Daniel Halicki i Konrad Mazowiecki. Dwóch władców, dwie osobowości
Pomoc za pomoc
W 1229 roku Rusini pod wodzą Daniela Halickiego udzielili wsparcia militarnego Konradowi Mazowieckiemu podczas oblężenia Kalisza. Już rok później mazowiecki książę zrewanżował się wschodnim sąsiadom za tę pomoc. Miało to ścisły związek z wydarzeniami w Haliczu, skąd wyruszył z silną armią na Poniże stojący na czele węgierskiego stronnictwa bojar o imieniu Sudysław, pozostawiając w mieście nieznaczne siły pod wodzą królewicza Andrzeja.
Okoliczność tę niezwłocznie wykorzystali wrogo nastawieni do Węgrów bojarzy ruscy, którzy zwrócili się za pośrednictwem swoich posłów do Daniela, by przybył do Halicza i wyparł stamtąd obce wojska.
Daniela, marzącego o odzyskaniu całej ojcowizny, nie trzeba było długo przekonywać do tego pomysłu. Zebrał pospiesznie nieznaczne siły, wspomagane przez oddziały polskie i połowieckie, a następnie ruszył z impetem na Halicz.
Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024).
Zażarte zmagania o Halicz
Musiało minąć nieco czasu, zanim Daniel wszedł w posiadanie Halicza, bohatersko bronionego przez Sudysława, który szybko wrócił do grodu na wieść o zbliżaniu się do niego obcych wojsk. Z inicjatywy Sudysława rozpoczęto strzelać do lodu na zamarzniętym Dniestrze, aby po jego skruszeniu utrudnić napastnikom przejście przez rzekę.
Równocześnie obrońcy nie szczędzili wysiłków w celu zniszczenia mostu nad Dniestrem. Ostatecznie załodze Halicza udało się rozkruszyć lód na rzece, lecz most, pomimo jego podpalenia przez Sudysława, ocalał, co umożliwiło przejście po nim armii Daniela, która mogła teraz spokojnie rozsiąść się w grodzie.
Zwycięski książę pozwolił królewiczowi Andrzejowi i bojarowi Sudysławowi bezpiecznie opuścić Halicz i udać się na dwór węgierski. Po zdobyciu grodu do domów powrócili również Polacy i Połowcy, bez wsparcia których Danielowi zdecydowanie trudniej byłoby zająć Halicz.
Czytaj również: Zagadka legendarnej bitwy nad Pilicą. Czy Wincenty Kadłubek nas oszukał?
Nieugięty książę Daniel Halicki
Nie minęło jednak kilka miesięcy, kiedy ponownie rozgorzała zażarta walka o Halicz, pod który podstąpiła potężna armia węgierska, dowodzona przez Belę, brata królewicza Andrzeja. W zastępstwie Daniela obroną grodu halickiego kierował bojar Demian, który ani myślał poddać się oblegającym, którzy grozili mu surowymi karami w razie kontynuowania oporu.
W tym samym czasie Daniel natomiast gromadził w dużym pośpiechu wojska odsieczowe, wśród których znaleźli się po raz kolejny Połowcy i Polacy. Uczeni sądzą, iż tych ostatnich na pomoc Danielowi wysłał Konrad Mazowiecki z racji łączącego ich sojuszu.
Nie wiemy wprawdzie, jak spisały się oddziały piastowskie pod Haliczem, wiemy jednak, iż niekorzystne warunki pogodowe spowodowały zwinięcie wyprawy przez Węgrów, którzy w toku działań oblężniczych ponieśli spore straty w sile żywej.
Nowy pan Halicza
Tak zatem Daniel zdołał utrzymać się w Haliczu, lecz już w 1232 roku musiał z niego rejterować w wyniku działań armii węgierskiej, która tym razem przełamała opór Rurykowicza. W rezultacie rządy w księstwie halickim objął ponownie królewicz Andrzej, jednakże jego rychła śmierć (1233) przyczyniła się do powrotu do władzy Daniela, ale znowu na krótki okres.
W 1235 roku w Haliczu usadowił się książę czernichowski Michał, którego na tron powołali miejscowi bojarzy. Nic nie słyszymy w źródłach, by w tym niewątpliwie trudnym dla Daniela czasie słał on do Konrada Mazowieckiego posłów z prośbą o przyjście mu z pomocą.
Czytaj również: Zbudował ruskie „imperium”. Okresowo był nieprzejednanym wrogiem Konrada Mazowieckiego
Daniel Halicki pod ścianą
Daniel po usunięciu z Halicza powędrował na Węgry, chcąc uzyskać od tamtejszego władcy Beli IV, pomoc w odzyskaniu ojcowizny. Niestety okazało się to niemożliwe, wobec czego Romanowicz powrócił na Ruś. Stało się to zimą 1235/1236 roku.
Zdaniem autora Kroniki halicko-wołyńskiej, powrót Daniela zgrał się w czasie z atakiem jego młodszego brata Wasylka na księstwo halickie, w czym uczestniczyć mieli również jacyś Polacy.
Uczeni domyślają się, iż w tym konkretnym wypadku chodziło o oddziały przysłane przez Grzymisławę i Bolesława Wstydliwego oraz sprzyjające im stronnictwo możnych małopolskich, działających w porozumieniu z panującym wtedy nad Krakowem Henrykiem Brodatym. Pomimo piastowskiego wsparcia, jak dowiadujemy się z wzmiankowanego przekazu, wyprawa Wasylka załamała się.
Jakby tego było jeszcze mało, panujący w Haliczu Michał podjął się zorganizowania ekspedycji o charakterze odwetowym na posiadłości Daniela. Doszło do niej w 1236 roku. W trakcie walk z pomocą Danielowi przyszedł wielki książę kijowski Włodzimierz Rurykowicz, co pomogło broniącym się kniaziom powstrzymać impet uderzenia napastników i finalnie rozbić ich siły.
Czytaj również: Bitwa pod Zawichostem. Krwawa łaźnia nad Wisłą
Źródło
O tym, co działo się później w stosunkach polsko-ruskich za rządów Daniela Halickiego i Konrada Mazowieckiego piszę w książce Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024). Więcej o tej pozycji można dowiedzieć się po kliknięciu poniższego przycisku.