Najstarsze starcie zbrojne między Polską a Rusią. Datacja konfliktu wciąż jest sporna

Powstanie słynnej zapiski
„Poszedł Włodzimierz ku Lachom i zajął grody ich Przemyśl, Czerwień i inne grody, które są i do dziś pod Rusią”. W taki sposób pod rokiem 981 napisano w „Powieści minionych lat” o słynnej wyprawie Włodzimierza Wielkiego przeciwko Lachom, a więc Polakom.
W chwili obecnej nie ulega wątpliwości, iż ostatnie słowa zapiski, wspominające o przynależności Przemyśla i innych grodów do Rusi „do dziś”, zostały dopisane na początku XII stulecia, kiedy ostatecznie zredagowano najstarszą ruską kronikę.
Natomiast zasadnicza część zdania, dotycząca wyprawy Włodzimierza na Lachów, powstała zdecydowanie wcześniej. Według niektórych uczonych nastąpiło to już około 1039 lub w 1079 roku.
Nie wiadomo przy tym – jak zasygnalizowali znawcy zagadnienia – jak wyglądała pierwotna wersja tekstu, co dało niektórym historykom asumpt do wykreślenia wyprawy Włodzimierza z 981 roku z rejestru wydarzeń historycznych. Pomysł ten na całe szczęście nie przyjął się w historiografii, ponieważ argumenty, jakimi posłużył się jej twórca, zostały tak naprawdę wyssane z palca.
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024).
Rok 1031?
W nauce nie ostała się również koncepcja A. A. Szachmatowa, sądzącego, iż akcja wojenna Rusinów nastąpiła w rzeczywistości dopiero w 1031 roku, kiedy dowodnie obszar tzw. Grodów Czerwieńskich zaatakował syn Włodzimierza – Jarosław Mądry.
Wymieniony uczony, chcąc uwiarygodnić swoją koncepcję, musiał uciec się do stwierdzenia, iż data 981 roku została wymyślona przez autora najstarszego zwodu „Powieści minionych lat”!
Nie trzeba chyba w tym miejscu nikogo przekonywać, iż udowodnienie tego faktu przekracza możliwości dzisiejszych uczonych, zdanych w niektórych przypadkach jedynie na formułowanie mniej lub bardziej wątpliwych hipotez.
Polecamy również: Najokrutniejsza władczyni średniowiecza. Dopuściła się makabrycznych zbrodni
Dwie osobne wyprawy?
W sferze hipotez mieszczą się także propozycje nowego datowania wojny rusko-polskiej. Zdaniem S. M. Kuczyńskiego, wyprawa zbrojna Włodzimierza Wielkiego na Polskę odbyła się w 1012 roku, natomiast w 981 roku kijowski książę bawił na ziemiach Mieszka I jako gość i sojusznik Piastów.
Na początku XI stulecia przedstawiciel dynastii Rurykowiczów miał – jak sugerował Kuczyński – urządzić ekspedycję o charakterze dywersyjnym, uzgodnioną z królem Niemiec Henrykiem II Świętym, najzacieklejszym wrogiem Bolesława Chrobrego.
Dostępne źródła pisane wyraźnie zaprzeczają możliwości zorganizowania dwóch wypraw Rurykowiczów na Polskę. O wyprawie ruskiej na Bolesława Chrobrego z 1012 roku nie wiedziały współczesne temu władcy świetnie poinformowane przekazy niemieckie, w tym Thietmar z Merseburga. Wymieniony kronikarz wiedział tylko, iż do współdziałania niemiecko-ruskiego doszło dopiero po śmierci Włodzimierza Wielkiego, za rządów jego syna Jarosława Mądrego (1017).
Nie wydaje się prawdopodobne, by saski dziejopis chciał ukryć fakt działań wojennych z 1012 roku, skoro dość drobiazgowo opisał poszczególne etapy zmagań Henryka z Bolesławem, trwających z przerwami w latach 1002-1018.
Wyprawa spotkaniem towarzyskim?
Z niektórymi wnioskami S. M. Kuczyńskiego zgodził się nieżyjący łódzki historyk A. F. Grabski. W jego przekonaniu fragment tekstu o pójściu Włodzimierza Wielkiego „ku Lachom” należy traktować nie jako wskazanie celu wyprawy, lecz kierunku pochodu. Problem jednak w tym, iż zwrot „ku” w „Powieści minionych lat” najczęściej używano dla wyrażenia nie kierunku, lecz celu pochodu (np. „Przyszli po raz pierwszy Pieczyngowie na ziemię ruską i, zawarłszy pokój z Igorem, poszli ku Dunajowi”).
Ostatnio teza S. M. Kuczyńskiego znalazła uznanie w oczach J. Tyszkiewicza, sądzącego iż w 981 roku doszło do osobistego spotkania Włodzimierza Wielkiego z Mieszkiem I, podczas którego ustalono granice państwowe Polski i Rusi na nurcie górnego Bugu. Zdaniem badacza miało wówczas ukonstytuować się przymierze polsko-ruskie, zakładające wspólną obronę przed Pieczyngami, Węgrami i plemionami Bałtów.
Spostrzeżenia Tyszkiewicza, choć interesujące, nie posiadają umocowania w źródłach, z których wcale nie wynika, by w 981 roku piastowski książę widział się ze wschodnim sąsiadem. Wobec tego wniosek o zawartym przy tej okazji porozumieniu polsko-ruskim musi upaść, a przynajmniej nie może być on traktowany w kategorii pewnika.
Polecamy również: Nie tylko wojaczka. Jak wyglądały najstarsze stosunki polsko-ruskie?
Nowa datacja konfliktu
Inny polski historyk T. Wasilewski proponował przesunięcie daty wyprawy Włodzimierza Wielkiego na Polskę z 981 na 979 rok. Podstawą takiego wnioskowania było przyjęcie założenia o objęciu rządów w Kijowie przez tego władcę nie w 980 – jak dotychczas czyniono to w historiografii – ale już w 978 roku, co zapisano w „Pamięci i pochwale Włodzimierza” ze schyłku XI wieku, pióra mnicha Jakowa.
W swych przypuszczeniach uczony poszedł jeszcze dalej, sądząc, iż książę kijowski, wyprawiając się na Piastów, wykorzystał kłopoty Mieszka I na granicy południowej (rozluźnienie stosunków z Czechami Przemyślidów) oraz zachodniej (wojna z cesarzem Ottonem II).
Sugestie T. Wasilewskiego wykorzystał w swej pracy rosyjski historyk A. W. Nazarenko, przypuszczając, iż w 979 roku Włodzimierz Wielki był sojusznikiem Ottona II, który zdecydował się zorganizować pochód swych wojsk na wschód, by ukarać Mieszka I za jego współdziałanie z Henrykiem Kłótnikiem, rywalem imperatora do tronu.
Badacz podniósł dodatkowo, iż sojusznicy planowali rozprawić się z piastowskim księciem już wcześniej, ale nieoczekiwane wystąpienie Wiatyczów przeciwko synowi Światosława spowodowało, iż skoordynowany w czasie najazd niemiecko-ruski na Polskę nastąpił dopiero w drugiej połowie 979 roku.
Polecamy również: Bitwa pod Zawichostem (1205): krwawa łaźnia nad Wisłą
Kruchość poglądu
Z postulatami T. Wasilewskiego i A. W. Nazarenki można byłoby się zgodzić, gdyby istniały ku temu odpowiednie podstawy źródłowe. Tymczasem takowych de facto nie ma.
W żadnym źródle z epoki nie znajdziemy informacji o zaatakowaniu Polski przez Rusinów w 979 roku. Nawet we wspomnianej „Pamięci i pochwale księcia Włodzimierza”, a więc źródle, na którym zbudowano tę konstrukcję historiograficzną, brakuje wiadomości o wyprawie Włodzimierza na Lachów!
Poza tym nie potrafimy stwierdzić, czy nie pomylono w „Pamięci” chronologii poszczególnych wydarzeń z życia kijowskiego księcia, ponieważ utwór ten jest znany dopiero z XV-wiecznej wersji, choć powstał kilka wieków wcześniej.
Wątpliwości należy też mieć wobec innego źródła „Gesta episcoporum Cameracensium”, wzmiankującym o inwazji Ottona II na jakichś Słowian, których wspomniani wyżej dwaj badacze utożsamili z Polakami. Identyfikacja taka jest już od dawna przedmiotem sporów w historiografii, które raczej nigdy się nie zakończą z uwagi na brak innych przekazów pisanych, mogących przybliżyć przebieg działań wojennych z 979 roku.
A nawet jeśli dowiodłoby się, iż pod zagadkowymi Słowianami kryją się Piastowie, to nie można mieć absolutnie żadnej pewności, iż w 979 roku Niemcy współdziałali z Rusinami. Wszak autor „Dziejów biskupów kambryjskich” nic o tym nie wiedział, zaś pozostawiona przezeń krótka notka jest nadzwyczaj enigmatyczna i trudna do interpretacji, co tylko potęguje naszą niepewność w omawianej tutaj sprawie.
Polecamy również: O ziemie, wpływy i… Jakie były faktyczne przyczyny pierwszej wojny polsko-ruskiej?
Źródło
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024). Więcej o tej pozycji dowiesz się po kliknięciu w poniższy przycisk.
O autorze: Mariusz Samp
