób.
Zdaniem K. Janickiego, Mieszko II mógł się powiesić we własnym domu. Jego ciało mogli odnaleźć dworzanie lub małoletni syn. By zatuszować właściwe przyczyny śmierci króla, postanowiono niezwłocznie ukryć jego ciało, a następnie zakopać. Wszystko to miało służyć przejęciu schedy przez jego następcę, Kazimierza Odnowiciela.
Czytaj również: Mieszko II i Kazimierz Odnowiciel. Pierwsi wykształceni władcy Polski
Wątek szaleństwa rozwinął też w swojej popularnonaukowej publikacji A. Zieliński. W jego przeświadczeniu, Mieszko II został zamordowany przez jednego ze swoich giermków, działającego na rzecz otoczenia króla i całego państwa, zagrożonego nieprzemyślanymi posunięciami niepoczytalnego władcy.
Według A. Zielińskiego, skrytobójcę zamiast zasłużonej kary za zabójstwo, srogiej w takich wypadkach, odpowiednio wynagrodzono. „Stąd zapewne też – jak kontynuuje swoje dowodzenie historyk – wynikało owe przemilczenie imienia i dalszych losów bezpośredniego sprawcy tego tragicznego wydarzenia”.
Mieszko II ofiarą giermka?
Wprawdzie już w XIX wieku przyjmowano za fakt śmierć Mieszka II z rąk bezimiennego giermka, jednak od ponad już pół stulecia interpretację tę uznaje się za mało prawdopodobną. A wszystko dlatego, że Godfryd żył dopiero o wiek później od wzmiankowanych przez siebie wydarzeń, co osłabia wartość jego doniesień.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o ostatnich latach życia Mieszka II, możesz przeczytać o tym w książce Mariusza Sampa „Kazimierz Odnowiciel, Roztropny polityk, zwycięski wódz”
K. Jasiński uznał, iż kronikarz z Viterbo, opisując rządy Mieszka II, oparł się na informacjach zmarłego w 1158 roku Ottona z Fryzyngi, wspominającego o synu Bolesława Chrobrego, Ottonie, zamordowanym przez jakiegoś giermka. Wynikałoby z tego, iż Godfryd pomieszał imiona i z Ottona uczynił jego brata, Mieszka II.
Czy taka pomyłka była możliwa? Oczywiście, że tak. Godfryd bowiem w swoim dziele skupiał się głównie na sprawach niemieckich, zaś kwestie polskie interesowały go najmniej. W tym wypadku o błąd nie było trudno. Tym bardziej, że trzej synowie Bolesława Chrobrego umierali praktycznie rok po roku. Najstarszy z synów, Bezprym w 1032, Otton – w 1033, zaś Mieszko – w 1034 roku.
Informacje Traski i ich krytyka
Skoro trudno zawierzyć doniesieniom XII-wiecznych przekazów na temat śmierci Mieszka II, to jak można to uczynić w stosunku do źródeł późniejszej proweniencji, w tym przypadku do „Rocznika Traski”? Jak wskazano już powyżej, niektórzy autorzy nie mieli z tym żadnych problemów, mówiąc bez ogródek o szaleństwie króla.
Według K. Janickiego, Traska nie był typowym bajkopisarzem, „ponieważ wiernie kompilował starsze teksty, nie siląc się na wymysły i nie upiększając w żaden sposób przekazanej uprzednio tradycji. Uchodził, mówiąc krótko, za człowieka ze wszech miar wiarygodnego”.
Dowodzenie tego historyka może okazać się jednak zawodne. Nie wiadomo, skąd Traska dowiedział się o domniemanym szaleństwie Mieszka II. Na pewno nie z jakiegoś źródła, skoro źródłoznawcy takowego do tej pory nie odkryli. I nie zanosi się raczej na to, by w najbliższym czasie to nastąpiło.
Nic też nie wskazuje na to, by Traska pomylił się przy przepisywaniu dzieł swoich poprzedników. Ci bowiem nic nie wiedzieli o jakichś tragicznych okolicznościach towarzyszących zejściu z tego świata syna Bolesława Chrobrego.
Czytaj również: Koronacja Mieszka II. Druga koronacja w rodzie Piastów
Dlaczego zatem Traska napisał o szaleństwie Piasta? Co go do tego skłoniło? Hipotetycznie można założyć, że XIV-wieczny annalista zasłyszał jakąś legendę, powtarzaną z pokolenia na pokolenie, a która oficjalnie została wymazana przez panującą dynastię, która wyraźnie ją dyskredytowała. Takich rewelacji jednak szybko się nie zapomina i, chcąc nie chcąc, zostają one utrwalone w społeczeństwie i przekazywane są dalej, chociażby w zawoalowanej formie.
Z drugiej strony należy pamiętać, iż przekaz ustny bywa zdradliwy. W ciągu trzech stuleci (od XI do XIV wieku) tradycja mogła ulec zniekształceniu, zaś do zasłyszanej wiadomości z czasem zaczęto dodawać co nieco. To, co w XIV stuleciu Traska mógł usłyszeć odnośnie śmierci króla Mieszka, mogło już być zdeformowane. Jak ewentualnie mocno, nie sposób wyrokować.
Szaleństwo króla Mieszka?
Z powyższego wynikałoby, iż nie ma bezpośrednich dowodów na udowodnienie szaleństwa Mieszka II. O wpadnięciu króla w stan niepoczytalności mogą jednak pośrednio świadczyć traumatyczne wydarzenia z jego udziałem sprzed 1034 roku.
Co to były za wydarzenia? Przede wszystkim wygnanie z kraju i przejęcie władzy przez Bezpryma. Nastąpiło to w 1031 roku po wejściu do Polski od zachodu i wschodu wojsk niemieckich i ruskich, co pozwoliło przyrodniemu bratu Mieszka II w opanowaniu Wielkopolski, gdzie mieściła się ówczesna stolica naszego kraju. Bezprym – jakby na przekór królowi – wysłał insygnia koronacyjne do cesarza Konrada II, co musiało tylko dobić pogrążonego w smutku Mieszka, który znalazł schronienie w Czechach.
Książę czeski Udalryk nie zamierzał litować się nad banitą i gdy tylko zawitał on do Pragi, kazał go uwięzić. W jakiś czas potem Mieszka wykastrowano, co musiało w jakimś stopniu odbić się na jego zdrowiu psychicznym, ponieważ nikt wcześniej nie doznał w jego rodzie podobnego pohańbienia.
Warto przy tym zauważyć, iż fatalnego stanu psychiki eks-króla nie mógł poprawić alkohol, najlepszy od wielu już stuleci środek „leczniczy”, służący do walki z depresją, różnego rodzaju lękami czy stresem. Jak wiadomo, alkohol nie likwiduje źródła problemu, lecz wpływa na jego pogłębianie się, co w przypadku Mieszka II mogło – przynajmniej teoretycznie – wywołać szaleństwo.
Czytaj również: Zjazd w Merseburgu (1032). Polska na łasce i niełasce Cesarstwa
Jakby tego było jeszcze mało, Mieszko II musiał ukorzyć się przed cesarzem, który w 1032 roku w Merseburgu podzielił państwo polskie na kilka części między żyjących przedstawicieli Piastów. Mieszkowi przypadły w udziale najprawdopodobniej Małopolska i Śląsk, co ewidentnie nie mogło zaspokoić jego ambicji. Był jednak zmuszony do zaakceptowania tego stanu rzeczy, gdyż nie znaczył on w tym czasie na scenie geopolitycznej praktycznie nic.
Jeśli zgodzić się z domysłem niektórych historyków, iż Mieszko II maczał palce w śmierci Ottona (1033), to nie może dziwić, iż stan psychiki króla tylko się pogorszył. Dodatkowo wyrzuty sumienia mogły zrobić swoje, zaś król nie wiedział, co z sobą począć. Jak się wydaje, były to odpowiednie warunki do rozwinięcia się szaleństwa u Mieszka.
„Przedwczesna śmierć” Mieszka II
Podparcia dla tezy o postradaniu zmysłów przez Mieszka II na upartego można byłoby doszukiwać się w rocznikach z Hildesheimu, wzmiankujących o „przedwczesnej śmierci” tego króla. Istnieje jednak zasadniczy problem, obok którego nie można tak łatwo przejść do porządku dziennego. A mianowicie, zwrot ten jest co najmniej niejednoznaczny, by nie powiedzieć, enigmatyczny.
Saski rocznikarz, co warte odnotowania, wielokrotnie pisał o „przedwczesnych” zgonach bohaterów swych opowieści. Uczynił tak m.in. w odniesieniu do cesarza Ottona III (1002), króla duńskiego Kanuta Wielkiego (1035) oraz stryjecznego brata Konrada II, Konrada Karantyjskiego (1039).
Czytaj również: Tajemnicza Węgierka. Kim była druga żona Chrobrego?
Wszyscy trzej wyżej wymienieni władcy zmarli bardzo młodo (Otton III w chwili śmierci miał zaledwie 22 lata), co samo przez się tłumaczyłoby zastosowanie w stosunku do nich przez hildesheimskiego annalistę określenia „przedwczesna śmierć”. Tym samym otrzymujemy wyraźną wskazówkę, iż trzej mężczyźni zmarli w sposób naturalny.
Zapewne tak samo mógł rozstać się z tym światem Mieszko II. Chyba już nigdy nie dociekniemy, co bezpośrednio spowodowało śmierć władcy. Można tylko zgadywać, czy była to jakaś choroba, zawał serca, czy jeszcze coś innego. W tym kontekście mało prawdopodobnie brzmi domysł, iż Mieszko II pod koniec życia oszalał. Brakuje na potwierdzenie tego jednoznacznych dowodów. Reszta to tylko poszlaki, których nie da się zweryfikować.
Źródło
Pewne fakty z życia Mieszka II przedstawiono również w innej książce Mariusza Sampa nt. Bolesława Chrobrego. Książkę możesz kupić klikając ten link lub poniższy przycisk.
Jak Otton mógł mieć 22 lata w chwili śmierci , skoro urodzil się w roku 1000 a zmarl 1032?
Dziękujemy Szanownej Pani za komentarz. W tekście wspomina się raz o Ottonie Bolesławowicu, a raz o cesarzu Ottonie III. Przypuszczamy, że Pani odnosi się do tego fragmentu: “Wszyscy trzej wyżej wymienieni władcy zmarli bardzo młodo (Otton III w chwili śmierci miał zaledwie 22 lata)”. Mowa tu o cesarzu Ottonie, urodzonym w 980 roku, który w chwili śmierci (1002) miał rzeczywiście 22 lata. Wcześniej natomiast pisaliśmy o Ottonie, przyrodnim bracie Mieszka, ale on zmarł w 1033 roku, a nie 1032. Polecamy Pani uwadze nasz artykuł o tym Ottonie: https://www.przezwieki.pl/otton-boleslawowic/
Życzymy wszystkiego dobrego. Serdecznie pozdrawiamy 🙂